Vincent poprawia kontakt z Willem

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Will
Obudziłem się w łóżku Vincenta. Obok nikogo nie było więc wstałem, zakręciło mi się w głowie i straciłem równowagę po chwili zjawił się Vincent.

-Co się stało Will?!
-Nic tylko się przewróciłem.
-Jak się czujesz?
-Dobrze a co się w ogóle stało?
-Straciłeś przytomność, Will kiedy ty ostatnio coś jadłeś?
-Wtedy z wami co... Co zaprosiłeś mnie do gabinetu i no- posmutniałem.
-No dobrze spokojnie nie płacz Will. Boże nie czuję się sobą martwiąc się tak o ciebie, może dlatego, że ahh no dobra ważne jest twoje szczęście i zdrowie. Więc teraz idziemy coś zjeść zapraszam.
-Nie nie jestem głodny.
-Will mnie to nie obchodzi nie chcę żebyś popadł w choroby jakieś.
-Ja nie dam rady nic zjeść- podszedłem do lustra- nie widzisz?
-Czego?
-Nie widzisz, że jestem gruby..?
-Boże Will.. Nie jesteś gruby z kąd to w ogóle wytrzasnąłeś nie myśl tak nawet.
-Ale to prawda- poleciały mi pojedyńcze łzy a po chwili wszedł mój ochroniarz.
-Panie Vincent, Will Mo- a tutaj jest to już nie ważne
-Nie.. Nie! Nie! Nie!- dostałem ataku paniki
-Spokojnie Will
-Pomóc panu Williamowi?
-Nie. Dylan, Shane, Tony!
-Mogę naprawdę pomóc nie trzeba wołać rodzeństwa pana Williama i pańskiego.
-Nie i koniec kropka.
-O co chodzi?- zapytał Max(wtf że ja mu jeszcze imienia nie dałam temu ochroniarzowi xdd)
-Max będziemy musieli porozmawiać
-No dobrze panie Monet
-Tak? Co chciałeś?- zapytał Dylan
-Boże Will- powiedział Shane podchodząc do mnie
-Shane zaopiekuj się nim i pomóż mu się uspokoić
-Mhm nie dam rady tylko Hailie potrafi
-To po nią idź
-No już już
-Tony zrób Wiliamowi herbatę, przynieś tabletki i coś do jedzenia
-Już idę
-A ty Dylan masz najlepsze zadanie
-Słucham z wielką uwagą
-Pozbądź się Maxa- wyszeptał mi do ucha
-Czemu? To spoko ziom jest przecież wiesz
-Zgwałcił Willa i przez to on się zaniedbuję więc proszę pozbądź się Maxa w tym momencie
-Kurwa z miłą chęcią- Dylan wziął Maxa na niby rozmowę bo czym zaczęli się chyba bić.
-Will spokojnie oddychaj
-Hailie już jest
-Will!? Vincent co się z nim dzieje?
-Dostał ataku paniki przez jego ochroniarza a ja go uspokoić nie potrafię.
-Już Will popatrz na mnie- zrobiłem to po chwili- dobrze a teraz oddychaj razem ze mną dobrze?
-Mhm- zacząłem oddychać razem z Hailie i po chwili mój oddech się wyrównał i nagle wszedł Tony.
-Już w porządku?
-Tak dziękuję Hailie.
-Will co się stało powiesz?- zapytała Hailie a mi poleciały pojedyńcze krople łez.
-Max... Mnie gwałcił na początku wydawał się miły ale wszystko się zmieniło pierwszego wieczoru gdy został moim ochroniarzem. Zapytał o moją orientację i już podejrzewałem do czego zmierza i miałem rację, następnego dnia gdy powiedziałem ci, że drzwi się zatrzasnęły to wtedy- zatrzymałem się i wziąłem głęboki wdech- też mnie gwałcił a ja skłamałem bo mi powiedział, że jak komuś powiem to któryś z nas pożałuje...- zacząłem bardziej płakać.
-O boże...-Hailie i Shane również uronili łzy.
-Co kurwa!?- wykrzyczał Tony
-Vincent czy...
-Tak?
-Mogę nie mieć ochroniarza..? Albo jak już bym miał mieć to mam kandydata naprawdę proszę cię Vincent..
-Pomyślę Will
-Dobrze
-Hailie, Shane, Tony możecie wyjść? Chłopcy i sprawdźcie co z Dylanem dobrze?
-Mhm- wszyscy odpowiedzieli i wyszli.
-Will wiesz, że to skomplikowane tak?
-Vincent wiem ale ja nie dam rady... J-ja
-Tylko nie płacz chodź tu- rozłożył ręce podszedłem do niego a on mnie przytulił. Po czasie syknąłem z bólu.
-Co się stało?
-B-boli
-Co?
-Brzuch ałaa!- Vincent poniósł moją bluzę i pojawiły mu się łzy
-Will... Twój brzuch nie jest z nim dobrze chodź połóż się na łóżko- objął mnie w talii jedną ręką a drugą trzymał mi rękę i powoli skierowaliśmy się w stronę łóżka położyłem się a Vincent poszedł po apteczkę.
-Ałaa! Japierdole
-Co się dzieję?! Will?- zapytał Tony
-Boli mnie brzuch kurwa
-Will coś ty...- podszedł do mnie i go zamurowało zaczął mi odwiązywać bandaż i dalej mówił- Will kurwa coś ty odpierdolił?!
-Tony... Przepraszam was i pamiętaj kocham was...- i film mi się urwał...

------------------------------------------------------------------

Słowa: 660

Miłego dnia/wieczorku misie kolorowe❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro