Przygotowania

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Coś koło trzeciej wróciliśmy z chłopakami do hotelu.
I może odrobinę przesadziliśmy z piciem bo nie pamiętam nic od momentu wejścia do pokoju hotelowego. Więc Trochę się nam sytuacja spod kontroli wymknęła. Ale tylko trochę okej?.

Nazajutrz zobaczyłem kilka opróżnionych butelek i trochę napierdala mnie głowa nie byłby to jakiś wielki problem gdyby nie to, że gram dziś koncert. Ale Chuj jakoś to będzie. Ja nie dam rady?

Próbowałem znaleźć coś do picia ale nie znalazłem nic w pobliżu łóżka a, że kac morderca był silniejszy więc nie wstałem, tylko chwyciłem telefon który leżał koło łóżka i zobaczyłem nie zamknięta aplikacje kontaktów. Przesunąłem na literkę B i zobaczyłem jej imię: Billie. Coś mnie popchnęło żebym do niej zadzwonić ale nie odebrała. No cóż mam rozumieć ze pani wielka gwiazdeczka się obraziła o byle gówno.

Po jakiś 40 minutach podszedłem do próby walki z kacem numer 2, która okazała się wygraną dla mnie, HA 1:0 dla mnie! Kac mnie teraz w dupę może cmoknąć. Kto tu jest Bogiem i wszystko może? Ha oczywiście że ja!.

Podszedłem do prowizorycznej kuchni i wziąłem czajnik elektryczny który włączyłem żeby zagotować wodę na kawę. W międzyczasie posprzątałem walające się butelki i się ubrałem .

Teraz wam pokaże świetny poradnik jak zrobić kawę by Krzysztof Zalewski.

1.Zagotuj wodę

2.Wsyp 2,5 łyżeczki kawy rozpuszczalnej Jacobs Cronat Gold do kubka ale nie szklanki nie, nie, nie.

Musicie pamiętać SZKLANKI SĄ BE ze szklanek to tylko plebs pije a nie bogowie życia tacy jak ja.

3.Dosyp do kawy 1 łyżeczkę cukru

4.Zalej to wodą tak ¾

5.Po 2 minutach zamieszaj

6.Dolej mleko

Po tak przygotowanej kawie można przeżyć spokojnie cały dzień nawet na kacu. Podnosząc kawę trochę mi się rozlało. Szybko wytarłem kawę z blatu, żeby syfu nie było . Wziąłem swoją kawę i pokierowałem się z nią salonu.Oczywiście zapomniałem zabrać z kuchni telefon i musiałem znowu przejść maraton z kawą po to jebane cholerstwo.

Za jakieś 30 minut chłopaki powinni wstawać, to ich obudzę, ale najpierw pójdę na szluga-nie ma nic lepszego niż szlug i kawa o poranku. Oczywiście balkonu nie ma bo przecież po co komu balkon.

Wyszedłem torchę pospiesznym krokiem w stronę wyjścia ale coś a raczej ktoś przykuł moja uwagę. To był nie kto inny jak "Pani obrażona gwiazdeczka". Stała w windzie-myśli że może mnie unikać. Zacząłem biec w stronę windy ale nawet nie byłem w połowie drogi kiedy ona już się zamknęła.

Spaliłem papierosa i jak poszedłem obudzić chłopaków. Po wejściu do pokoju i zacząłem się na nich drzeć jak tylko się da.

Oczywiście dopiero po jakiś 5 min zechcieli mi jakkolwiek na to odpowiedzieć.

Wstawać kurwa, na próbę raz bo znowu pojadę sam w całą trasę i nie będziecie mieli co do gara włożyć!

-Zamknij mordę może, co? Która w ogóle jest? - odezwał się Gienia

-Jest... 9:40, za godzinę macie być ogarnięci!

-Pierdol się Krzysiek - odezwał się tym razem Bolek

-Z tobą? Pff nie twoja liga

-Wal się - powiedział Bolek, który się podnosił na równe nogi

-O popatrz dało się - zacząłem równomiernie klaskać, z szyderczym uśmiechem.

Zaraz po tym bolek też wstał i zaczęli się szykować, mieli czas do 9:40 a jest już chyba 10. Nie ukrywam że trochę zaczynają mnie irytować bo zachowują się jak małe gówniarze i chodzą ciągle po apartamencie bez celu.

Na szczęście kiedy oni starali się ogarnąć kac morderca przeszedł.

***

Koniec końców wyjechaliśmy o 10:56, w sumie to dobrze, że w ogóle udało im się jakkolwiek ogarnąć i wyjechać.

Podróż minęła nam w ciszy, nie licząc przekleństw Maleńczuka rzucanych w stronę tych jebanych korków-warszawskie korki to przy tym nic.

Wysiedliśmy z samochodu na miejscu i od razu Zaczęliśmy przenosić nasze rzeczy na zaplecze, w między czasie koncert poprzedniej osoby się skończył. Schodzili już ze sceny i zauważyłem tego gnoja, którego wczoraj dostał w ryj ode mnie, nie będę ukrywał że nie wyglądał najlepiej.

Zaraz za nim zeszła ona, moja Billie. To znaczy nie moja tyl... A zresztą chuj z tym. Przechodząc koło mnie rzuciła: "Następnym razem nie bij mojego brata" i "Nie odbieram bo mi się iPhone rozjebał"' i puściła mi oczko. Czyli mnie nie unika...

***

Udało nam się szybciej wyrobić z napisaniem to łapcie dzień wcześniej.

I jak wam się podoba nowy rozdział?

Dzięki za ponad 100 wyświetleń pod książka w tak krótkim czasie. Jesteście mega❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro