Rozdział 29

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

• Perspektywa Goździkowej Pręgi •

Dziwnie się czułam idąc na zebranie medyków. Nie dlatego, że pogoda była zła czy coś. Pierwszy raz szłam sama. Krwawa Łapa złapał kleszcza, a mama uparła się żeby z nim zostać. Współczułam mu. Nie tylko dlatego, że kleszcze są okropne. To jeszcze zaczęła robić aferę o to iż jego futro jest lekko brązowe. Fakt, jest to nagła zmiana, ale żeby aż tak!?
- Cześć Goździkowa Pręgo. - moje rozmyślania przerwał głos Orzechowego Futra
- Hej. - odpowiedziałam i lekko się uśmiechnęłam
- Gdzie... - zaczął Ziołowe Pnącze
- Ziołowy Podmuch uparła się żeby zostać w obozie, bo Krwawa Łapa złapał kleszcza. - odpowiedziałam wiedząc jakie będzie pytanie.
- Skoro tak to chodźmy. - mruknął najmłodszy z nas.

•Perspektywa Orzechowego Futra•

Świetnie! Po prostu świetnie!! Czy jako medyk nigdy nie będę mieć snu w Klanie Duchów!? Znowu trafiłem tam gdzie księżyc temu. Te same czarne i sękate drzewa. Ta sama krwista poświata. Ten sam zapach zgnilizny.
- Witaj spowrotem, synu. - i ten sam głos.
- Witaj ojcze. - odpowiedziałem niewzruszony
- Jak mniemam Ziołowe Pnącze i Brzozowa Nadzieja powiedzieli Ci prawdę, tak? - zapytał podchodząc do mnie
- Zgadza się. Powiedzieli również, że zastawiałeś na nich pułapki.
- No może... Ale to przeszłość. - przerwał na moment - Duszno tu prawda? Chcesz się napić? - pytał wskazując ogonem sadzawkę za nim.

Rzeczywiście było duszno. Coś mi nie pasowało ale podszedłem. Miałem się napić gdy nagle podbiegła jakaś kotka i mnie odepchnęła.
Ostatnie co zobaczyłem to jej oczy. Oczy, które były tak samo miedziane jak moje...

Pierwsze co zobaczyłem po obudzeniu to głowa Goździkowej Pręgi.
- Wszystko w porządku? Przed chwilą prawie wpadłeś do jeziora.
- Jest w porządku. Mogę zapytać cię o to samo. Wyglądasz jakbyś w ogóle nie spała.
- Ja... Muszę już iść! - krzyknęła i wybiegła z jaskini.

Przez ogromne zdziwienie nie mogłem się nawet ruszyć. Stałem i patrzyłem w miejsce gdzie zniknęła brązowa kotka.

- Co takiego dziwnego jest w wejściu, że tak na nie patrzysz? - usłyszałem zaspany ale rozśmieszony głos
- Nic. Nieważne. - mruknąłem i otrząsnąłem się
- Gdzie Goździkowa Pręga?
- Przed chwilą wyszła.
- Już?! - zdziwił się - Miała chyba bardzo krótki sen.
- Jeżeli wogóle go miała... - pomyślałem

- Wujku, gdzie została pochowana mama? - zapytałem gdy byliśmy już na swoim terenie
Medyk stanął w miejscu.
- Co?
- Pytam gdzie została pochowana mama. Pamiętam, że zginęła ale nigdy nikt mi nie powiedział gdzie została pochowana.
- To już ten czas... - mruknął ledwie słyszalnie
- Coś mówiłeś?
- Nie! - podniósł głos przez co położyłem uszy i zjeżyłem się
Kocur westchnął i pokręcił głową widząc moją reakcję.
- Po prostu wróćmy już do obozu. - mruknął i ruszył dalej...

W międzyczasie na niebie pojawiły się burzowe chmury, a gdy weszliśmy do obozu rozbrzmiał grzmot.

•W międzyczasie, w Piekielnym Lesie•

- Co ty zrobiłaś?!! Przecież... - krzyknął brązowy kocur o kasztanowych oczach
- Musiałam to zrobić Bagienny Kle! - od krzyknęła orzechowo-futra przerywając zmarłemu
- Ale czemu?!
- Czemu?! Przecież to nasz syn!...

______________________________________

Tak właśnie skończył się już 29 rozdział.

Z okazji tego, że następny będzie już trzydziestym, mam pewien pomysł.

Chodzi o to, że na dole napiszę imiona trzech postaci na które będzie można się zapisać. Potem na Priv ustalimy co ta postać mogłaby zrobić.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Koszyczki na:


Mchowa Gwiazda -----> \_/

Szarikowa Łapa (zapisana) -----> \_/

Meszka -----> \_/

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Dałam te kotki ponieważ będą miały najważniejsze role.

Rozdział - 560 słów.

______________________________________

Mam jeszcze jedną wiadomość.
Julia2000-10 poprosiła mnie żebym napisała, że przez jakiś czas nie będzie nic publikować.
Jeżeli są tu jakieś osoby, które czytają jej książki to wiedzcie, że nie będzie aktywna, bo po prostu Wattpad się jej zawiesił.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro