Rozdział 11

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Porozmawiałam z nimi jeszcze jakąś godzinę lub dwie i postanowiłam już się zbierać IR zaproponowało że mnie odprowadzi zgodziłam się bo czemu nie. Kiedy tak sobie szliśmy w ciszy zastanawiałam się nad uczuciem którym darzę RON'a, Prusy, IR, Rzeszę i ZSRR przecież to jest nie normalne. Jak tak się zastanawiałam to IR objął mnie w talii i przyciągnął do siebie wyrywając mnie z myśli i pytając się :

IR: Wszystko w porządku T.i ?
T.i: Tak wszystko w porządku
IR: To nad czym się tak zastanawiałaś ?
T.i: Nie ważne
IR: Wiesz że możesz mi powiedzieć, prawda ?
T.i: Zastanawiałam się nad tym jakim cudem  pięciu facetów mogło się zakochać w jednej kobiecie
IR: Nie dziw się T.i trudno się nie zakochać w takiej kobiecie jak ty
T.i: Mam nadzieję że jesteście na tyle dorośli że nie będzie pomiędzy wami wojny
IR: No nie mogę obiecać ale zastanawiam się nad jedną rzeczą
T.i: Nad jaką ? - IR przyszpilił mnie do drzewa i się uśmiechnął -
IR: Jak byś wyglądała w barwie mojej flagi
T.i: Chyba nie chcesz mi niczego zrobić, prawda ?
IR: Oczywiście że nie, nie wybaczył bym sobie tego
T.i: Mam taką nadzieję, nie żebym ci nie ufała
IR: Rozumiem cię T.i ale teraz chodź - odsunął się ode mnie i poszliśmy dalej. Przed wyjściem z lasu przytuliłam IR dziękując mu że ze mną poszedł ten odwzajemnił gest. Odsunęliśmy się od siebie pożegnaliśmy i poszliśmy w swoje strony. Kiedy weszłam do domu zostałam gwałtownie przyszpilona do ściany spojrzałam na twarz tej osoby tą osobą był nie kto inny jak RON ale wściekły.

RON: Co to miało być ? - zapytał przez zaciśnięte zęby -
T.i: RON o co ci chodzi ?
RON: Może o Imperium Rosyjskie ?!
T.i: RON ty jesteś zazdrosny
RON: Dobrze wiesz że oni będą o ciebie walczyć tak jak ja
T.i: RON uspokój się ja i ty jesteśmy prawie w tej samej sytuacji - po tych słowach trochę się uspokoił i spuścił głowę na dół przytuliłam się do niego żeby całkowicie się uspokoił -
RON: Przepraszam T.i
T.i: W porządku RON nie musisz przepraszać
RON: Nie będziesz mieć nic przeciwko jeśli jutro spędzimy razem czas ?
T.i: Oczywiście że nie
RON: Dziękuję - po jakimś czasie poszliśmy do swoich pokoi była 18:34 więc postanowiłam się umyć i iść spać. Jak się umyłam ubrałam koszulkę na ramiączkach do połowy brzucha i przylegająca do ciała oraz spodenki  do połowy ud. Poszłam się jeszcze napić wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni. Kiedy się już napiłam to zaczęłam wracać ale zatrzymałam się bo w pokoju RON'a świeciło się światło może znowu czyta swoje książki ? Poszłam w stronę drzwi prowadzących do jego pokoju, po cichu je otworzyłam i wyjrzałam za nich. RON leżał na łóżku patrząc na sufit pewnie nie umie zasnąć weszłam do środka zamykając drzwi.

T.i: RON coś się stało ?
RON: Nie wszystko w porządku
T.i: Przyznaj się nie umiesz zasnąć
RON: Masz mnie
T.i: Nad czym tak myślisz że nie umiesz zasnąć ?
RON: Nad wydarzeniem z przed godziny
T.i: A ty znowu o tym mówiłam ci że wszystko w porządku
RON: Wiem ale nie wiem co mi się stało że tak zareagowałem
T.i: To się nazywa zazdrość RON - podeszłam i usiadłam na jego łóżku - to normalne u osoby która kogoś kocha
RON: Z tej miłości do ciebie to wybuchnie wojna po między nimi a mną - zaśmiałam się na to i położyłam się obok niego - T.i co ty robisz ?
T.i: Zostanę tu do puki nie zaśniesz albo jak  razem nie zaśniemy, chyba nie masz nic przeciwko
RON: Nie - odwróciłam się na lewą stronę i położyłam głowę oraz prawą rękę na jego nagim torsie na co się spiął ale potem objął mnie ramieniem -
T.i: Lepiej się czujesz jak jestem przy tobie ?
RON: Z decydowanie lepiej
T.i: To dobrze, dobranoc RON
RON: Dobranoc T.i
_______________
622 słów
Mam nadzieję że rozdział się spodoba
                                                                           ~Sydney

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro