24 - Książę z Bajki

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Lekcja literatury rozkręcała się na dobre. Marinette wyśmienicie się bawiła przy omawianiu „Śpiącej królewny" Charlesa Perraulta, bo nasunęło jej się skojarzenie z Adrienem przez lata zamkniętym w niedostępnym dla innych domu. Otoczonym co prawda nie gęstymi krzewami, lecz wysokim murem i mnóstwem kamer monitoringu. Z trudem zachowywała powagę, aż Adrien musiał ją przywołać do porządku lekkim trąceniem w łokieć.

- Przepraszam... - szepnęła, ale od tłumionego śmiechu już prawie poleciały jej łzy.

- Skup się.

- Ale to bajka o tobie, nie widzisz?

- Marinette! – zawołała z przyganą pani Bustier. – Możesz podzielić się z nami swoimi przemyśleniami?

- Przepraszam... - wyjąkała dziewczyna.

- Ja czekam! – Nie ustępowała nauczycielka.

- Chodzi mi o to, że tytułowa królewna była trochę niezdarna. – Wymyśliła na poczekaniu Marinette. Adrien sam musiał się teraz powstrzymywać od śmiechu.

- Zupełnie, jak ty, Marinette Gapa-Cheng – wysyczała z pierwszej ławki Chloe.

- Chloe! – upomniała ją nauczycielka.

- Ale w sumie to zrozumiałe, że nie umiała tkać. W końcu była królewną, to nie musiała posiadać takich umiejętności – kontynuowała Marinette zakłopotana komentarzem Chloe.

- Tobie do królewny na tyle daleko, że musisz się parać rękodziełem – skomentowała znów złośliwie Chloe.

- Ale z niej krowa – szepnęła Alya do Nino.

- Chloe! Bo zaraz cię wyślę do dyrektora! – wystosowała ultimatum nauczycielka, a Marinette pomyślała, że każdy inny uczeń już by tam leciał z wpisaną naganą. Sądząc po minach pozostałych uczniów, większość koleżanek i kolegów podzielała jej zdanie.

Nagle drzwi do klasy otworzyły się z hukiem i do środka wpadł dziwny człowiek. Miał na sobie nietypowe ubranie, jakby żywcem wyjęte z kart opowieści o... Śpiącej Królewnie! Otaczała go jakaś dziwna poświata. Adrien i Marinette na pierwszy rzut oka rozpoznali kolejną ofiarę akumy. Spojrzeli na siebie w panice. Nie ustalili wczoraj żadnego konstruktywnego scenariusza na wypadek takiej sytuacji. Jak mają teraz wybiec oboje, skoro każdy ich ruch jest obserwowany przez wszystkich kolegów w szkole?

- Serdecznie witam wszystkie piękne panie! – przywitał się dziwak. – Jestem Książę-z-Bajki.

- Nie, no! Poważnie? – wrzasnęła z irytacją Chloe, przewracając oczami. Tym samym zwróciła na siebie uwagę super-złoczyńcy.

- Och, moja piękna! – zwrócił się do niej Książę-z-Bajki i czymś jej dmuchnął w twarz. – Zapewniam cię, że gdyby moje serce nie było już zajęte, byłabyś moją Księżniczką!

- Och, Książę-z-Bajki... - Westchnęła Chloe, patrząc na Księcia rozmarzonym wzrokiem.

- Musimy wiać... - szepnął Adrien.

- Tu jesteś, moja Księżniczko! – wrzasnął Książę, odwracając się gwałtownie w stronę Marinette. – Pozwól, że pokonam tego błazna, który ci się narzuca. I będziemy razem na zawsze!

- Musicie się ukryć! – wtrąciła się Alya. – I to migiem!

- Walcz, psie! – wrzasnął Książę-z-Bajki, sięgając po swój miecz.

Ale zanim udało mu się wyjąć broń z pochwy, Adrien porwał za rękę Marinette i w pełnym biegu opuścił klasę. Książę-z-Bajki trochę się zaplątał w swojej roli. Tak zaskoczyła go ucieczka jego ukochanej i jej adoratora, że zastygnął w geście wyciągania miecza.

Alya nawet nie ukrywała dzikiej uciechy z jego lekko otumanionej miny i wszystko nagrywała swoim smartfonem. Moment zaskoczenia wykorzystała także Chloe, która oczarowana tajemnym proszkiem uwiesiła się na Księciu-z-Bajki, błagając o chociaż jeden pocałunek. Alya miała minę, jakby niebo się nad nią otworzyło. Już nic więcej nie chciała od życia. Reszta koleżanek i kolegów także przyglądała się temu spektaklowi z ogromną uciechą.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro