Rozdział 15

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kiedy wróciliśmy do domu RON'a od razu poszłam do swojego pokoju. Gdy weszłam do niego na łóżku leżało pudełko z jakimś listem i bukietem z czerwono, czarno, białymi różami. Podeszłam do łóżka i wzięłam list od razu go otworzyłam. Była tam jakaś wiadomość którą wyjęłam i rozłożyłam. Wiadomość brzmiała tak:

Guten Tag T.i

Jak widzisz na łóżku masz mały prezent proszę włóż to ma siebie i przyjdź do parku o 20:30. Będę czekać na ciebie pod drzewem wiśni nie mów nic nikomu że idziesz się z kimś spotkać. Róże są dla ciebie pasują do ciebie te kolory.

R~

Ok pójdę mam czas bo jest 15:20 ale najpierw co jest w tym pudełku. Złapałam za wieczko pudełka i podniosłam do góry. W środku byłam ładna sukienka którą wyjęłam z opakowania

4 godziny do przodu bo jestem leniwa

Byłam już gotowa do wyjścia tylko wcisnąć RON'owi kit że idę się przejść. Zeszłam po schodach i poszłam do salonu gdzie siedział RON. Podeszłam do niego i powiedziałam

T.i: Idę się przejść
RON: W porządku tylko nie wracaj za późno - pokiwałam głową na znak że rozumiem i wyszłam. W drodze do parku zastanawiałam się kto to był no cóż pożyjemy zobaczymy. Kiedy byłam na miejscu i faktycznie ktoś stał pod drzewem wiśni. Podeszłam do tej osoby bliżej przez co podniosła głowę ale było za ciemno żeby zobaczyć twarz. Po pewnym czasie widziałam na lewej ręce czerwoną opaskę z białym kółkiem i swastyką w środku. Rzesza a on czego potrzebuje ode mnie ?

T.i: Rzesza czego potrzebujesz że się ze mną umawiasz i to o takiej godzinie - ten na mnie spojrzał i się uśmiechnął -
Rz: Chciałem tylko z tobą spędzić trochę czasu. A po za tym wyglądasz oszałamiająco
w tej sukience - podszedł do mnie i przyciągnął do siebie -
T.i: Dziękuję i jak chcesz spędzić czas ?
Rz: Może u mnie ? Co ty na to ?
T.i: No dobrze ale nie długo bo będę musiała wracać - Rzesza trochę posmutniał kiedy to powiedziałam -
Rz: T.i
T.i: Tak ?
Rz: Przepraszam cię za to - za co on przeprasza ? -
T.i: Za co ty mnie... - nie dokończyłam bo poczułam ukłucie w prawym ramieniu.
Spojrzałam na ramię a potem na Rzeszę. On wbił mi strzykawkę z jakimś czerwonym płynem w ramię. Przed oczyma robiło mi się czarno czułam jak Rzesza mnie podnosi dalej nic nie pamiętam bo urwał mi się film.

Znowu czas do przodu

Jak mnie głowa boli plecy z resztą też. Leniwie otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Pokój był w odcieni szarości i czerwieni. Leżałam na miękkim łóżku z czerwoną pościelą powoli wstałam z łóżka. W pomieszczeniu było biurko, szafa, dwoje drzwi i lustro. Podeszłam do lustra i nogi pode mną się ugięły gdy zobaczyłam odbicie. Wyglądałam ja Rzesza ! on to zaplanował pieprzony oszust !. Kiedy tak patrzałam na moje odbicie ktoś wszedł do pokoju tą osobą był nie kto inny jak Rzesza. Odwróciłam się do niego a ten uśmiechnął się na ten widok.

T.i: A ty z czego się tak cieszysz ?! Dlaczego ty mi to zrobiłeś ?! Jak ja się teraz pokażę ?!
Rz: Spokojnie Schatz przyzwyczaisz się do nowego wyglądu
T.i: Zaplanowałeś to przyznaj się !
Rz: Możliwe - podszedł do mnie i podniósł moją głowę tak żeby patrzyła mu w oczy. Od razu odwróciłam głowę w inną stronę. Zaśmiał się na ten ruch. Byłam zła na niego za to co zrobił - Wiem że nie umiesz się na mnie złościć bo za bardzo mnie kochasz Honig - jednym szybkim ruchem przyszpilił mnie do ściany przez co się napięłam -
T.i: Czemu to do jasnej cholery zrobiłeś ?
Rz: Może o tym nie wiesz ale już jest wojna o ciebie

Na te słowa się jeszcze bardziej spięłam czy teraz wszyscy będą chcieć mnie zmienić na swoje podobieństwo tak jak Rzesza to zrobił ? Jak tak to już po mnie.
_________
623 słów
Mam nadzieję że rozdział się spodoba.

~Sydney

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro