🌧️Rozdział 15🌧️

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Noc była wyjątkowo głośna w klanie świtu, w legowisku wojowników słychać było płacz Ptasiego Serca i pocieszającą ją Złociste Serce, która siedziała przy niej ze zmęczeniem. Sosnowa Skóra pilnował Lampartki i Gepardka w żłobku, ponieważ kociaki stresowały się przed mianowaniem na uczniów, które miało się odbyć w dniu wypadku. Jaśminowy Cud miała dość panującej w klanie atmosfery, ale wiedziła, że nie może z tym nic zrobić. po jej westchnieniu Kwitnąca Łuna z legowiska obok zamrugała.

– ty też nie możesz zasnąć? – zapytała się kremowej kotki

– a jak myślisz? – odpowiedziała pytaniem Jaśminowy Cud

Kwitnąca Łuna przeciągnęła się i ziewnęła po czym podniosła się powoli.

– idziesz ze mną na spacer? – w jej oczach błysnęła nadzieja

Czego ona chce? Chociaż... Wyjdę z obozu i będe miała chwilę ciszy... Dobra

Jaśminowy Cud również się podniosła.

– to gdzie idziemy? – zapytala gdy wyszły z legowiska wojowników

Druga wojowniczka ruszyła w stronę wyjścia z obozu i gdy znalazły się na leśnym terenie dopiero odpowiedziała:

– możemy iść nad rzekę – stwierdziła

– to trochę daleko... – zastanowiła się kremowa wojowniczka

Kwitnąca Łuna wzruszyła ramionami obojętnie, a następnie ruszyła przed siebie. Jaśminowy Cud dogoniła kotkę i zrównała z nią krok. Przez większość czasu panowała cisza, zagłuszana pojedynczymi dźwiękami przyrody. Wojowniczka zastanawiała się czy, może przerwać ciszę, jednak nie musiała tego robić.

– to... – zaczęła jej towarzyszka – Szczawiowy Pazur i ty...-

Zanim dokończyła, Jaśminowy Cud już miała odpowiedź:

– nie

Kwitnąca Łuna zaskoczona zwolniła i spojrzała na kotkę w ciszy.

– nie dałaś mi dokończyć...

– ale ja wiem co ty chcialaś powiedzieć! – ponownie przerwała jej kremowa kotka – ty i Szczawiowy Pazur bylibyście świetną parą, albo już jesteście!

Kwitnąca Łuan westchnęła, kręcąc łbem.

– nie o to mi chodziło – stwierdziła

– ale to miałaś na myśli! Sens byłby zachowany! – odparła lekko wzburzona Jaśminowy Cud

Biało-szara kotka zatrzymala się również lekko poirytowana.

– możesz przestać krzyczeć? – zapytała wysilając się na spokojny ton

– nie, nie mogę! – odpowiedziała kremowa kotka

– a to dlaczego?

Jaśminowy Cud zganiła się w myślach za brak wymóeki, ale ostatecznie uniosła łeb gdy przyszło jej coś na myśl.

– bo na siłę szukasz partnerki bratu, a sama się nie znasz na sprawach sercowych bo nie masz partnera – oznajmiła, a raczej przypomniała

Kwitnąca Łuna zdenerwowana już otwierała pysk, aby rzucić jakąś ripostą, ale Jaśminowy Cud jej przerwała.

– nie wysilaj się, nie warto bo i tak rzucisz jakimś zbędnym tekstem, który równie dobrze możesz zachować dla siebie – po tych słowach odwróciła się i ruszyła w stronę obozu z zupełną obojętnością.

Nawet zapomniała o wypadku Mglistej Łapy.

_____________

Hej kochani!

Przepraszam, że dość długo nie wrzucałam żadnych rozdziałów, ale mam dużo nauki, a jutro kartkówke z matmy, której kompletnie nie ogarniam więc postaram się coś wrzucić ale niczego nie obiecuję i dziękuje @_Oshi_ za narysowanie pięknych okładek.

Bayyy!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro