you & I || v. stursa

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Maatko, ale ty się zmieniłeś! - Polka krzyknęła na widok Czecha, którego bardzo dawno nie widziała.

- A ty przytyłaś - blondyn zaśmiał się, ale szybko spoważniał, gdy zauważył minę Aleksandry. - Ej no, żartowałem!

- Pff, weź już wracaj do tej Czecholandii, czy gdzie tam skąd przyjechałeś - oczywiście Ola nie była typem osoby, która się szybko obrażała za byle co, jednakże stwierdziła, że fajnym pomysłem będzie udawanie dąsów z tego co rzekł jej przyjaciel. A raczej osoba, z którą tkwiła w friendzonie na odległość...

- No Olcia noo - Vojtech zrobił minę, niczym jak Kot w Butach ze "Shreka".

- Ech... Niech Ci będzie - blondynka wzruszyła ramionami, a Czech w podzięce przytulił ją mocno do siebie, wciągając niezauważalnie słodki zapach jej perfum, którymi się psiknęła przed wyjazdem. Ten zapach już na zawsze będzie się mu kojarzył z Polką, do której jednak czuł więcej niż tylko przyjaźń...

Odsunęli się od siebie nagle i powstała między nimi niezręczna cisza, która jednak szybko została przerwana przez Vojtecha.

- Ola, a gdzie chcesz pozwiedzać Pragę? Może most Karola albo może na Rynek? - Strusa chciał najpierw zobaczyć, co postanowi zrobić Polka, by później wprowadzić swój plan w życie.

- W sumie nie wiem. Może zdam się na Twoją łaskę? - rzekła blondynka, uśmiechając się szeroko do Czecha.

- To może pójdziemy na most Karola. Ładne tam są w sumie widoki i fotki będziesz miała na Instagrama - ostatnią część zdania wypowiedział ze śmiechem.

- Ej no, nie przyjechałam tutaj tylko dla fotek. No dobra, dla nich też, ale przyjechałam tutaj aby czas ten spędzić z Tobą, mój drogi Vojtechu - blondynka miała ochotę przywalić sobie facepalma gdy to powiedziała.

Czechowi się zrobiło mimowolnie gorąco, gdy Ola wypowiedziała te słowa. Był zachwycony tym, że Polka traktowała go na poważnie. Może liczył na coś więcej z jej strony ale nie chciał tego ani mówić ani też jakkolwiek przyspieszać. Wolał poczekać na odpowiedni moment.

- To co wtedy? - zapytał ponownie, oczekując odpowiedzi.

- Może pójdźmy nad ten most - rzekła niepewnie Polka, a Czech ucieszył się z radości w duchu. Jednak chyba miał szczęście.

Na moście Karola, właśnie tam, chciał wyznać jej miłość. Niby zaczęło się od niewinnej partyjki w League of Legends, gdzie Strusa wszedł w tryb multiplayer i z nudów szukał na Omegle towarzysza (bądź towarzyszki) do grania w jakże tą świetną grę. Połączył się wtedy z Olą, którą omyłkowo wziął za Rosjankę.
Do dziś było mu wstyd za to myślenie i ten błąd.

Nie spodziewał się że po jednej rozgrywce ich znajomość rozwinie się w błyskawicznym tempie. Pamiętał też ten fakt, kiedy po raz pierwszy mieli się zobaczyć a on jej nie powiedział że jest skoczkiem narciarskim. Na jego szczęście dziewczyna nie była zła.

Szli w ciszy, co jakiś czas stykając się palcami u dłoni, gdzie w pewnym momencie Vojtech odważnie złapał Aleksandrę za rękę, jednocześnie bojąc się jej reakcji. Blondynka nie odezwała się ani słowem, tylko spojrzała na swoje i jego splecione ręce oraz delikatnie się uśmiechnęła.

Gdy stanęli na moście, rozprzestrzeniał się przed nimi piękny krajobraz. Rzeka Wełtawa, która błyszczała tego dnia najpiękniej jak potrafiła. I jeszcze jedna rzecz.

Mnóstwo kłódek zawieszonych na moście, z wygrawerowanymi imionami zakochanych ludzi, którzy przypinając te klamry, przysięgali sobie miłość na dobre i złe.

Vojtech raczej nie należał do romantyków, ale akurat bardzo lubił ten most i chciał kiedyś właśnie tutaj wyznać miłość osobie, którą kochał. A dzisiaj miał okazję.

Spojrzał na Polkę, która była oczarowana tym miejscem. Nie dziwił się. Most Karola był naprawdę jednym z pięknych rzeczy, jaki ten świat widział.

Stali przez moment w ciszy, przypatrując się mostowi. Każde z nich bało się zacząć rozmowę, która w tym momencie wydawałaby się być zgubna. Ale nie była.

- Ola - zaczął niepewnie, wiedząc że teraz nie ma drogi ucieczki. - Ech, nie wiem jak to powiedzieć - westnął zrezygnowany.

- Spokojnie, mamy czas - niemal szepnęła, kładąc rękę na jego ramieniu, którą jednak Vojtech zdjął i złapał ją za dwie ręce.

- Ola... Chciałabym ci powiedzieć tyle rzeczy... Może na początek, dziękuję Ci za każdą rozmowę, za każdą mowę motywacyjną przed konkursem, za każdą partyjkę w Lola, w sumie za wszystko.

- Och, Vojtech... Nie musiałeś. To ja dziękuję, że Cię poznałam i... Za to że jesteś. Po prostu - blondynka posłała Czechowi szczery uśmiech.

Czech już dłużej nie mógł czekać.

- Chodzi, o to że... Kocham Cię Ola. Od dłuższego czasu. Na początku myślałem że to nic, że mi się wydaje, że jest coś ze mną nie tak, ale... - w tym momencie Ola perfidnie przerwała Vojtechowi monolog, a dokładniej pocałowała go. Obydwoje czuli się wtedy doskonale. Na początku delikatne muśnięcie ust stało się namiętnym pocałunkiem i gdyby nie to że byli w miejscu publicznym to... Sami sobie dopowiedzcie.

Po pocałunku, Ola wtuliła się w Vojtecha i rzekła:

- Też Cię kocham, Vojtech. I też od bardzo dawna.

- Czyli teraz, ty i ja razem?

- Oby jak najdłużej.

I stali razem wtuleni w sobie, obserwując piękny krajobraz Mostu Karola, który od dzisiaj zdecydowanie był ich ulubionym mostem.

Jak ja to spieprzyłam.

Dla kochanej Akemi_Semenic, która długo czekała na ten shot ❤️

Mam nadzieję, że się spodobał ❤️

Życzę miłego dnia/ wieczoru!

Pozdrawiam!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro