#14 Mieszane uczucia

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tamtego dnia cieszyłaś się jak dziecko. Powodem było to, że w końcu wróciłaś do Konohy, tym samym kończąc wspólną misję z Sasuke.

Zadanie przebiegło bez większych komplikacji, może nie licząc tego ciągłego marudzenia chronionego mężczyzny. W niektórych momentach miałaś ochotę po prostu go zabić. Powstrzymywał Cię jednak honor. Nie licząc może tego jednego razu, kiedy nie wytrzymałaś i najzwyczajniej w świecie powiedziałaś mu grzecznie, aby się zamknął. Niestety podziałało to tylko na krótką metę, przez co postanowiłaś się już więcej nie odzywać, chociaż od środka zżerał Cię niesamowity wkurw.

Na szczęście misja ta dobiegła już końca. Teraz liczyło się tylko to, co tu i teraz. Rozgwieżdżone niebo, dopełnione półkulistym księżycem, rzeźkie powietrze... Taak, to zdecydowanie to, czego w tamtym momencie było Ci potrzeba. Do tego cisza i spokój, połączenie idealne.

Spacerowałaś po opustoszałych już uliczkach Konohy, aby następnie zatrzymać się przy jednej z drewnianych ławeczek i najzwyczajniej w świecie odpocząć.

Odchyliłaś głowę do tyłu i dosłownie zaciągnęłaś się niewiarygodnie czystym powietrzem, jakie tutaj panowało, czego Twoje [miasto] mogło tylko pozazdrościć. Twoja chwila słabości nie trwała jednak długo, gdyż kilka chwil później usłyszałaś czyjeś kroki, a zaraz po tym odgłosy pociągania nosem.

Leniwie uniosłaś głowę, aby po chwili zorientować się, że autorką tego wszystkiego jest nie kto inny jak pewna, różowowłosa kunoichi.

– Sakura? Wszystko ok? – lekko zmarszczyłaś brwi, a w głębi duszy czułaś, że to coś poważnego.

– [Imię]? Co ty tu robisz? – spytała wyraźnie zdziwiona, lekko pociągając nosem – Z resztą, nieważne, dobrze, że cię spotkałam. – dziewczyna usiadła obok Ciebie i dopiero w tamtej chwili z bliska, przy pomocy światła księżyca mogłaś dostrzec jej czerwone, podpuchnięte oczy.

– Co się stało? – w Twoim głosie słychać było troskę, a serce zacisnęło się na sam widok jej przytłaczającego wyglądu.

Dziewczyna wykonała głęboki oddech, aby trochę się uspokoić, po czym spojrzała przed siebie, wzrokiem pełnym pustki.

– Moi rodzice biorą rozwód. – zaczęła, a w Twojej głowie od razu coś zaświtało, mianowicie odgłosy kłótni, które słyszałaś tuż przed ostatnią misją – Mój tata zostaje tu... Ale ja i mama... Wyprowadzamy się. – dodała spuszczając głowę i skupiając całą swoją uwagę na palcach wskazujących dłoni.

– Jak to się wyprowadzacie? – nie mogłaś uwierzyć w to, co przed chwilą usłyszałaś.

– Po prostu, moi rodzice już się nie kochają, a-a ja, nie mogę zostawić mamy samej z tym wszystkim. – po sposobie, w jakim to powiedziała, było można wywnioskować, jak bardzo jest jej z tym ciężko.

– A co z nauką na medyczną kunoichi, co z przyjaciółmi, co... ?

– Hm, co z Sasuke, co? – przerwała Ci lekko się uśmiechając – Uwierz mi, gdybym tylko mogła, zostałabym tu, przy nim, ale z drugiej strony... Widzę jak on patrzy na Ciebie. – wypowiadając ostatnie słowa skierowała głowę w Twoją stronę, uśmiechając się delikatnie przez łzy.

Poczułaś się jakby ktoś zawalił na Ciebie górę kamieni. Przez to wszystko aż zakrztusiłaś się własną śliną.

– Słucham? – zmarsczyłaś brwi, a Twój głos znacznie się uniósł, co miało świadczyć o Twoim oburzeniu, którego nie chciałaś ukrywać.

– [Imię], proszę cię, nie udawaj głupiej. Może i ja go kocham, ale on... On nic do mnie nie czuje. Kiedy byłam młodsza, miałam nadzieję, że może to się zmieni jednak z wiekiem doszłam do wniosku, że zawsze będzie mnie traktował tylko jak zwykła kumpelę,  nic wiecej. – powiedziała wzruszając ramionami – Ja chcę tylko, aby był szczęśliwy, a uwierz mi, że może po nim tego nie widać, ale kiedy jesteś blisko niego, naprawdę taki jest... – wypowiadając ostatnie słowa, położyła swoją rękę na Twoim udzie, uśmiechając się delikatnie, ale zarazem szczerze.

– Sakura , dobrze się czujesz? Jesteś zbyt rozemocjonowana, pewnie masz gorączkę, dlatego gadasz głupoty, powinnaś...

– Nie gadam żadnych głupot - przerwała ci spokojnym tonem, co jeszcze bardziej Cię rozwścieczyło – po prostu mowię to, co widać i...

– Sakura, my się nawet nie lubimy... – teraz to Ty przerwałaś jej, a w Twoim głosie słychać było wyraźne rozdrażnienie.

– Jesteś pewna? Wiesz o tym, że pomiędzy nienawiścią, a miłością jest bardzo cieńka granica, prawda? – było to raczej stwierdzenie niż pytanie z jej strony.

I wtedy coś sobie uświadomiłaś. Czy aby pod tą warstwą nienawiści, nie kryje się coś więcej? Może jest to tylko przykrywka, która maskuje to, co naprawdę czujesz? Niee, to chyba niemożliwe. A może...?

***

Kurka, pisząc ten rozdział, zdałam sobie sprawę, że przygoda z "Witamy w Konohagakure" powoli dobiega końca. 😢

Jest on krótki, bardzo krótki, wiem, ale to tylko rozgrzewka przed kolejnym, który myślę, że do krótkich nie będzie należał.

Zapraszam Was serdecznie do mojego nowego opka Kakashi x Reader "Old Friends", co prawda ruszy ono po zakończeniu przygody z Saskiem, ale prolog już jest :D

Również gorąco zapraszam do książki z serii "Pytania i Wyzwania | Naruto|" :D

A więc, do następnego :

Melody ;*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro