BLACK I KEVIN

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

"Nim nastanie dzień zjednania, to Cię ujrzę ukochana"

"Kiedy ludzie się kochają, to se wszystko wybaczają"

"Przeznaczenie wzywa czas. Tylko ono może zjednać nas".

MAJA
-Braciszku, czy ty . Dalej czekasz, na tą swoją panne?

BLACK
-Maja! Przestań , wiesz dobrze że tego nie cofne. Czekam i czekać będę tak długo , aż sama do mnie przybędzie.

MAJA
-Czy ona, jest tego warta?... czy ona, zwróci Tobie, ten utracony czas?... jesteś pewny że, wpoi się w ciebie i będzie naszą przywódczynią?... Już nie znosze , tej dziewczyny.
Ile ona, może mieć lat?

BLACK
-Chcesz odpowiedzi, to tobie powiem. Warta jest wszystkiego, nawet słońca zachodzącego. Nie wiem czy zwróci mi, czas który poświęcam, na czekanie, ale to nie ma dla mnie znacznia. Bo wiem i jestem przekonany, że będzie jedną z nas. A czy wpoi się we mnie, nie będzie musiała. Bo to ja , wpoiłem się w nią. Moja więź do niej, jest nie rozerwalna. Lecz wiem ze źródła pewnego, że przeszła przedszczesną przemianę i wpoiła się.....

MAJA
-Boże jedyny... czy wisz...w kogo?
Black, braciszku bo... nie chce myśleć o tym. Jak nie w ciebie, to ty zginiesz, umrzesz z tęsknoty.

BLACK
-Daj mi dokończyć, to ci odpowiem. Wpoiła się we mnie i będzie Alfą tego stada, tej watahy, żadnej innej. I nie musisz jej lubić. A ile lat ma? Tyle co ja, jesteśmy w tym samym wieku. To jedna z trzech Alf .

TAJ
-Black sorry, że wam przeszkadzam, ale masz gościa.

BLACK
-Kto taki?

KEVIN
-To ja. Przepraszam, ale czekać nie mogłem. Mam mało czasu, chcę zawżeć z tobą sojusz , jeszcze tylko muszę gnać do wuja, o schronienie prosić.

BLACK
-Kevin , czyś ty oszalał!? Tu przychodzić. Myślisz że sojusz, z tobą zawre, wiedząc że twój ojciec, na Izis poluje. Bo chce by twoją Alfą została...

KEVIN
-Wybacz że tobie przerwe. Rozmawiałem z kuzynką. Co prawda, jest piękną kobietą, lecz nie dla mnie. Me serce i dusza, należą do innej.
To w nią się wpoiłem, i czekam na rewanż.

Tu Kevin spojrzał na Maje, a ta odrazu zrobiła się czerwona na twarży jak purpura.

BLACK
-Czy ja , o czymś nie wiem? To nie ważne. Jeśli się kochacie, daje wam moje przyzwolenie. Popre was, gdyby było trzeba.... Ale! Zaraz, zaraz jak to, rozmawiałeś z Izis? Gdzie ona jest? Nikt jej nie może znaleść, a mineło pół roku.

KEVIN
-Długa historia,ale ci powiem w skrócie. Byłem u wiedżmy, ona mi pomogła. A gdzie jest Izis , nie mogę zdradzić. Powiem jednak na pocieszenie, że jest blisko i wraca do domu. Już nie długo , będziesz miał wybranke przy sobie. Dbaj o nią tylko, o to proszę.

TAJ
-Sorry że przerywam znowu, ale Alfa Tony chce z tobą rozmawiać, Czarny.

BLACK
-Wprowadz bez zapowiedzi, nasi sojusznicy to tak jam rodzina. Zawsze jest tu mile widziana.

Gdy Tony przemroczył progi salonu, zdziwił się gdy zobaczył w środku swojego bratanka. Lecz dobre wychowanie , nakazało jemu, przywitać się z własną rodziną.

TONY
-Witajcie Black, Maju i ty Kevinie. Moja rodzino.

BLACK
-Witaj Tony, jak się AISZA trzyma, czy udało się oderwać ją od okna?

TONY
-Tak . Jane ją orzekonała , i to szybko. Do tej pory, nie wiem jak to zrobiła, że ona poddasze opóściła.

Odpowiedział z ulgą, starszy z Alf.

MAJA
-Dzień dobry Panu, cieszy mnie wieść o poprawie Pana żony.

TONY
-Dziękuję, moje dziecko. Również jestem ucieszony.

KEVIN
-Witaj wuju, miałem iść właśnie po rozmowie z Blackiem, do ciebie prosić, błagać o azyl dla siebie.

TONY
-Boże Kevinie, czy coś ci grozi, ze strony twego ojca? Czy ciebie skrzywdził?

KEVIN
-Nie wuju, jeszcze nie. Ale gdy moje kłamstwo wyjdzie na jaw, to mnie zabije.

Wszyscy popatrzeli na chłopaka, z bacznym zdziwieniem, się w niego wpatrywali. Przetwarzali jego odpowiedz w nie małym zaskoczeniu i wtedy razem Tony z Blackiem zapytali.

-Jakie kłamstwo?

KEVIN
-Ojciec mnie wezwał, zapytał się co robiłem na zachodzie . Bo Magnus , mjie wywęszył, zapytał się czy Izis nie widziałem, wtedy mu skłamałem.

TONY
-Izis...widziałeś Izis, moją....córkę?
Gdzie jest? Czy ja cała i zdrowa?

KEVIN
-Nie mogę powiedzieć gdzie jest, ale tak widziałem ją, całą i zdrową. Zawarliśmy sojusz , i dlatego teraz o to proszę Blacka. A ciebie wuju o scronienie, mimo iż wiem że mój ojciec to twój wróg.

TONY
-Synu mój, to że twój ojciec, ma mnie za swego wroga, z nie jasnej mi przyczyny. Ja nie czuję do niego nienawieść, a tym bardziej do ciebie. Jesteśmy rodziną, zawsze możesz przyjść do nas, drzwi przed tobą stoją otworem. Nie bój się, nic się tobie nie stanie. Ciocia i reszta ucieszą się, że zagościsz u nas.

BLACK
-Tony, co ciebie do mnie sprowadza?

Tony opowiedział chłopakowi jak się sprawy mają, zapewnił go że się grupy zbierają.

BLACK
-Prawie tak samo, tylko nie mogę przekonać jednej najsilniejszej grupy. Mianowicie mojego ojca, alfy. Powiedział że dołączą jak dziewczyna wróci z którą sojusz zawarli.

Tony zabrał ze sobą bratanka, i we dwójkę pognali, do domu tego pierwszego. Gdy byli już na miejscu, odrazu Kevin został mile przywitany. AISZA wypytywała o stan córki, to samo Jane , Kira i Heder. Kiedy wszystkie zapewnił że jest cała i zdrowa, puścili biednego, zmęczonego chłopaka do pokoju.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro