we are still friends, right? || d. kubacki & e. bilan - stoch (teen AU)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Przeważnie każdy z uczniów miewał takie dni, że najlepiej zakopałby się pod kołdrą i z niej wychodził tylko po to by coś zjeść oraz załatwić swe potrzeby fizjologiczne. Dni w którym absolutnie nie chciało się ukazywać nikomu na oczy a na dodatek fajnie by było, gdyby się nie oddychało. Takim uczniem był Dawid Kubacki - licealista, matematyk kochający geografię, ale za to nienawidzący języka polskiego.

Otóż powodem dlaczego blondyn tak się czuł, była sobotnia impreza u swojego przyjaciela, Piotra Żyły. Zazwyczaj libacje u kolegi kończyły się tym, że Kubacki przeważnie chodził przez cały tydzień z "kacem ogromnym jak wieża Eiffla" - jak to kiedyś stwierdziła jego starsza siostra Dagmara. Jednakże i tak Dawid przychodził na domówki, chociaż twierdził, że każda popijawa jest jego ostatnią, mimo to Żyła zawsze znajdował sposób aby wyciągnąć chłopaka z domu.

Niebieskooki ciągnął nogę za nogę, smętnie wchodząc na schody prowadzące (na całe jego szczęście) na pierwsze piętro, gdyż tam zaczynał swój ulubiony przedmiot - geografię. Sam nie wiedział, czemu uwielbiał te lekcje, może dlatego, że pan Sobczyk zawsze interesująco prowadził te zajęcia? Tego akurat zrozumieć nie mógł.

Gdy już doszedł do odpowiedniej sali, złapał za klamkę ale drzwi ani drgnęły. Spojrzał na telefon by sprawdzić godzinę i już wiedział - przyszedł za szybko o piętnaście minut, mimo że i tak już przebywali niektórzy uczniowie na korytarzu. Miał ochotę w tym momencie walnąć się w głowę, jednakże ktoś mu w tym przeszkodził.

- Hej Dawid! - usłyszał głos i odwrócił się, a tam stała niższa nieco od niego również blondynka, Ewa.

Ewa Bilan była jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób w tymże liceum, dlatego że przewodniczyła w samorządzie szkolnym, uczestniczyła w kursie fotografii i robiła za fotografa szkoły. Była zarówno wzorową uczennicą i bardzo towarzyską osobą oraz też uczestniczyła w sobotniej zabawie u Żyły.

A i jeszcze jedno - była ona także najlepszą przyjaciółką Dawida od gimnazjum i nikt nie znał takiej pary przyjaciół jak oni.

- Ewcia, błagam, ciszej - Kubackiego strasznie bolała głowa i wolałby aby najlepiej wszyscy byli cicho, ale to było liceum i o ciszy to blondyn mógł sobie pomarzyć.

- Głośniej? - zapytała głośniejszym tonem i zaczęła się śmiać.

- Bilan, błagam. 

- No dobrze, panie imprezowiczu. Czemuż ty jesteś w szkole, zamiast wypoczywać po zacnej imprezie u Piotrka? - jakby się zastanawiać, to pytanie Ewy miało sens, ale Kubacki nie chciał zawalać sobie nieopuszczonych godzin.

- Nie mogę zawalić opuszczonych godzin, a poza tym nie chciało mi się słuchać kolejnego kazania mamy, a "odpoczynek" w niedzielę, tak powiedzmy że był. A ty?

- Ja tyle nie piłam. A poza tym wiesz, obowiązki przewodniczącej szkoły wzywają - wzruszyła ramionami. - A i w sumie... Coś ci muszę powiedzieć.

- W ciąży jesteś, że tak brzmisz? - oczywiście Kubacki był niekwestionowanym mistrzem nietaktu i wszelkich powiedzeń prosto w twarz. Nie lubił się bawić w ukryte metafory, wolał jasno i klarownie powiedzieć coś cokolwiek.

- Jesteś idiotą, Kubacki - Ewa oczywiście nie wzięła na poważnie pytanie Dawida. - Nie, nie jestem w ciąży.  Ale w sumie to... całowałam się na imprezie u Piotrka - spojrzała na niego i nie była pewna jego reakcji, jednakże blondyn z wrażenia aż usiadł na pobliskiej ławce.

- Co zrobiłaś? Ta Ewa "Dopiero po maturze poszukam sobie chłopaka" Bilan się całowała? Niee no, jestem w szoku. Czekaj, a może wy jednak robiliście co innego? - Dawid teatralnie złapał się za serce i poruszał sugestywnie brwiami.

- Ty jesteś serio debilem. I nie, do niczego więcej nie doszło.

- No dobra, ale opowiadaj szczegóły i kim jest ten szczęściarz bądź szczęściara?

- Noo, to w sumie to był on. Był brunetem, miał piękne, brązowe oczy... -  w tym momencie Ewa się rozmarzyła, a Dawid przewrócił oczami, jednakże on sam był zainteresowany chłopakiem, z którym całowała się jego przyjaciółka.

- Ej, patrz, to on - po cichu Bilan wskazała na młodego bruneta, który dyskutował o czymś z jakimś chłopakiem, a Dawid dostał przebłysku co robił na imprezie. 

Akurat tym się Kubacki nie chwalił, ale prawdą było to że od pewnego, dłuższego czasu Dawid wolał i dziewczyny, i chłopaków. O tym "sekrecie" wiedziała tylko Ewa i lepiej dla niego by było gdyby nikt więcej się o tym nie dowiedział. 

- To Kamil Stoch, podobno mówią, że może się stać gwiazdą skoków narciarskich... Dawid, wszystko w porządku? - blondynka zaniepokoiła się stanem przyjaciela, który do tej pory milczał, nie dając żadnego znaku.

- Tak, tak, Ewa, tylko że...

- Tylko że? 

- Ja też się z nim całowałem - spuścił głowę na dół, bojąc się reakcji swej przyjaciółki.

- Oł - Bilan zamurowała ta informacja.

- Mam nadzieję, że już się w nim nie zakochałaś, czy co. No wiesz, że on ci już złamał serce... 

- Nie Dawid, nie bój się - Ewa uśmiechnęła się do przyjaciela.

- Ale... Jesteśmy jeszcze przyjaciółmi, co nie?

- Tak, tak, tylko... A szkoda słów - dziewczyna machnęła ręką. - Trzeba coś mu zrobić, za wykorzystanie nas obojga - uśmiechnęła się tajemniczo.

- A co proponujesz, partnerko w zbrodni?

- Może ukradnijmy mu narty? Albo wsadźmy mu proszek swędzący do kombinezonu?

- Niezłe pomysły, ale teraz niestety musimy zawiesić tymczasowo naszą działalność, bo zaraz dzwonek na lekcje - obydwoje lekko posmutnieli, ale wiedzieli że za kolejne czterdzieści pięć minut znowu się spotkają, aby obmyślić "zemstę" na nieświadomym Kamilu Stochu, który nie wiedział że z Ewą Bilan i Dawidem Kubackim się nie zadziera.









Ja pipkam, co tu mi wyszło xD

Ogólnie chciałam bardzo podziękować za dwieście obserwujących ( no dobra, sto dziewięćdziesiąt dziewięć, bo ktoś jednak mnie chyba nie lubi, bo odobserwował xD) <3

Z góry mówię, że ten shot był zainspirowanym shotem o Clintashy ( ship z Marvela), niestety nie pamiętam, kto go napisał, także przepraszam tą osobę.

Mam nadzieję, że się shot spodobał <3

Życzę miłego dnia/ wieczoru! <3

Pozdrawiam! 

#zostańwdomu









Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro