Rozdział 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Następnego dnia Tajemnicza Łapa gdy wstała, słońce dopiero wschodziło, więc kotka zaczęła sie myć. Jak skończyła zdecydowała się obudzić Liliową Łapę i Brzozową Łapę.

Obie kotki nie były zadowolone z faktu, że ktoś je budzi tak wcześnie ale wstały. Czarna Łapa i Skowronkowa Łapa spali w najlepsze i nikt nie zamierzał ich budzić.

Gdy się umyły postanowiły pójść w stronę wyjścia z obozu. Spotkały tam Zczerniałego Pazura.

- Czarna Pręga i Błękitne Pióro czekają na was przy Skalnym Zaciszu- powiedział czarny kocur- dzisiaj jeszcze was tam zaprowadzę ale jutro musicie same dojść na miejsce.

- To idziemy?- zapytała Tajemnicza Łapa która już prawie wyszła z obozu.

- Tak idziemy. Pamietasz drogę?- spytał się kocur swojej uczennicy.

- Jasne. Najpierw idziesz przed siebie a potem skręcasz w lewo.- powiedziała bez zastanowienia kotka.

- Dobrze.- powiedział trochę zaskoczony Zczerniały Pazur. Po chwili koty były na miejscu.

- Jesteście nareszcie.- powiedział Błękitne Pióro.

- Nie ma Czarnej Łapy i Rudego Pazura?- zapytał Czarna Pręga.

- Rudy Pazur mówił, że nie może dzisiaj przyjść z swoim uczniem- odpowiedział czarny kocur.

- No dobra dzisiaj wyjątkowo macie we trójkę szkolenie ale często tak nie będzie.- ostrzegł szaro błękitny kocur- no dobra dzisiaj pokażemy wam jak polować i upolujecie swoje pierwsze zdobycze.

- Musicie zapamiętać, że mysz może usłyszeć nawet wasze futro poruszające się na wietrze.- powiedział Czarna Pręga.

- Pokażcie jaką byście przybrały pozycję do upolowania myszy.- powiedział Zczerniały Pazur.

- Liliowa Łapo, Brzozowa Łapo bardziej zginajcie tylne łapy i nie machajcie ogonem, a ty Tajemnicza Łapo bardzo ładnie.- pochwalił kotkę Błękitne Pióro.

Uczennice ćwiczyły jeszcze jakiś czas a następnie poszły upolować swoje pierwsze zdobycze. Rudo czarna kotka usłyszała jak coś obgryza nasionko. Skupiła się na zapachu i dźwiękach zwierzątka, słyszała bicie jego serduszka. W dobrym momencie skoczyła i szybko zabiła mysz. Wróciła do swojego mentora który na nią czekał.

- Brawo! Najszybciej wróciłaś.- pochwalił ją kocur. Po pewnym czasie wróciły pozostałe koty z zdobyczami.

- No dobra, wracamy do obozu.- zarządził Zczerniały Pazur. Gdy kotki zaniosły swoją pierwszą zwierzynę do starszyzny same wzięły coś dla siebie z stosu zdobyczy.

- Jak wam się podobał pierwszy ttrening?- zapytała czarna kotka z białymi skarpetkami, uszami i końcówką ogona.

- Super było, upolowałyśmy swoje pierwsze zdobycze.- powiedziała podekscytowana Liliowa Łapa.
- Cieszcie się póki możecie później nie będziecie miały nawet czasu spać- zażartowała Wiśniowa Łapa.- No dobra muszę iść, pa!

- Pa!- odpowiedziały jej koty.

----------------------------------------------------------

Wśród drzew coś mignęło. Białe Ucho biegł szaleńczym pędem w stronę obozu Klanu Słońca. W pysku trzymał jakąś trzęsącą się kulkę. Gdy wpadł do obozu większość kotów zaciekawiona spojrzała w jego stronę. Z swojego legowiska wyszła Czysta Gwiaza. Kocur podbiegł do niej.

- Białe Ucho co się stało?- spytała kotka.

- Znalazłem tego kociaka, uratowałem go przed lisem. Ale ten lis biegł za nami.- odpowiedział kot dysząc po szaleńczym biegu.

- Lis!- krzyknął jeden z kotów alarmując inne.

W tym momencie do obozu wpadły dwa lisy! Karmicielki zaganiały swoje kociaki do żłobka. Wojownicy zaczęli okrążać zwierzęta. Jeden z lisów skoczył na najbliższego kota.

Reszta wojowników próbowała mu pomóc. Ale jdeden z zwierząt wykorzystał zamieszanie i podkradł się do bezbronnego kociaka którego przyniósł zastępca. Lecz zanim mógł schwytać kotka, Tajemnicza Łapa wzięła kocię i odniosło w bardziej bezpieczne miejsce.

Odwróciła się w stronę lisa i skoczyła na niego. Wczepiła się w jego futro i ugryzła go w szyję. Zwierzę szamotało się pod kotką. Białe Ucho widząc to chciał pomóc uczennicy lecz nie wiedział jak, bo widać było tylko rudo czarną kulke szamotającą się.

Kotka w pewnym momencie zeskoczyła zgrabnie na ziemię a gdy lis łapał równowagę, szybko skoczyła na niego znowu go przewracając na plecy i drapiąc jego brzuch. Zaczęła też drapać jego gardło przez co lis umarł po chwili wykrawiając się.

Lis który na początku odciągnął uwagę wojowników zobaczył martwego kompana i uciekł do lasu. Tajemnicza Łapa zamiast się cieszyć z tego, że zabiła lisa albo pójść do medyczki poszła do przerażonego kociaka którego wcześniej uratowała.

- Kto zabił tego lisa?- zapytała Czysta Gwiazda.- Białe Ucho to ty go zabiłeś?

- Nie Czysta Gwiazdo. Lisa zabiła Tajemnicza Łapa.- powiedział kocur zgodnie z prawdą.

- Tajemnicza Łapo, idź do Jagodowego Liścia.- polecił kotce Zczerniały Pazur.

- A co z tym kociakiem? On nie ma nawet księżyca.- spytała kotka.

- Zaprowadź kociaka do medyka- powiedziała liderka- a potem idź zapytaj Mglistej Sadzawki czy mogłaby się nim zająć.

- Dobrze.- powiedziała uczennica i udała się do legowiska medyczki.

Legowisko medyka znajdowało się wewnątrz wierzby która miała 'dziuple' tuż przy ziemi. Natomiast legowiska dla chorych były robione w wysokich trawach rosnących dookoła wierzby.

- Jagodowy Liściu!- zawołała kotka. Z dziupli wyszła ładna czarna kotka z błyszczącym futrem.

- Witaj Tajemnicza Łapo.- odrzekła czarna kocica.

- Jagodowy Liściu możesz pomóc temu kociakowi?- zapytała czarno ruda kotka.

- Oczywiście, że mogę. Miedziana Łapo!- zawołała medyczka. Po czym wróciła na chwilę do swojego legowiska.

Po chwili miała wszystkie potrzebne zioła a za nią przyszedł rudy pręgowany kocurek. Miedziana Łapa opatrzył rany Tajemniczej Łapy a Jagodowy Liść dała jakieś zioła kociakowi. Temu wszystkiemu przyglądał się czarny kocur z białymi uszami.

- Potrzebujesz czegoś Białe Ucho?- spytała po chwili medyczka.

- Chciałem porozmawiać z Tajemniczą Łapą.- odpowiedział kocur.

- Więc mów.- zachęciła uczennica.

- Chciałem porozmawiać w cztery oczy.- odrzekł Białe Ucho.

- No dobrze teraz kociakowi nie mogę bardziej pomóc jest wygłodzony.- powiedziała czarna kotka.

- Poproszę Mglistą Sadzawkę by się nim zajęła bo ma dużo mleka.- powiedziała Tajemnicza Łapa.

- To dobry pomysł.- poparła medyczka.

Mała kotka wzięła ostrożnie kociaka i udała się w stronę żłobka. Białe Ucho szedł ciągle za nią lecz gdy weszła do karmicielek został przy wejściu i patrzył na to co robi.

- Mglista Sadzawko mogłabyś zająć się tym kociakiem? Masz dużo mleka a on jest w wieku twoich dzieci.- poprosiła Tajemnicza Łapa.

Kocica nie wyglądała na pewną. Gdy głodny kociak poczuł zapach mleka zaczął iść do biało błękitnej kotki co chwilę się przewracając. Kocica nie miała serca go odtrącać gdy widziała jaki głodny i samotny kociak w końcu mógł się najeść i poczuć bliskość drugiego kota.

- Zagadzam się. Mogę go karmić ale tylko dlatego, że ty i Białe Ucho narażaliście dla niego życie i bezsensu byłoby go teraz skazać na śmierć.- powiedziała w końcu Mglista Sadzawka ale każdy wiedział, że są też inne powody by się nim zajęła.

Uczennica w końcu wyszła z żłobka zostawiając tam kociaka. Białe Ucho podszedł do niej i poprosił by poszła z nim w ustronne miejsce, bo chciał z nią porozmawiać.

**********************************

Wiem tylko 1033 słowa xD i wiem że słabo wyszło. Pisałam to tydzień więc proszę doceńcie to.
Mam nadzieję, że właścicielka Mglistej Sadzawki nie jest zła że dodałam jej kociaka a że nie napisałaś wieku kociaków założyłam na potrzeby opowiadania że mają mniej niż księżyc. To tyle mam nadzieję że jest ten rozdział do zniesienia ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro