Kocie ruchy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Jak można być tak tępym?-następnego dnia byliśmy gotowi całą Ekipą Wpierdol i lemurem do gry w pytania i wyzwania.

-No sorry, to wszystko przez Hiro-nadal śmialiśmy się z sytuacji na ,,urodzinach'' Zaka

-No ale jak można pomylić słowa WTOREK a ŚRODA?!

Teraz wtrącił się Julian:

-Jest jakiś cel tego spotkania czy mogę wrócić do swoich zajęć które nie uwzględniają was?

-Dobra cicho, ja kręcę. Robin dorwał się do butelki... Merida

-Dorysuj Jackowi wąsy na twarzy.

-Ej, nie może!

-Może-powiedział Robin-to za mąkę w moich włosach!

Merida wzięła czarny marker i mimo sprzeciwu kolegi dorysowała mu trzy kocie wąsy. Jack przejrzał się w lustrze

-Phi! Nadal jestem seksi... mrał!-zrobił koci gest ręką w stronę swojego odbicia

-Nie no, Jack jakie kocie ruchy-stwierdził Zak

-Tera ja-Jack zakręcił butelką... Julian

-O super! NIE ODZYWAJ się przez cały dzień... jak się odezwiesz uprawnię Toph do tego aby mogła się raz walnąć, za każde słowo.

-To znaczy że nie może zadać wyzwania...

-To znowu ja kręcę!-wziął butelkę....Czkawka-pocałuj kogoś kogo kochasz, hłe hłe hłe.

Chłopak zaczerwienił się... bardzo męsko, zaczerwienił. Jednak po chwili udało mu się wybrnąć 

Wstał, wyszedł do ogródka i pocałował Szczerbatka w głowę. Jack zrezygnowany oddał mu butelkę

-Chyba nie liczyłeś że pocałuje ciebie?-zaśmiał się z kolegi Robin.

Czkawka....Toph

-Toph... dorysuj jeszcze Jackowi okulary

Dziewczyna szybko wzięła marker i po dorysowaniu okularów szybko dodała jeszcze parę kutasów na policzkach. Toph wzięła butelkę.... Jack

-Nie no znowu oszukisto!

-Obsyp śniegiem jakiś dom

Chłopak nawet nie ruszył się z miejsca kiedy nad blokiem naprzeciwko zaczął padać biały puch.

-Dobra, jest jeszcze jedno do wszystkich... Jak mają na imię wasi rodzice

-Doc i Drew-powiedział Zak

-Lao i Poppy- Toph

-John i Mary... mieli-odpowiedział Robin

-Ja nie wiem- Jack

-Stoic i Valka-Czkawka

-Elinor i Fergus-Merida






ZADAWAĆ PYTANIA!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro