💫Rozdział 20💫

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jaśminowy Cud czuła się jeszcze bardziej zmęczona niż wcześniej. Zdecydowanie długi i męczący dzień, pożar, a do tego wszystkiego zebranie rady klanu, nie współgrały ze sobą. Gdy tylko omówili na spotkaniu, że z rana do obozu zostanie wysłany patrol, aby sprawdzić czy potwór dwunożnych już odjechał, wojowniczka padała na pysk. Zdecydowanie powinna odespać i to nie podlegało dyskusji. Nawet Różany Płatek po spotkaniu, doradziła Jaśminowemu Cudowi, aby odpoczęłą.


***


Jaśminowy Cud otworzyła oczy i nie była w tym samym miejscu gdzie zasnęła, była w lesie, pustym i otulonym mgłą lesie. Wyglądało to strasznie, a niebo nad nią było szare i ponure, przez co dreszcze przebiegły po jej  ciele. Coś było nie tak. Coś było złe. Postanowiła ruszyć głębiej w las, a z nieba zaczęły spadać pierwsze krople deszczu, kotka niemalpodskoczyła, gdy usłyszała grzmot. Nadal pamiętała jak kiedyś jako uczennica wyszła do lasu w burzy i skończyła zgnieciona przez zawalone drzewo. Tym razem jednak, drzewa były na swoim miejscu, wszystko było. Ale mimo wszystko Jaśminowy Cud miała przeczucie, że coś jest nie tak, a Różany Płatek kiedyś powiedziała jej, aby zawsze wierzyć przeczuciom. Wojowniczka zatrzymała się w pustym miejscu, było go mało, ale dostatecznie dużo, aby mogła stanąć na jego środku. Całe to miejsce okrywały drzewa i mgła, a deszcz przestał padać, jedynie pojedyncze kropelki spadały z nieba.


- Perła - usłyszała szept, tuż przy jej uchu, przez co podskoczyła.


Rozejrzała się wokół, ale nic nie zobaczyła, jedynie wiatr mocniej zawiał otaczając ją, ale o ile normalnie wydawałoby jej się to miłe, teraz czuła się dziwnie.


- Perła, która zabłyśnie jaśniej, niż ktokolwiek, kiedykolwiek pomyśli - usłyszała ponowny szept ale tym razem trovhę dalej.


Kotka wyprostowała się i rozejrzała wokół, była zdezorientowana, ale gotowa do walki.


- Wrzos - kolejny szept, tym razem inny, cieplejszy.


Wiatr zelżał i uspokoił się, a Jaśminowy Cud mimowolnie rozluźniła się.


- Wrzos, który otuli swym ciepłem i oczaruje dobrocią - wyszeptał głos.


Zaraz po tym wiatr zaczął przeradzać się w wichurę, wojowniczka ugięła łapy i skuliła się na ziemi, w gtrakcie gdy wichura szalała obok niej.


- Plama - usłyszała głęboki i złowieszczy głos.


Jaśminowy Cud podniosła głowę, przez chwilę myślała, że zaraz zobaczy tornado, ale wichura nadal trwała taka sama.


- Plama, która złudzi, ale tak naprawdę splami wszystko krwią - głos nie brzmiał tak miło i ciepło jak wcześniej.


***


Jaśminowy Cud wybudziła się ze snu, oddychając szybko, wichura była okropna. Myśli latały wokół wszystkiego i pędziły w jej głowie. Kotka jedynie rozejrzała się do okoła i z powrotem opadła na trawę, była wycieńczona. Gdy tylko udało jej się doprowadzić do ładu, zaczęła się zastanawiać, o co chodzi z tymi słowami? Perła, która zabłyśnie jaśniej, niż ktokolwiek, kiedykolwiek pomyśli. Przecież nie od dziś wiadomo, że perły są jasne i piękne.

Wrzos, który otuli wszystkich swoim ciepłem i oczaruje dobrocią. Nie do końca wiedziała o co tu chodzi, nie mogła pojąć jak wrzos mógłby być ciepły i jeszcze do tego dobrotliwy.

Plama, która złudzi, ale tak naprawdę splami wszystko krwią. Wiadomo, że plama może coś splamić, ale dlaczego krwią i czyją krwią?

Kotka zaczęła się też zastanawiać czy nie jest to przepowiednia, ale po chwili stwierdziłą, że raczej głupi sen i doszukuje się tu niepotrzebnie drugiego dna.



***

Hej kochani!

Dawno nic nie wrzucałam i naprawdę was za ro przepraszam, ale staram się jak mogę połączyć wszystkie obowiązki z pisaniem tu rozdziałów i wrzucaniem filmów na tik toka, mam nadzieję, że podoba wam się rozdział, który swoją drogą jest dosyć krótki, ale niedługo powinny wlecieć jakieś dłuższe.

I tym razem też mam do was pytanie, jak myślicie, o co chodzi z tym całym snem Jaśminowej? Odpowiedź możecie napisać w komentarzu, chętnie poczytam.

Bayyy!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro