Rozdział 5

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jadłyśmy sobie w spokoju śniadanie, gdy nagle podeszła do nas Zamglony Strumyk.
-Hej, mam dla was misję. - powiedziała z uśmiechem patrząc na nas. Zdziwiłam się, a Złota Łapa podniecona wstała na łapy.
-Jaką? - zapytała podekscytowana. Wtem zobaczyłam Kryształową Łapę wchodzącego do obozu z nornikiem w pyszczku. Za nim wszedł jego mentor, który od razu skierował się do legowiska przywódcy. Szaro-srebrny skierował się do sterty z jedzeniem, zabrał jeszcze dwie myszy i sójkę po czym skierował się do legowiska starszyzny (tak, jakimś cudem dotarł do celu niosąc te zdobycze). Po drodze rzucił mi pełne radości spojrzenie, które ja odwzajemniłam uśmiechem.
-Haaalo, ziemia do Leśnej Łapy!! - Złota Łapa pomachała mi łapą przed oczami. Popatrzyłam na nią rozzłoszczona.
-O co ci chodzi? - zapytałam.
-Ty w ogóle słuchałaś Zamglonego Strumyka? Mamy zanieść Rozżarzonej Skórze coś do jedzenia. - powiedziała moja przyjaciółka. Wtedy zauważyłam, że szara wojowniczka już sobie poszła.
-Eeee... jasne, że słuchałam! Idziesz, czy będziesz stać jak kołek? - odparłam szybko i podeszłam do stosu z jedzeniem. Wybrałam dla medyczki dość pulchnego nornika i skierowałam się do tunelu w paprociach. Złota Łapa trochę zdziwiona ruszyła za mną. Kiedy weszłyśmy na polankę, Rozżarzona Skóra była zajęta układaniem ziół tu i tam.
-Witaj, Rozżarzona Skóro. - przywitała się Złota Łapa za nas dwie.
-Mamy dla ciebie nornika. - oznajmiłam wypuszczając zwierzę przed swoimi łapami i cofając się dwa kroki do tyłu, by odstąpić jej miejsca.
-Dziękuję wam. - powiedziała medyczka i podeszła do nas. - W czymś jeszcze mogę pomóc?
-W sumie to... wszystko. - uśmiechnęła się Złota Łapa.
-To my... już pójdziemy. - uznałam i obie ruszyłyśmy w kierunku wyjścia.
-O, Leśna Łapo, mogę cię o coś prosić? - zapytała Rozżarzona Skóra. Zatrzymałam się zdziwiona i zawróciłam, podczas gdy złocista wyszła na zewnątrz.
-Słucham.
-Dostałam przepowiednię od Klanu Gwiazdy. "Dzięki złu na świecie pojawiły się dwa rozdzielone dobra. Jedno za wodą się kryje, drugie na miejscu spotkasz." Wiesz może co to oznacza? - zapytała. To wszystko zbiło mnie z tropu. Jak ze zła mogą być dwa dobra? I czemu rozdzielone? Może dlatego, że jedno jest za wodą, a drugie "na miejscu". Ale woda... chyba chodziło o rzekę. "Drugie na miejscu spotkasz", czyli że w Klanie Pioruna, tak? Eh, to wszystko jakieś poplątane...
-Nie wiem... a czemu pytasz? - zadałam pytanie, które siedziało mi w głowie od początku tej rozmowy.
-Klan Gwiazdy mówił, że pomoże mi w tym kot o bursztynowych oczach... - wyjaśniła medyczka odwracając wzrok. - Nieważne, lepiej już idź.
Jak chciała, tak zrobiłam. "Dzięki złu na świecie pojawiły się dwa rozdzielone dobra. Jedno za wodą się kryje, drugie na miejscu spotkasz". Przepowiednia nadal siedziała mi w głowie. I mój sen. Czułam kota z Klanu Rzeki, "Jedno za wodą się kryje", i Klan Cienia, "Dzięki złu"... może "zło" to Klan Cienia? A woda oznacza rzekę. Złota Łapa topiła się w rzece, co jeśli ona zginie? Widziałam obóz Klanu Cienia, to by się zgadzało. Ale kim jest to drugie dobro? Ktoś w Klanie Pioruna, prawdopodobnie. Może Kryształowa Łapa? Skoczył wtedy na tego kota. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro