‧⁺˚*・༓☾🪐☽༓・*˚⁺‧Rozdział 9 ‧⁺˚*・༓☾🪐☽༓・*˚⁺‧
Nakrapiana Fasolka przebudziła się gwałtownie, obudzona poruszeniem na polanie. Pewnie zaraz idziemy na zgromadzenie - domyśliła się.
Usiadła leniwie na swoim posłaniu.
Nadal bolały ją mięśnie, a łapy strasznie ciążyły, ale czuła się na pewno lepiej niż wcześniej.
Wyszła na środek obozu. Obok wejścia już stały niektóre koty, w oczekiwaniu na sygnał do wymarszu.
Podreptała do nich i usiadła obok Ametystowego Oka. Wiosenna Bryza siedziała obok, ale była zajęta rozmową z Koniczynowym Liściem.
Gdy Lawendowa Gwiazda dała hasło do wyjścia, wszystkie koty zebrane na polanie wstały i podążyły za przywódczynią.
Nakrapiana Fasolka również zerwała się z miejsca i poszła za szeregiem kotów. Po chwili dołączyła do niej Czereśniowa Łapa, podskakując z ekscytacji.
- To moje pierwsze zgromadzenie! - powiedziała - jestem taka podekscytowana!
Wojowniczka uśmiechnęła się. Była bardzo dumna ze swojej uczennicy, ale nie mogła zaprzeczyć, że ostatnio zaniedbywała ją i treningi.
A co, jeżeli Lawendowa Gwiazda wyznaczy kogoś innego na jej mentora, bo pomyśli, że jestem nieodpowiedzialna? - pomyślała kotka ze zgrozą - nie! Nie może do tego dojść! Muszę się bardziej przyłożyć do trenowania Czereśniowej Łapy.
Strzepnęła ogonem, jakby odganiając się od przykrych myśli, i zajęła się patrzeniem pod swoje łapy, aby nie potknąć się o wystające kamyki i skały.
‧⁺˚*・༓☾☽༓・*˚⁺‧
Gdy Klan Liścia dotarł do Czterech Kamieni, wszyscy jakby rozsypali się po polanie i usiedli obok swoich przyjaciół z innych Klanów, wesoło plotkując.
Nakrapiana Fasolka wciągnęła powietrze. Klan Pawia i Klan Burzy już byli na miejscu. Brakowało tylko Klanu Słonecznika.
Podeszła do swojej przyjaciółki z Klanu Pawia, Lawendowej Stopy.
- Witaj, Lawendowa Stopo - przywitała się.
- Witaj! Jak tam w Klanie Liścia?
- Dobrze. Klan się rozrasta, jest sporo zwierzyny. A jak tam u ciebie?
- Też dobrze.
Nakrapiana Fasolka usiadła obok kotki i odwróciła się w stronę jednego z Czterech Kamieni, na którym siedziała przywódczyni Klanu Słonecznika, Łaciata Gwiazda.
- Koty z wszystkich Klanów - zaczęła - Ta pora zielonych liści była spokojna. Mianowaliśmy trzech nowych uczniów: Bałwankową Łapę, Piankową Łapę i Muchomorową Łapę.
Szybkie info od autorki: Jak coś, to to nie ja wymyśliłam te dwa dziwne imiona, tylko MarshmallowPianka
*Dalej wypowiedź Łaciatej Gwiazdy* Oprócz tego na swoim terytorium wyczuliśmy zapach borsuka, ale był zwietrzały.
Czarno - biała przywódczyni skinęła głową na Lawendową Gwiazdę, aby ta zabrała głos.
- Tak, zgadzam się z Łaciatą Gwiazdą. Ta pora zielonych liści była spokojna. Również mianowaliśmy trzech uczniów: Perłową Łapę, Grzybową Łapę i Czereśniową Łapę.
Wspomniana trójka uczniów podniosła głowy z dumą.
Lawendowa Gwiazda zawahała się na chwilę. Nakrapiana Fasolka domyśliła się, że przywódczyni zastanawia się, czy powiedzieć o zdradzie Trawiastego Wzgórza.
Ale szara kotka nie powiedziała nic, tylko przekazała głos Jagodowej Gwieździe.
Jagodowa Gwiazda skinęła głową.
- W Klanie Pawia też spokojnie. Również odbyły się ceremonie na uczniów: Kwiatowej Łapy, Miodowej Łapy i Błękitnej Łapy.
Zgromadzenie skończyło się dosyć szybko, bo Szmaragdowa Gwiazda, przywódczyni Klanu Burzy, nie miała nic do powiedzenia.
Koty powoli wstawały i dołączały do swoich Klanów.
Nakrapiana Fasolka pożegnała się z Lawendową Stopą i podeszła do grupki kotów z Klanu Liścia.
A chwilę potem byli już w drodze do obozu w skalnej jaskini.
‧⁺˚*・༓☾☽༓・*˚⁺‧
Gdy dotarli na miejsce, Nakrapiana Fasolka mimo tego, że zgromadzenie było dosyć krótkie, czuła się, jakby zdeptała ją sfora psów. Nie mówiąc nic o Czereśniowej Łapie - ta od razu wczołgała się do legowiska uczniów, nie mając nawet siły na zjedzenie kolacji.
Dlaczego jestem aż tak zmęczona - zastanawiała się, bezskutecznie próbując zasnąć - a nie mogę zmrużyć oka?
W jej głowie kotłowały się przeróżne myśli, skutecznie powodując bezsenność. Rozmyślała nad przepowiednią, o tym, że zapomina o treningach i że trzeba to zmienić, oraz o Ametystowym Oku.
Szybki komentarz od autorki: No kto by się spodziewał tego ostatniego XD
W zasadzie kotka ostatnio nie mogła przestać o nim myśleć.
W końcu udało jej się pogrążyć w płytkim, niespokojnym śnie.
Gdy tylko pochłonęła ją ciemność, obudziła się na skalistym zboczu, tym samym, na którym spotkała Oko Ametystowe, Pręgę Jabłkową i Sen Zapomniany.
Przed nią stał Ametystowe Oko. Patrzył na nią z głębokim uczuciem.
- Przepowiednia już rozwiązana, nie ma co się nad nią dalej głowić - powiedział ciemnoszary kocur łagodnym głosem.
- Już? to tyle, co ona mówi? - zapytała oniemiała kotka.
- Może się wydawać, że to błahostka - odparł poważnie, ale nadal z błyskiem w oczach - ale to więcej, niż się wydaje. Ale na razie, to wszystko jest w łapach Klanu Księżyca. A teraz używaj serca więcej, niż umysłu - dodał z uśmiechem.
A potem wszystko się rozpłynęło, jak kropla wody w morzu, wciągając wojowniczkę w szare odmęty.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro