Rozdział 6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

(Perspektywa Brzozowej Łapy)

Brzozowa Łapa została obudzona przez Tajemniczą Łapę. Nie rozumiała jak z własnej woli można tak wcześnie wstawać. Ale jednak zaczęła się myć. Gdy we trzy wyszły z legowiska uczniów do obozu wpadł biały kot z czarnymi skarpetkami.

- Obłoczna Łapo co się stało?- zapytał Białe Ucho.

- Kl-klan S-So-Sosny nas za-zaa-zaatakował.-mówił kot ciężko dysząc. Zastępca szybko działał, wybrał kilka kotów w tym trzy uczennice, by odeprzeć atak wrogiego klanu.

- Obłoczna Łapo możesz nas zaprowadzić?-spytał ucznia Białe Ucho.

Biały kocurek kiwnął głową z determinacją w oczach dając znak, że może biec spowrotem tak samo szybko. Wojownicy i kilku uczniów zaczęło biec w stronę granicy z Klanem Sosny.

Na miejscu kilku wojowników którzy wyszli na poranny patrol walczyło z wrogami mimo iż padali już z sił. Były to Wiśniowa Łapa, Rudy Skok i Złote Serce. Przybyłe koty dały odpocząć zmęczonym i rannym kotkom. Brzozowa Łapa rzuciła się w wir walki.

Drapała jasno rudą kotkę w pręgi. Po jakimś czasie miała wiele ran ale się nie poddawała. Obok niej Tajemnicza Łapa walczyła z innym kotem. Biała kotka ją podziwiała bo mimo iż Tajemnicza jest ślepa doskonale radzi sobie z walką. Po chwili usłyszała kilka spadających kamieni i krzyk. Krzyk Liliowej Łapy!

Spojrzała w stronę gdzie ostatnio ją widziała i zobaczyła biała łapkę znikającą w przepaści. Szybko do niej pobiegła i ujrzała jak jej siostra uderza o dno kanionu. Nie wiele myśląc zbiegła na dół po najmniej stromej części przepaści w tym miejscu gdzie rerytoria dwóch klanów się stykają.

Przepchała się przez koty które walczyły wcześniej w tym miejscu. Biała uczennica leżała bezwładnie na kamiennej podłodze. Brzozowa Łapa pochyliła się nad nią i przytuliła. Czuła rozpacz, zawiodła najważniejszą dla niej kotkę! Jak mogła do tego dopuścić?! Spojrzała na swoją umierającą siostrę.

- Nie.. nie martw się. To... to nie.. nie twoja... wina.- miauknęła z trudem Liliowa Łapa.

- Jak mam się nie martwić? Ty byłaś mi najbliższa.- odmiauknęła biała pręgowana kotka.

- Jest... jest jeszcze Tajemnicza Łapa. Ona... ona jest... ważniejsza.-powiedziała swoje ostatnie słowa kotka u odeszła polować z klanem Gwiazd z uśmiechem na pyszczku. Koty obydwu klanów zaczęły się zbierać wokół niej. Po chwili ciszy Klan Sosny wycofał się na swoje tereny.

----------------------------------------------------------

Tajemnicza Łapa usłyszała jak wrogi klan odchodzi do siebie ale nie to ją martwiło. Czuła zapach krwi. I to krwi zastępcy. Kocur mocno krwawił. Liliową Łapę zabrał jej ojciec Czarna Pręga, która był załamany śmiercią córki, oraz Błękitne Pióro, który też wyglądał na smutnego ale starał się być opanowany. Wszyscy zaczęli iść w stronę obozu.

Gdy byli już blisko, czarno ruda kotka pobiegła do Jagodowego Liścia. Wpadła do obozu i wyczuła blisko czarną kotkę.
- Jagodowy Liściu! Biały Pazur jest ciężko ranny!- zawołała.

Medyczka jak tylko to usłyszała pobiegła do swojego legowiska. Miedziana Łapa także zareagował i pobiegł za mentorką. W tym momencie do obozu weszły inne koty. Zastępca szedł ostatni i bardzo mocno krwawił. Jagodowy Liść wybiegła z środka pnia i podeszła do czarnego kota.

Koty które zostały w obozie lub były na polowaniu zaczęły wychodzić na środek polany i szeptać na widok ciała Liliowej Łapy. Czysta Gwiazda podeszła do jej ciała.

- Co się stało?- spytała po chwili ciszy. Nie usłyszała odpowiedzi.

- Tajemnicza Łapo chodź ze mną.- rzekła. Uczennica posłusznie poszła za przywódczynią. Obie weszły do legowiska Czystej Gwiazdy.

- Powiedz co się stało? Wyszłam na chwilę z obozu, wracam i nie ma połowy wojowników a jak wracają to jedna uczennica nie żyje a mój zastępca jest ciężko ranny i nikt nie chce powiedzieć co się stało.- miauknęła liderka.

- Rano do obozu przebiegł Obłoczna Łapa który poinformował nas o Klanie Sosny który zaatakował Złote Serce, Rudy Skok i Wiśniową Łapę...-kotka opowiedziała jak to było.

- Czysta Gwiazdo!- zawołała cicho Jagodowy Liść. Liderka wstała i wyszła z legowiska. Tajemnicza Łapa także wyszła.

- Niestety nie dałam rady opatrzyć ran Białego Ucha na czas. Przepraszam.- powiedziała medyczka cicho do Czystej Gwiazdy ale uczennica też to usłyszała.

Gdy przywódczyni odeszła razem z czarną kocicą, kotka postanowiła pójść do Brzozowej Łapy. Znalazła ją przy ciele Liliowej Łapy.

- Będzie jej dobrze w Klanie Gwiazd, uwierz mi.- powiedziała do białej, pręgowanej kotki. Ta się nie odezwała od razu.

- Była dla mnie najważniejsza. Nie dałam rady jej ochronić. Zawiodłam ją.- odpowiedziała po chwili.

- Nie zawiodłaś jej. Czy kiedykolwiek ona albo któś inny prosił ciebie o to abyś ją chroniła? Wydaje mi się, że nie, więc nie obwiniaj się.- pocieszyła ją Tajemnicza.

************************************

727 słów, więc jest lepiej niż ostatnio. Mam nadzieję że ten rozdział jest do zniesienia ;-;

To tyle :3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro