Rozdział 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

 Następnego ranka Rozżarzoną Łapę obudził znajomy głos mentora:

-Rozżarzona Łapo!

 Kotka szybko podniosła głowę z posłania i pognała za nim do wyjścia z legowiska.

-Co dziś robimy? - Spytała pełna entuzjazmu.

-Pomyślałem, że zabiorę cię na obchód po terytoriach Klanu Pioruna.

-A zobaczymy Drogę Grzmotu? - Zapytała zaciekawiona.

-Hm, tak, zobaczymy. - Odpowiedział jej nowy mentor, jednocześnie będący jednym z dwóch kotów w klanie, które podziwiała chyba najbardziej. - Jesteś głodna?

-Nie! - Odparła od razu uczennica. Nie chciała teraz jeść, już tak bardzo miała ochotę zobaczyć całe tereny swojego klanu.

-Aha, dobra. Zjemy później. - Miauknął jej mentor. - Cóż, w takim razie chodź za mną.

-Tak, Ogniste Serce!

 Mimo swojej zgody z jego słowami podekscytowana Rozżarzona Łapa ruszyła przodek w kierunku wyjścia z obozu. Jej oczom ukazał się wspaniały las. Mokre od rosy pnie drzew lekko błyszczały w promieniach słońca. Ale tu pięknie. - Pomyślała z zachwytem. Na chwilę zapomniała o wszystkich swoich zmartwieniach.

-Spójrz na drzewa! - Zawołała radośnie, odwracając się do doganiającego ją mentora. - Wyglądają jak zrobione z Księżycowego Kamienia!

 Chyba. - Dodała w myślach, w końcu nigdy nie widziała tego szczególnego dla klanowych kotów głazu. - Gdybym widziała Księżycowy Kamień to pewnie też by tak błyszczał.

-W którą stronę teraz? - Spytała pośpiesznie, chcąc zobaczyć jak najwięcej. Czuła się gotowa, by w każdej chwili pobiec przez wspaniały las.

-Chodź za mną. - Powiedział Ogniste Serce. Po chwili spojrzał na nią, jego zielone oczy rozpromieniały z lekkiego rozbawienia. - I tym razem naprawdę mam na myśli "za mną"!

 Wędrówka po terenach Klanu Pioruna trochę im zajęła. Teraz wracali do obozu. Podczas pierwszego treningu odwiedzili zamarznięty strumień i Sowie Drzewo, przy którym mentor pokazał swojej uczennicy wypluwki sowy, a także Wielki Jawor. Małe Ucho na pewno się na niego nie wspiął! - Stwierdziła, przypominając sobie historię, którą Ogniste Serce usłyszał od starszego, a potem powtórzył i jej. Prócz tego udało im się także zobaczyć pełne niebezpiecznych żmij Wężowe Skały, a także Drogę Grzmotu, która ekscytowała uczennicę najbardziej. Słyszała o niej tak wiele historii, ale i o mieszkającym po drugiej stronie złowieszczym Klanie Cienia. 
 Na samą myśl o mieszkającym w iglastym lesie klanie Rozżarzona Łapa wzdrygnęła się, wydawało się, że nigdy nie zapomni, jak poprzedni przywódca tego klanu - Złamana Gwiazda - porwał ją i jej rodzeństwo. Wtedy to Ogniste Serce, Szara Pręga, Żółty Kieł, patrol wojowników oraz kilku starszych z Klanu Cienia ich uratowali. Największy wkład w to mieli jednak najmłodsi z wojowników.
 W końcu na ciemnoszara uczennica ujrzała barierę obozu. Spojrzała pytająco na mentora. Ten skinął głową, widocznie musiał zrozumieć jej prośbę. Kotka od razu pognała do obozu, mimo tego, że czuła się wyczerpana. Kiedy tylko wpadła do polany zwolniła i poszła w stronę legowiska uczniów, aby poszukać tam Paprociowej Łapy. Brat już tam na nią czekał, do tego z jeszcze nietkniętą myszą.

-Masz ochotę podzielić się zdobyczą? - Zapytał.

-Jasne. - Mruknęła Rozżarzona Łapa i razem z nim zaczęła jeść. - Trening z Ognistym Sercem był super. - Opowiadała, powstrzymując się od ziewania. - Ale jestem wykończona. Mogłabym spać ćwierć księżyca, a i tak bym się nie wsypała.

-Ja też. - Odpowiedział jej o wiele spokojniejszym tonem brat. - Szara Pręga to dobry mentor. Mam nadzieję, że szybko zostanę dzięki niemu wojownikiem. 

-Chyba, że najpierw zamęczą nas na śmierć! - Roześmiała się uczennica. - Chociaż chyba idzie się do tego przyzwyczaić. - Skończyła swoją część myszy więc wstała do siadu i zaczęła myć swoje krótkie futro. - Myślisz, że powinniśmy iść zanieść jedzenie starszyźnie i wyczyścić ich mech? To w końcu nasze nowe obowiązki.

 Skrycie miała nadzieję, że jej brat powie "nie" jedyne, na co miała ochotę to zwinąć się w kłębek w posłaniu i zasnąć.

-Nie musimy, a przynajmniej nie dzisiaj. - Miauknął Paprociowa Łapa, wydawało się, że go też to cieszy. - Piaskowa Łapa i Prędka Łapa to zrobili.

-To dobrze.

 Uczennica ziewnęła przeciągle, po czym położyła się na posłaniu. Nagle do uczniowskiego legowiska weszła ładna, biała kotka, której futro pokrywały rude łatki.

-Hej, Rozżarzona Łapo, Paprociowa Łapo! - Przywitała ich pełna energii.

-Cześć, Jasnotko. - Rodzeństwo momentalnie się do niej uśmiechnęło.

-Chcecie się pobawić? - Zaproponowała ich siostra. - Fajnie by było. Rano nie mogliśmy spędzić razem czasu, bo byliście na treningach, to może chociaż teraz porobimy coś razem przed zachodem słońca?

-Może innym razem. - Odparła Rozżarzona Łapa. - Nie chcę teraz się bawić, nie mam siły. Jesteśmy zmęczeni treningami.

-No...dobrze. - Mruknęła kotka. - To do zobaczenia później, jak będziecie mieli czas.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro