Wiersz 16

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tyle twarzy,

Pamięć jedna.

Każdy chciałby być zapamiętanym,

Ale ja nie chcę pamiętać.

Wolę żyć imaginacją, lepszej rzeczywistości.

Jednak to dobro dla jednej jednostki jest za duże.

"Nie chcesz mnie znać?!" - powiadają złowrogo.

Nie szukają, nie znajdują.

Nie słuchają więc nie usłyszą, nie zrozumieją.

A ja tylko chcę wytchnienia.

Być sobą choć przez chwilę.

W czterech ścianach ze sobą.

To tak wiele, prawda?

Zbyt wiele?

Kilka chwil wytchnienia dla siebie.

Bez wymogów, krzyków, wyciągania czegoś czego nigdy nie słuchają, a zawsze pytają.

Ten cichy krzyk, który zamilkł wieki temu.

Móc żyć tę parę chwil bez ocen tego, co dla kogoś jest czymś złym.

Porządek artysty?

Toż to nieład artystyczny! 

A dla mnie to pięć kredek i kilka zeszytów na biurku, gdzieniegdzie przyzdobionym farbą.

Odezwij się a usłyszysz.

"Nieład to ty masz w głowie."

Tak!

Dokładnie tak!

W końcu ktoś to powiedział.

W końcu ktoś to zrozumiał.

Mam bałagan w głowie!

A to wszystko, dzięki wam kochani!

Dalej nie słuchajcie. 

Dalej pytajcie czemu się nie odzywam, snuję wzrokiem gdzieś po podłodze.

Boję się opinii, drżę przed ludźmi, chowam po kątach, krzyczę bez powodu znów pytana o to samo.

Po co słuchać!

Zadeptać, zgnieść w zarodku.

A nóż powstanie i przemówi.

I co wtedy moi drodzy?

Kochani, w cieniu, których stoję, zduszona?

Otóż nic.

Stoję tu dziś przed wami i przemawiam.

Drżycie?

Przecież jestem tym kim mnie uczyniliście.

Więc czemu się boicie?

Źle mnie stworzyliście?

A może już nie macie nade mną kontroli, dlatego?

Niezależnie od tego ja wciąż jestem tą kruszyną, którą trzymaliście na dłoniach.

Którą wychowywaliście, wyrywając sobie z rąk i wpajając każdy inną naukę, przecząc sobie nawzajem.

Dziś tu stoję, by powiedzieć... Dziękuję.

To dzięki wam nauczyłam się ile człowiek jest w stanie znieść, jak głębokie są uczucia, jak łatwo słowa ranią, jak wiele daje przyjaźń, słuchanie innych, wczuwanie się w innych, nie ocenianie innych.

Przez te wszystkie lata uczyliście mnie czego nie robić.

Teraz to rozumiem.

Kocham was.

Dziś z czystym sumieniem ruszam dalej w swoją stronę.

Znając swoją wartość, swoje zdolności, możliwości, wszystko to przed czym tak usilnie mnie broniliście.

Kochani! Teraz możecie być pewni, że nigdy nie zapomnę waszych twarzy.

W końcu traum się nie zapomina.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro