Zorza polarna (Aurora borealis)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Oczyma obejmuję zorzę.

Niebo jest jak płótno,

gdy wiele farb na nie nałożę.

Choć pełno tu śniegu bieli

kolorami malują niebo anieli.


Te zdecydowane pociągnięcia,

abstrakcji niedociągnięcia

wprawiają mnie w osłupienie.

Prowadzą na stracenie.


Artysta się ze mnie ulotnił,

może nigdy go tam nie było,

a może spakował walizki, gdym zwątpił.

Zapalił ogień w kominku na odchodnym

nie wspomniał ni słowem,

gdy pozostawił mnie na sztukę zobojętnionym.


Frida Kahlo podpowiedziała z ram: ,,Zawsze byłeś tylko idolem".

To była jedynie niewierna kopia,

ale i tak nie wiedzieć czemu się tym przejąłem.

Przestałem dostrzegać symbole.

bo żyłem tak boleśnie dosłownie.

Na dnie szafy spoczęły akryle.


Pasma zorzy zmieniły moje życie,

jak trzepoczące skrzydłami motyle.











Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro