Libacji ciąg dalszy...

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Billie

W końcu się zgodziłam, bo nie miałam zamiaru się kłócić z tym leszczem. Wsiadłam do tej taksówki razem z Zalewskim, który podał adres hotelu kierowcy. Przez całą drogę nic do siebie nie mówiliśmy. Jedynie czasami taksówkarz próbował zagadać-zadając jakieś denne pytania. Niby na nie odpowiadałam, ale niezbyt chętnie. Po zadaniu trzeciego, chyba się zorientował, że nie mam ochoty na gadanie z nim i się zamknął.

Pod hotelem wysiadłam jako pierwsza i korzystając z okazji, że on płacił za taksówkę, zaczęłam kierować się szybkim krokiem w kierunku wejścia do hotelu. Miałam nadzieję że mu ucieknę, ale ten przygłup na moje nieszczęście mnie dogonił i uparł się, że odprowadzi mnie pod same drzwi.Ta podróż również nie należała do najbardziej rozgadanych-Po prostu szliśmy w milczeniu, przez jakieś 5 minut.

Szerze do od tego wszystkiego chciało mi się tylko płakać. Oczekiwałam po prostu za dużo od tego "spotkania". Jak wrócę, to pierwsze co zrobię to pójdę zmoczyć moją poduszkę łzami bólu i smutku. Chyba, że Finn znowu będzie bawił się w męską dziwkę. Jezu jak on mnie czasami denerwuje. Jestem dorosła, a ten ciągle się doczepia do mnie o to żebym uważała i tak dalej, a sam w wolnych chwilach się puszcza, z byle napotkaną lafiryndą.

Gdy byłam pod moimi drzwiami rzuciłam do niego tylko hej, nawet nie czekałam na jego odpowiedź, tylko weszłam do mojego tymczasowego domu i zatrzasnęłam drzwi. Do moich oczu momentalnie napłynęły łzy. Na szczęście Finna nie było-pewnie znowu pierdoli się z jakąś pierwszą lepszą.

Byłam w połowie korytarza, który prowadził do mojego pokoju, kiedy ledwo mogłam złapać oddech przez płacz, więc po prostu usiadłam pod ścianą i pogrążyłam się w mojej depresji.

Pov. Zalef

Po tym jak ją odprowadziłem, zacząłem kierować się w kierunku mojego apartamentu. Podczas tej drogi zacząłem analizować cały wieczór i wszystko co mówiła billie i zdałem sobie sprawę, że ta mała chyba się we mnie zakochała, no ale kto by jej się dziwił, nawet ja bym się w sobie zakochał.

Nawet przez chwile myślałem czy nie zawrócić i z nią o tym pogadać, ale spotkałem bolka który niósł trzy butelki czystej do pokoju...

Chyba nikogo nie zdziwi że wybrałem kontynuację libacji, którą zaczęliśmy wczoraj. Muszę korzystać z wolności, bo Olga się wkurwia jak pije, bo ponoć mi odwala i zaczynam do niej gadać, że trzymam ją tylko dlatego bo jest opiekunką dla lwa i sprzątaczką...No ale jej tu na szczęście nie ma, więc nie muszę się nią przejmować.

Po wypiciu jakieś 5 kieliszków, przypomniałem sobie, że miałem nagrywać jakieś relacje na konto grubsona, żeby wypromować soundclasha. No cóż czas odpalić umiejętności aktorskie i spróbować ukryć mój stan.

Pogadałem coś tam, że zwiedzamy Londyn i dorzuciłem głosowanie kto wygra ten pojedynek który wcaaale nie jest ustawiony...

Po jakiś 5 minutach zadzwonił do mnie mój menadżer
-Nooo Czeeść kochany! Co tam?- Powiedziałem rozbawiony.
-Kurwa Krzysiek... po Pierwsze czemu ty znowu jesteś najebany w trzy dupy i nagrywasz relacje gdzie to widać?

-Po drugie nawet własnego pseudonimu nie potrafisz dobrze napisać- powiedział mocno zdenerwowany całą sytuacją
-Jaa wcaale nie jestem pijany... i jak to niby pisać nie potrafię?-odpowiedziałem lekko zdezorientowany.
-Debilu napisałeś ZALEW zamiast ZALEF-Odpowiedział zawiedziony.
-Co gdzie niby?
-No na relacji...

W międzyczasie sprawdziłem relacje o której mówił ale żadnego błędu tam nie było.

-Co ty pierdolisz przecież tam jest normalnie napisane
-No bo już to poprawiłem... Wytrzeźwiej trochę zanim wstawisz następną..

Nie zdążyłem nic odpowiedzieć bo się rozłączył. Jakoś nie przejąłem się tym co powiedział, może dlatego, że w międzyczasie chłopaki zdążyli nalać następna kolejkę.

***

Skończyliśmy właśnie 3 butelkę i chłopaki chyba jebnęli zgona, więc nie mam za bardzo co robić w tym pokoju, dlatego postanowiłem wyjść na fajkę. W czasie drogi wyjebałem się tylko 3 razy idąc prostym korytarzem, a w sumie to leżałem z 7 razy, ale w końcu udało mi się dojść do drzwi wyjściowych, które okazały się zamknięte więc wkurwiony musiałem wracać do siebie..

Droga powrotna poszła lepiej oprócz tego, że chyba wyjebałem jakiś drogi wazon który prawdopodobnie się rozjebał w drobny mak, aleee nikt nie widział, więc nic się nie stało.

Koniec końców zajarałem w pokoju siedząc na parapecie przy otwartym oknie, z którego był całkiem ładny widok na rozświetlone miasto.

Już miałem iść spać, ale przypomniało mi się o tej małej i o tym jak się złamała tym, że z nią nie będę, dlatego stwierdziłem, że yolo i idę z nią pogadać boo w sumiee całkiem spoko mi się z nią gada, i nie powiem, mi też się trochę podoba i nie jest tak stara jak Olga.

Zszedłem po schodach, a raczej starałem się bo w połowie schodów straciłem równowagę i zleciałem na dół. Na szczęście jej apartament był tuż przy nich, dlatego nie wyjebałem się więcej razy. Podszedłem do drzwi i zacząłem w nie walić...

Pov. Billie

Śpię sobie smacznie, żartuję śpię jak zabita, ale ten jakże cudowny sen, musiał mi ktoś przerwać. Jakiś cwel wali w moje drzwi,i o 3 w NOCY! Wstałam niechętnie z łóżka i zaczęłam kierować się w stronę dźwięków. Po drodze poszłam się napić, no sorry mogłam w ogóle nie otwierać, ale to zrobię bo mam dobre serduszko.

Dobra wait, bo od tego braku snu zaczynam pierdolić głupoty.

Podeszłam do drzwi i przekręciłam zamek. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Zalewskiego nawalonego w trzy dupy....


I jak wam się podoba nowy rozdział ? 

Jeżeli ktoś nie widział a chciałby zobaczyć relacje o których mowa w rozdziale to niech się odezwie w komentarzu.

PS. Przepraszam was bardzo, że nie było rozdziału wcześniej ale przez szkołę trochę weny nie  miałam (trochę bardzo) ale już raczej nie będzie takich przerw między rozdziałami.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro