Rozdział 1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Luke spojrzał na kalendarz. Jeszcze tylko miesiąc dzieli go od wstąpienia na akademię czarodzieji. Na łóżku przykrytym bogato zdobioną kołdrą leżały: trzy częściowa szata ucznia akademii, złoty medalion w kształcie lisa- jego zwierzaka-przewodnika oraz książeczka z regulaminem uczelni, którą powinien przestudiować przed wstąpieniem do szkoły.
10 lat temu, kiedy Luke był jeszcze małym dzieckiem, rodzice wzięli go na badanie zdolności magicznej. Na taką zdolność składały się: moc wewnętrzna, inteligencja oraz talent. A Luke miał ich pod dostatkiem. Jedyne, co zapamiętał z wizyty u Rachmiego
(takiego lekarza), to bardzo zadowolone twarze rodziców oraz słowa swojego ojca: "Synu, masz przed sobą niesamowitą przyszłość".
Chłopak nie lubił się uczyć, a kiedy dotarło do niego, że w przyszłości ma zostać czarodziejem, dosłownie stracił chęć do życia. Czarodziejstwo wiązało się z nauką (ogromem nauki!), ale jego dobrą stroną była możliwość posługiwania się magią. W Aramie było bardzo mało czarodzieji, więc zostanie nim było zaszczytem. Mały Luke jeszcze nie wiedział, że czarodziejstwo może być fajne.
Lecz teraz niecierpliwie odliczał dni, które dzieliły go od wstąpienia na akademię.

Craven wrócił do domu po bardzo ciężkim dniu. Miał już dość pytań Rogula o to, czy dawno zakupione laski są już gotowe do użycia. Kiedy odpowiadał mu że nie, to wojownik wpadał w szał i zaczynał potok mało eleganckich słów
-Co? Jak długo można czekać?! Laski powinny być już gotowe 5 dni temu! Jeżeli wszystko nie będzie gotowe na jutro, to wam...
Craven nie chciał sobie przypominać dalszej części wypowiedzi. Jego jedynym celem było porządnie się wyspać.
Nagle ktoś zapukał do drzwi. Młody czarodziej siłą woli otworzył je. Stał tam posłaniec z fioletową czapką na głowie.
Craven zdziwił się. Kto może chcieć się z nim spotkać o tak późnej porze?
-Młodszy mistrzu Cravenie, Rada starszych prosi Ciebie o spotkanie.
Zdziwienie ustąpiło miejsca strachowi. Starszyzna wzywała czarodzieji przede wszystkim aby dać im napomnienie bądź ewentualnie ukarać. A w czym on zawinił w ciągu ostatnich dwóch tygodni? Nie potrafił sobie odpowiedzieć na to pytanie.
Dopiero po chwili zorientował się, że stoi przed siedzibą rady starszych. Z bijącym mocno sercem otworzył drzwi
- Szanowna Ra-Rado sta...
- Cravenie - odezwał się Yaldin, przewodniczący zgromadzenia- chcielibyśmy z tobą porozmawiać o bardzo tajnej sprawie.
Czarodziej poczuł zakłopotanie. Nigdy wcześniej starszyzna nie prosiła go o wypełnienie jakiegoś tajnego zadania.
- O jaką sprawę chodzi?- zapytał
- Z tego co wiemy, znasz Farela Milonet, tak?
- Oczywiście- odpowiedział Craven
- Syn tego oto człowieka ma za miesiąc wstąpić do nas na akademię. Zapewne wiesz też to, że jego rodzina jest w niełasce na dworze królewskim. Niedawno do dyrektora akademii doszła wiadomość od samego króla Clay'a- mówiąc to, Yaldin wręczył skarbnikowi uczelni wysokiej jakości kartkę, ze złotym, równym pismem monarchy.
Craven nie wierzył własnym oczom. Z niedowierzania przeczytał list pare razy. Król nie chciał, aby Luke wstąpił na akademię. Rozumiał, że monarcha jest zły, ale żeby aż tak?
- Cravenie- odezwał się najstarszy z rady, Azazel- król zlecił to zadanie dyrektorowi. Jednak on nie ma na to czasu, a także spodziewał się, że Farel nie będzie chciał go posłuchać w kwestii zabrania synowi możliwości nauki na naszej uczelni. Dlatego właśnie wziął pod wzgląd to, że jesteś dobrym kolegą tego mężczyzny, i chce, żebyś wykonał za niego te zadanie.
- Starszy Mistrzu Azazelu, ja nie chcę wykonać tej misji. Z tego co wiem, czarodzieje nie są zmuszeni wykonywać królewskie polecenia, a...
- Ale polecenia dyrektora już tak. Regulamin uczelni mówi: jeżeli czarodziej okaże nieposłuszeństwo dyrektorowi akademii, powinien on go ukarać. Przykładową karą może być utrata zajmowanego stanowiska (jeżeli czarodziej jakiekolwiek zajmuje) lub- w najgorszym przypadku- utrata statusu czarodzieja. Znasz Tullina i wiesz, że jako dyrektor potrafi być wybuchowy. A ja sądzę, że raczej zależy Ci na stanowisku skarbnika.
Cravena zamurowało. Całkowicie o tym zapomniał. Do dalszej rozmowy przystąpił zrezygnowany.
- No dobrze, jutro wybiorę się do domu Minoletów i z nimi porozmawiam. A jeżeli oni nie zechcą mnie słuchać?
- Wtedy będziesz musiał wymyślić coś, co uniemożliwi wstąpienie Luke'a do naszej szkoły- powiedział surowy czarodziej Gort o kamiennym spojrzeniu.
- Rozumiem. Przepraszam, ale chciałbym się wyspać przed jutrzejszym spotkaniem z Farelem. Dobranoc wszystkim.
- Dobranoc, Cravenie- pożegnał się Yaldin.
Po wyjściu z budynku Rady czarodziej wydał rozpaczliwy jęk. Farel był dla niego jak drugi ojciec po śmierci prawdziwego taty. To właśnie on przekonał go, że czarodziejstwo wcale nie jest takie złe; nauczył go, jak podrywać dziewczyny...
No właśnie. Amaya. Jak jego dziewczyna zareaguje na to, że zniszczył swoją przyjaźń z Farelem? Czy jeszcze kiedykolwiek będzie chciała z nim być?
- Dość pytań na dziś- pomyślał Craven. Zmęczenie brało nad nim górę. Teraz myślał tylko i wyłącznie o śnie.

******************************

Hejka. To moja pierwsza książka, więc proszę o pozytywne opinie i komentarze. Na początku może być trochę nudna, ale nie zniechęcajcie się :-)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro