Rozdział 12

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Oczywiście Dalia widząc, że sukienka leży na mnie idealnie musiała mi ją kupić. Ja protestowałam, ale ona się uparła, że muszę ją mieć. Rzecz jasna ona płaciła bo jakby inaczej. Teraz siedziałyśmy w kawiarni i piłyśmy kawy - ona cappuccino, a ja mrożoną
- Ashley po co poszłaś do Zack'a rano?
Prawie się zaksztusiłam kawą
- Uznałam, że skoro mamy jeszcze przez 2 lata chodzić do jednej klasy, możemy się poznać - skłamałam. Nie chciałam mówić jej, że Max i mama mówili mi bym spróbowała się zaprzyjaźnić z nim. Już widzę jak planuje nam przyszłość. Pogadałyśmy jeszcze chwilę po czym Dalia zadzwoniła po swojego tate by po nas przyjechał. Byłam jej wdzięczna, że nie spędziłyśmy na zakupach kilku godzin jak nie raz było
Najpierw odwieźli mnie do domu, a potem pojechali do swojego
- Jestem! - krzyknęłam w głąb domu
- I jak było? - spytała mama wychodząc z kuchni i wycierając ręce w ścierkę
- Super. Kupiłam sukienkę, a raczej Dalia się uparła, że ona płaci skoro zaproponowała zakupy
- Rozpieszcza cię ta twoja przyjaciółka
- Taaa. Czasem za bardzo. Muszę jej się zrewanżować jakoś
- Postaw jej coś kiedyś albo kupi jakiś prezent tak bez okazji w ramach podziękowania
- Mam lepszy pomysł... Kupię jej coś i narysuje
- To rzeczywiście lepszy pomysł. Pokażesz się w niej? - wskazała na torbę
- Ok - wzięłam torbę i poszłam na górę ubrać się w nią
Będąc w swoim pokoju, jeszcze raz spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Czarna sukienka dobrze współgrała z moimi blond włosami, które zostawiłam rozpuszczone by zobaczyć efekt. Obróciłam się wkoło patrząc na siebie i musiałam przyznać, że Dalia miała rację mówiąc o tym, iż pasuje do mnie czarny kolor. Złoty brokat na rozkloszowanym dole z tiulu dodawał jej zajebistego wyglądu
Kiedy zaszłam na dół i pokazałam się mamie, zaniemówiła
- Wyglądasz... ślicznie...
Uśmiechnęłam się i obróciłam wkoło. Mama aż wytarła łzę wzruszenia
- Nie płacz mamo ej...
- Przepraszam... To ze wzruszenia... Wyglądasz tak dorosło w niej...
Podeszłam do niej i ją przytuliłam. Odwzajemniła gest
- Nie płacz mamo. Mam dopiero 16 lat. Jeszcze trochę mi zostało do wyprowadzki. Poza tym... Może się nie wyprowadzę jak Max. On jest dorosły, a nadal mieszka z nami
- No tak... Ale wiesz... Ty jesteś inna niż twój brat... I jesteś moją córeczką kochaną...
- A co to za czułości? - do kuchni wszedł Max
- A takie tam - puściłam mamę i się odwróciłam
Brat widzą mnie w sukience aż zagwizdał
- No siostra w końcu nie straszysz - zaśmiał się - Nie no wyglądasz jak milion dolarów. Jeszcze jakieś buty na obcasach, makijaż i możesz iść na miasto
- Dzięki
Wróciłam do siebie i w końcu mogłam się przebrać z niej. Ubrałam się w swoje niezawodne dresy i wzięłam za odrabianie lekcji

Jest i rozdział nr 2. Jeszcze może będzie nr 3. Idem pisać go

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro