⋆。‧˚ʚ🍓ɞ˚‧。⋆Rozdział 1⋆。‧˚ʚ🍓ɞ˚‧。⋆

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nakrapiana Fasolka z satysfakcją wracała do obozu po udanym polowaniu. Była pora zielonych liści, ale nie było wcale tak gorąco, więc zwierzyny nie brakowało.

Zaczęła wspinać się po kamiennej ścieżce, gdy nagle usłyszała głos Lawendowej Gwiazdy, wołającej na zebranie Klanu. Przyspieszyła kroku. Dobrze, że zdążyłam - pomyślała.

Szybko położyła pulchną nornicę i kreta na stosie zwierzyny i usiadła pod Wysoką Półką.

Niech wszystkie koty zdolne łowić zwierzynę, zgromadzą się pod Wysoką Półką na spotkanie Klanu! - powtórzyła przywódczyni, bo niektóre koty jeszcze wracały z polowań lub sennie wyczołgiwały się z legowisk. Nakrapiana Fasolka dopiero teraz uświadomiła sobie, jak jest wcześnie.

Żabia Pieśń wyszła ze żłobka, popędzając nosem Perełkę. 

A więc dzisiaj jest mianowanie na ucznia mojej młodszej siostry! - pomyślała Nakrapiana Fasolka, czując dreszczyk szczęścia.

Gdy wszyscy zebrali się już na środku obozu, Lawendowa Gwiazda ogonem uciszyła szepty i rozmowy. 

Dzisiaj odbędzie się mianowanie na ucznia naszej małej pobratymczyni, Perełki - powiedziała Lawendowa Gwiazda uroczystym głosem, patrząc z góry na swój Klan -  Perełko, czy przyrzekasz uczyć się pilnie Kodeksu Wojownika, i słuchać rad starszych kotów?

- Przyrzekam - odpowiedziała biała koteczka z pełną powagą.

- A więc witamy Cię jako uczennicę Klanu Liścia, od dzisiaj nazywać będziesz się Perłowa Łapa, a twoim mentorem zostanie Trawiaste Wzgórze!

- Perłowa Łapa! Perłowa Łapa! Perłowa Łapa! - wołały koty, patrząc na Perłową Łapę pękającą z dumy, i na Trawiaste Wzgórze, który zwykle jest zrzędliwy, ale tym razem też się cieszył.

Perłowa Łapa wstała i zetknęła się nosami ze swoim nowym mentorem.

Po zakończonym zebraniu, Nakrapiana Fasolka skierowała się  do legowiska wojowników, z zamiarem zdrzemnięcia się. W środku leżał tylko Ametystowe Oko. Kotka przemknęła cicho obok ciemnoszarego kocura, nie chcąc go obudzić. Zwinęła się na posłaniu z mchu i natychmiast zapadła w głęboki sen.

Mimo, że przed oczami miała ciemność, wiedziała, że śni. Nagle, bez ostrzeżenia, zobaczyła trzy pary oczu błyszczące w ciemności. Jedna para była zielona, druga fioletowa, a trzecia bursztynowa. Nakrapiana Fasolka nie zdążyła się nawet nad tym zastanowić, bo od razu obudziła się na posłaniu z mchu. 

Postanowiła, że od razu opowie o swoim śnie Lawendowej Gwieździe. 

W Klanie Liścia jest wiele kotów o zielonych i bursztynowych oczach, ale chyba już wiem, do kogo mogą należeć te fioletowe... - rozmyślała kotka, idąc do legowiska przywódczyni.

Gdy zbliżyła się do Wysokiej Półki, pod którą sypiała Lawendowa Gwiazda, usłyszała zachęcające miauknięcie. Najwyraźniej przywódczyni usłyszała jej kroki.

Nakrapiana Fasolka weszła do środka. Panowała tam ciemność, ale dojrzała jasnoszarą sierść Lawendowej Gwiazdy, i usiadła obok niej. 

- O co chodzi? - spytała przywódczyni łagodnym głosem.

- Ja... ja miałam sen - wyznała Nakrapiana Fasolka - pomyślałam, że musisz się o nim dowiedzieć.

- Opowiadaj śmiało - zachęciła szara pręgowana kotka, lekko wykazując zainteresowanie.

- Śniło mi się - zaczęła wojowniczka - że miałam przed oczami zupełną ciemność, gdy nagle błysnęły czyjeś oczy.

Lawendowa Gwiazda wyglądała na oszołomioną. Jeszcze raz spojrzała na Nakrapianą Fasolkę.

Co ją tak wystraszyło? - zastanawiała się nakrapiana kotka - przecież nawet nie wiemy jeszcze, co to w ogóle może oznaczać!

- Ile było tych par oczu? - spytała się przywódczyni, szeroko otwartymi oczami wpatrując się w wojowniczkę.

- Trzy pary.

Szara kotka wstrzymała oddech.

O co chodzi? - myślała Nakrapiana Fasolka, czując coraz większy niepokój.

- Ja też miałam sen - wyznała przywódczyni - usłyszałam w nim przepowiednię: "Trzy błyski trzech oczu zalśnią pośród ciemności, a zapomniane cienie dadzą o sobie znać"

Nakrapiana Fasolka patrzyła na nią z niedowierzaniem. A więc o to jej chodziło! 

- Myślisz, że chodzi właśnie o TE trzy pary oczu? - spytała.

- Tak, tak mi się wydaje - odmruknęła przywódczyni w zamyśleniu - A ty jak myślisz, zwiastuje to coś dobrego, czy nie?

- Nie wiem - odparła kotka - Te oczy czające się w mroku mogą czekać skryte, szykując się do ataku. Albo obserwować i czuwać, czekając na odpowiedni moment, by pospieszyć z pomocą.

Lawendowa Gwiazda pokiwała głową.

- Przyjdź do mnie, jeżeli coś jeszcze przyjdzie ci do głowy. Ja też będę się nad tym zastanawiać. 

Nakrapiana Fasolka przytaknęła. Już miała wyjść, gdy coś sobie przypomniała. Odwróciła się do przywódczyni.

- Lawendowa Gwiazdo, myślę, że te fioletowe oczy mogą oznaczać Ametystowe Oko.

Lawendowa Gwiazda namyśliła się, po czym powoli pokiwała głową.

- Tak - przyznała - on jako jedyny w Klanie Liścia ma fioletowe oczy, a nie sądzę, aby chodziło o kota z innego klanu.

Nakrapiana Fasolka przytaknęła i wyszła na świeże powietrze.

⋆。‧˚ʚ🍓ɞ˚‧。⋆⋆。‧˚ʚ🍓ɞ˚‧。⋆⋆。‧˚ʚ🍓ɞ˚‧。⋆⋆。‧˚ʚ🍓ɞ˚‧。⋆⋆。‧˚ʚ🍓ɞ˚‧。⋆⋆。‧˚ʚ🍓ɞ˚‧。⋆⋆。‧˚ʚ🍓ɞ˚

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro