I

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

28 czerwca 1914

Mężczyzna, wyglądający na normalnego Anglika, przyszedł do kawiarni. Poprosił o kawę z dodatkiem cukru. Usiadł sobie na najbliższym, wolnym krześle. Tak naprawdę w kieszeni skrywał pistolet, a w głowie plan na zestrzelenie przyszłego dziedzica tronu Austro-Węgier.

Miał na imię Gavrilo. Gavrilo Princip i posiadał wtedy zaledwie osiemnaście lat. Biedny, młody Bośniak...

Wiedział, że za dziesięć minut przyjedzie arcyksiążę. I wtedy będzie mógł pokazać, że jest lojalny swej grupy terrorystycznej.

Jednak poczuł, że ktoś GO obserwował.

Zaczął się zastanawiać, u kogo poruszył zainteresowanie.

Na najbliższym stoliku znajdowały się dziewczęta, które ze sobą plotkowały po niemiecku. Najpewniej Niemki lub Austriaczki. Było ich pięcioro.

Pierwsza zaczęła drążyć nowy temat.

-Anka, słyszałaś ostatnio, że w pobliżu ma przyjechać pewien bogaty człowiek?

Druga się odezwała

-Aaa, Monika, chodzi ci o tego... Mikołaja?...

Trzecia i czwarta tylko piły jakiś napój. A piąta jak ślepa patrzyła w swoje ręce, jakby tam miała swój wymarzony skarb, który miał postać jakiegoś tam srebrnego naszyjnika.

Młody mężczyzna odwrócił swój wzrok od grupki. Zauważył dwóch, eleganckich, brunetów. Którzy o coś cicho się sprzeczali.

Po kilku minutach zerknął na zegarek.

Jeszcze sześć minut... Jeszcze TYLKO sześć minut...

Nagle poczuł, że ktoś chwycił go za ramię.

-Czy mogę obok ciebie posiedzieć?

Zapytała się nieznajoma, płynnie po serbsku. Jednak w jej głosie było coś... Coś nienaturalnego dla ludzi...

Jednak Gavrilo, nie zastanawiając się nad tym, kiwnął głową na znak zgody. Wtedy zauważył, że nieznajoma była chłopczycą.

Na sobie miała męskie spodnie i koszulę.

Princip skrzywił się. Nie przepadał za niewychowanymi dziewczynami i miał nadzieję, że nie będzie ona go zamęczać jakimiś bzdurami w stylu że „kobiety powinny mieć równe prawa".

Kiedy usiadła, Bośniak podniósł jedną brew do góry. Czekał na jakąś kłótnię o politykę.

-Niech pan się nie zaskoczy, ja nie będę pana zamęczać. Choć moja koleżanka chętnie z panem pokłóciłaby. Ale jej na świecie już nie ma... - Przerwała z smutnym uśmiechem na twarzy. - A i szkoda mi pana zrobiło. Taki sam... Jak ja...

Ostatnie słowa rzekła ze rozbawieniem.

-Niech pani mi wybaczy, ale ja-

Przerwała mu.

-To nie ja miałam na myśli. Nie chcę małżeństwa. Dobrze wiem, że po zamachu spróbujesz zrobisz samobójstwo.

Zrobił większe oczy. A tajemnicza i młoda chłopczyca wciąż mówiła:

-Taki miły z ciebie chłopczyk był... Szkoda mi ciebie. Choć też chętnie zrobiłabym samobójstwo, ale ja... Nie mogę. Lud mnie potrzebuje.

I dodała swoim nostalgicznym głosem:

-Gdyby tylko pokój panował na świecie... Ale zawsze musi być i zły i dobry człowiek...

Pięć minut zostało.

-Wiem, że masz parę minut wolnego. Ale spokojnie wypij sobie kawę. Musisz być pobudzony, aby zastrzelić przyszłego władcę.

Mężczyzna, zbytnio nie myśląc, zrobił to co ona kazała. I po chwili się spytał:

-Jesteś państwem tak?

Nie doczekał się odpowiedzi. Jednak pani po chwili szepnęła:

-Za pięć minut i ja poczuję ten ból w prawej piersi. Kraj jest powiązany ze swoją rodziną władców. Gavrilo... Ja by wszystko oddała, aby być normalnym człowiekiem.

Zapanowała grobowa cisza nad stolikiem.

Zostały trzy minuty.

Zostały dwa minuty.

Już słyszał z daleka konie i krzyki. A rzadko na tej drodze jechały karety.

Poczuł zachęcające klepniecie po plecach. Lecz to nie była ta nieznajoma.

-Cesarstwo Niemiecki mówi, że nie możesz tego spieprzyć bo to on cię zabije. A nie ty sam siebie.

Usłyszał nieznany mu głos.

Mrugnął kilka razy, ale oboje państwa jako ludzie znikli.

Wiedział jedno.

Przynajmniej ktoś będzie z niego dumny.

Jedna minuta.

Wiedział, że już powinien wstać ze krzesła i czekać na spragnioną karetę.

I tak zrobił.

Już widział ten pojazd.

Już wyciągnął swój pistolet.

I rozległy dwa strzały, a może trochę więcej.

On tego nie liczył.

Poczuł, że straż go zatrzymała.

Ale na tym się nie interesował.

Interesowały go dwa spojrzenia.

Dwa spojrzenia dwóch krajów, którzy w głowach dobrze wiedzą, że właśnie zaczęła Wielka Wojna.

Wszystko przez pewnego Bośniaka.

Który miał na imię Gavrilo Princip.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro

#wojna