I'll be there for you || t. mieczyński & d. formela

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Daily reminder: w moich shotach znak "&" znaczy friendship , a znak "x" znaczy ship :)

Takie przypomnienie ogólne, jakby ktoś nie wiedział ^^

PS Dedykowane dla dziewczyn z grupki <3



 - Bardzo mi przykro, ale Pan nie może tutaj wejść - ochroniarz spojrzał przepraszającym wzrokiem na Dominika, kiedy trzymał jego akredytację.

- Ale jak to? - Formela zmarszczył czoło i poddenerwował się całą tą sytuacją.

- Nie wypełnił Pan odpowiedniej ankiety pozwalającej na wejście do tego boksu dziennikarskiego, a termin jej wypełnienia minął wczoraj - bodyguard spokojnym tonem tłumaczył powód niewpuszczenia dziennikarza do przedziału reporterów.

"Pieprzone ankiety" - niemal natychmiast przyszło to Dominikowi do głowy.

- No dobrze, dziękuję - wkurzony, lecz z spokojnym wyrazem twarzy Formela podziękował mu, odchodząc od jego stanowiska.

Ten dzień nie zaczął się dobrze dla nich.  Najpierw wyleciała informacja, że Polacy nie będą mogli wystartować w konkursie, pomimo praktycznie posiadania większości testów negatywnych, a teraz niedziałająca akredytacja Dominika, przez którą nie mógł wejść do boksu dziennikarskiego i przygotować artykułu na ich stronę internetową.

- Dominik, co jest? - Tadek spytał się kolegi, obserwując go uważnie. Przeważnie z ich dwójki to Formela był spokojniejszy, lecz w tym momencie przypominał tykającą bombę zegarową, która mogła w każdej chwili wybuchnąć.

- Nie mogę tam wejść, bo niby nie wypełniłem jakiejś pieprzonej ankiety - westchnął zrezygnowanie młodszy z mężczyzn. - Akurat musiałem tą jedną pominąć albo ten internet jest nieogarnięty i mi tego nie wysłał, a ja już nie pamiętam jaka ankieta do czego.

- Dobra, trudno, jakoś to sam ogarnę - Mieczyński starał się zachować spokój, ale to też mu nie był na rękę fakt, że jego redakcyjny partner nie mógł do niego dołączyć.

Po upływie jakiejś godziny, gdzie Dominik siedział przed boksem, próbując coś przygotować na stronę, jednak było mu zimno. Cóż, temperatura nie była sprzyjająca, nawet cieplejsze się opatulenie szalikiem i czapką nie pomagało. Czasem zazdrościł Tadeuszowi, że nie przeszkadzał mu brak czapki przy zimnej pogodzie, a nawet sam potrafił go wygonić po nakrycie głowy. Wtem dostrzegł podchodzącego do niego Mieczyńskiego z kubkiem herbaty i jakimiś kanapkami w ręku. Dosiadł się do jego osoby, rozglądając się na boki.

- Proszę, to dla ciebie - Tadeusz podał chłopakowi kubek ciepłej, świeżej herbaty i zapakowane kanapki.

- Dla mnie?

- Nie, dla zaginionego brata bliźniaka Petera Prevca - rzekł sarkastycznie starszy z mężczyzn, a Dominik przewrócił oczami. - To dla ciebie, szanowny panie Dominiku.

- Dziękuję ci szanowny Tadeuszu, niech Bóg ci w zdrowiu wynagrodzi - odparł wyższy ciemnowłosy, uśmiechając się do niego, wiedząc,  że przez maseczkę tego nie będzie widać.

- Czułem się jak jakiś kryminalista, wynosząc stamtąd to jedzenie.

- No bo nielegalnie dajesz żarełko z kuchni temu, co ankiety nie wypełnił...

- A ty nadal będziesz przeżywać tą ankietę?

- Najwidoczniej tak - wzruszył ramionami Formela, po czym zasięgnął łyk gorącej herbaty, która sprawiła, że było mu cieplej.

- Jak tak dalej będzie, to nie wiem czy rozważyć wywalenie ciebie jęczącego przez te ankiety na balkon.

- I tak mnie lubisz.

- A ile ja z tobą wytrzymałem...

- Jakieś... - Dominik zamyślił się. - Siedem lat. To i tak więcej niż staż małżeński Kim Kardashian i tego tam jej męża, jakiegoś koszykarza, co wzięli ślub, a po siedemdziesięciu dwóch dniach ogłosili, że biorą rozwód.

- Ależ dał porównanie - Tadek pokręcił głową.

- Przypomniało mi się, jak kiedyś z Agą  oglądaliśmy "Z kamerą u Kardashianów" z nudów i tam były aż dwa odcinki o tym.

- Widzę że zorientowany jesteś w tym całym show biznesie.

- Tak, aż powinienem porzucić Skijumping.pl dla Pudelka - przez chwilę zapanowała między nimi cisza, ale później zamieniła się w śmiech, który było słychać w całym boksie, gdzie prawie wszyscy dziennikarze tam zgromadzeni wyszli z niego, zastanawiając się, co jest źródłem tego słyszanego śmiechu.

- Następnym razem, nie wybuchamy głośnym śmiechem, dobra? - szepnął Tadeusz do Dominika.

- Jasne jak słońce.

- No to teraz będę tam dla ciebie i za ciebie świecił oczami przy nich.

- Poradzisz sobie - Formela poklepał go po ramieniu i dokończył kanapkę, która swoją drogą, nie była jakoś wielce wybitna.




Witam bardzo serdecznie w 2021 roku!

Na samym początku chciałabym Wam życzyć duuuużo zdrowia i radości na ten rok,by Wasze cele i oczekiwania się spełniły oraz wszystkiego co najlepsze<3

Moja regularność jest do dupy, także niestety musicie mi to wybaczyć, niemniej będę się starać wrzucać coś na tydzień/dwa tygodnie :3

Mam nadzieję, że shot się Wam spodobał <3

Życzę miłego dnia/wieczora! <3

Pozdrawiam po raz pierwszy w tym roku!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro