Lata wspólczesne. Sen przestroga.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Z góry przepraszam za błędy i literówki.
-------------------------------------------

Izi po kolacji została odprowadzona do swojej kwatery, duży pokuj jak na jedna osobe, pomyślała sobie . Była tak bardzo zmęczona że nie mogła się opszeć wielkiemu dwuosobowym łóżku. Odrazu się położyła nawet nie brała prysznicu, odrazu zasneła.
Ale to co jej się przyśniło, wyrwało ją odrazu z odpoczynku.

" Pamiętaj kochanie , przedemną i tak się nie ukryjesz. Nawet Rada cie nie ukryje przedemną . Już niedługo się spotkamy ty ja i twój przyszły wybranek. Izis będziesz w moim stadzie będziesz, samica mojego syna. Nie uciekniesz przed natura.
Kiedy przyjdzie , noc i księżyc w pełni będzie krwawy. Spotkamy sie skarbie. Nje uciekniesz przedemną, masz dwa miesiace na to by samej do mnie przyjść, niż mam się fatygować po ciebie , a uwież mi na słowo . Kiedy ja po ciebie przyjde to dla wszystkich źle się to skaczy"

Po tych słowach dziewczyna zerwała się na równe nogi i otworzyła na oścież okno by pooddychać świerzym powietrzem. Popatrzała w ciemność i ujrzała dwa lśniące w ciemnościach ślepia , które jej się przyglądały bacznie. Wpatrywała się, nie mogąc odwrócić wzroku od tego znajomego widoku. Znała te oczy wiedziała do kogo należa. Nagle z letargu wyrwał ja dzwięk skrzypiących drzwi. Odwróciła się i zachwiała wylatując przez okno.

Na całe szczęście została złapana, przez niego. Black zdążył się przemienić z wilczej postaci na ludzka, i złapał Izis. Popatrzała na niego a na jej twarzy ukazały się wyraźne rómieńce, na szczęście nie widoczne w tych ciemnościach. Do tego stanu doprowadził ją na wpół nagi chłopak, który był obficie wyżeźbiony i umięśniony.

-Oki już możesz mnie potawić. Dzięki za twój refleks i złapanie. Ale nie musiałeś tego robić.

-Jezu ale ty masz gadane. Zamknij się wreście , jestem gościem Bazylego i dostał by palpitacji serca , gdyby coś się tobie stało.
Wszyscy wiążą z tobą wielki nadzieje, tylko żeby się nie przeliczyli.

Po tych słowach upuścił dziewczynę , na ziemie. Odwrócił się i odszedł w ciemną otchłań nocy.

-Idiota.

-Izis , przepraszam nie chciałam ciebie wystraszyć. Czy wszystko z tobą jest dobrze.

Zaczeła przepraszać przyjaciółkę Heder. Gdy została zapewniona że wszystko jest dobrze, uspokoiła się.

-Uf, to dobrze.

-Jak mam teraz tam wejść. - " spróbuj się wspiąć" usłyszała głos w swojej głowie. - Odsóń się Heder, spróbuję się wdrapać.

-Oszalałaś to drugie piętro.

-Wiesz , też uważam że to bład. Ale coś mi mówi bym spróbowała.

Powiedziała to raczej do siebie niż przyjaciółki . Heder odsuneła sie od okna by zrobić mjejsce dla Izi. Ta wzieła rozbieg i odbiła się id ściany budynku. Nawet przez chwile nie zawachała się i podciągneła się na taras.

-O, matko!- krzykneła Heder- Jak żeś to zrobiła, przecież ... nie ważne . Jeszcze raz przepraszam nie chciałam ciebie wystraszyć.

-Słońce nic się nie stało. Nie przestraszyłam się ciebie, tylko czegoś zupełnie innego.

-Czego sie wystraszyłaś. Znam ciebie nie od dziś wiec wiem że nie tak łatwo ciebie wystraszyć. Ktoś musiał by się naprawde postarać.
A widziałaś dzisiaj na kolacji jak ten, wilczek się tobie przyglądał. Wpadłaś mu w oko, może stwożycie razem watahe.

-Z takim , zadufanym i zapatrzonym siebie idiotą. Nie ma mowy, nawet gdyby był ostatnim samcem na ziemi i wszechświecie.

-Ale, Izis to jego oczy ...- nie pozwoliła jej dokończyć , przerwała jej wypowiedz ręką.

-Hed , powiedz mi kepiej . Czy bywają istoty które wchodzą komuś do głowy by zostawić jakąś wiadomość?

-Tak, ale dlaczego pytasz. Czy coś się stało?

-Więc jakie to istoty, oowiedz mi

-Wampiry, wilkołaki, elfy, niekiedy czarownice. Ale o co chodzi i od kiedy nosisz szkła kontaktowe. Ale sobie żarcik zrobiłaś, wyjmij je bo cię oczy zabolą rano.

-Co ty mówisz, jakie szkła kontaktowe wiesz że nie mam szkieł. No co się tak na mnie gapisz ?

-Izis , bo .... bo... ty ... masz , no cholera nasz czerwone oczy, sama zobacz takie szkarłatne jak krew. Jak jakiś kamień szlachetny, nie widziałam nikogo takiego kto by miał , taki kolor oczów.

-Heder idz szybko po kogoś, nie wiem Kire , Bazyla. Szybko źle się czuję.

Heder popatrzała na czerwonowłosą, i wybiegła z pokoju. A Izis poczóła zawrót głowy i mroczki orzed oczami.

-------------------------------------------------------------------------

ZOSTAW ŚLAD PO SOBIE. DZIEKUJE

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro