𝔲𝔣𝔥𝔊𝔨𝔠𝔨𝔰𝔭𝔬𝔴𝔨𝔩𝔪𝔵𝔫𝔳𝔊𝔢
Jajcowa Prega wymknęła sie z obozu z telefonem Żajcowej Gwiazdy w pysku.
a gdy dotarła bardzo daleko od obozu zaczela sie bardzo smiac:
AHAHAHAHHAHAHHAHAHHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAAAAAAAAAAAAAAAAAAHAAAAAAAAAAAAAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAAAAAAAAAHAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAHAHHAAHAHHHHHHHHHHHHHHHHHHHAHAHHHAHAHAHAAHAHHAHAHAHAHAHAHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHAAAAAAAAAAAAAAAAAAHAAAAAAAAAAAAAAAAAHAAAAAAAAAAAAAHAAAAAAAAAAAAAAAHAAAAAAAAAAAAAAAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAAAAAAAAAAAAAAAAHAAAAAAAAAAAAAAAAHAAAAAAAAAAAAAHAAAAAAAAAAHAAAAAAAAAAAAAAAHAAAAAAAAAAAAHAAAAAAAAAAAAHAAAAAAAAAAAAAXDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
- WEZ SIE USPOKUJ - odpowiedzial jakis losowy kot - ZAGŁUSZASZ HAŁAS DZIENNY.
- HHAHAHHA NIE NIE USPOKOJE SIE 👹👹👹👹👹👹👹👹👹👹👹👹👹👹👹
- uspokoisz sie - warknol kot, podchodzac do rudej pregowanej kotki - SUPOKOISZ SIE JAK CI PODETNE TĘTNICE PAZUREM
- oj
- no oj oj
- dobra yo ja se ide - odparła kotka, uciekając z ukradzionym telefonem jeszcze dalej.
gdy dotarła na skraj świata zobaczyla dziwna rzecz:0
- CO. TO. JEST.
- koniec świata :-) - odparł jakis random kot ze krzydlami żyrafy i nogami węża, ktory własnie przylecial sobie i usiadl obok Jajcowej.
- AcHa
- nie acha nie acha tylko oddaj telefon jego właścicielce bo trafisz do MP
- eeeee to za to można trafić do MP?
- jak najbardziej - odpaarl smoko-liść przylatując i siadając obok koto-żyrafo-węża i Jajcowej.
- eeeeee a kto mi powie co tu sie dzieje? - zapytala ruda kotka.
- Coś Na PeWnO
- acha. a kiedy to sie stanie!?????!???!?
- juz zaraz
- oke
i doslownie killka sekund pozniej przyleciały, przypełzały i przybiegly jakies dziwne mutacje i hybrydy roznych zwierzat.
- CO TO JEST CO Z NIMI JEST NI TAK - wrzasnela kotka, podskakujac ze strachu.
- nic, raczej śmiałbym zapytać co z TOBĄ jest nie tak? - zapytal ślimako-kapibara.
- CO CI SE STALO - wrzasnela kotka.
- UCISZCIE SIE WSZYSCY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - wrzasnol długopiso-komar siadając na jakims dużym glazie.
- taa???? - syknol pioro-kot sidziacy na drugim koncu polany.
- nie
- acha XDDD
- Dobra dobra
- panie bobra xddddddddddddddddddd
- mhm. ok czy możemy już zacząć? - zapytal komaro-długoPIS.
wszysyc ucichli.
- oke. No czyli zaczynamy. - szczeknął komaro długi PIS, stając na glazie.
- ALE CO ZACZYNAMY!?
- no jak to co? pielgrzymke
- jaka pielgrzymke? - zapytala jajcowa.
- JAK NIE WIESZ TO SIE NIE ODZYWAJ I WRACAJ DO SWOJEJ GRUPY?????!?!?!?
- yy ok? po co jestes taki agresywny? JUZ ZAPYTAC SIE NIE MOZNA!?- wrzasnela Jajcowa Prega, a jej futro zalśniło w niezwykle jasnym czarno-tenczowym odcieniu powietrza a wokolo zacely latac kartko-ptaki i kartko-motyle.
- em. Dobra idz juz do tych swoich kolezkow na ploteczki bo nie bede marnowac mojego cennego czasu.
- no i po co w ogole cos mowisz!? - WRZASNELA JAJCOWA JESZCZE GLOSNIEJ - HE? CZEKAM NA WYTLUMACZENIA! PO CO COS MOWISZ? I TAK, NAWET BEZ MOWIENIA, JESTES SKONCZONA, BEZNADZIEJNA PIORZA KARMA!
- co. o czym ty. gadasz.
- O NICZYM!? NO MOZE BYS SLUCHAL TROCHE? A NIE? NO JA O nICZYM NIE MOWE A ON ZAMIAST SLUCHAC SIE PYTA CO GADAM. NO JAKICH CZASOW DOCZEKALISMY!? - wrzasnela tak glosno że az polana zadrżała.
swoimi super duper ekstra mocami przywolala wilki ze wszystkich 23 stron swiata, zabrala swoj teelfon- znaczy, ee, telefon Żajcowej, i uciekla do obozu swej kochanej grupy, a w tym czasie wilki atakowaly komaro-dlugopisa i jego sprzymierzeńców.
już prawie dobiegła do obozu ale zaczol jol gonic jakas dziwna hybryda (༎ຶ ෴ ༎ຶ)
ta hybryda:
bardzo sie przestraszyla i pobiegla jeszcze szybciej... ogromna rzólta trawa mieniła sie w chmurki, tworząc dziwny krajobraz z papierkami po merci...
nagle kotka wpadła do legowiska żajcowej
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro