Losy Klanu Żajca - rozdział 2
Jajcowa Pręga wsiadla do swojego jajcolotu, aby wyruszyć na polowanie z innymi. Gdy tylko siadła, uderzyła ogonem w jajcolot i powiedziala wiśta wio, jajcolot wyrwal sie do gory i wzlecial na poziom białych drzew, na ktorych rosly jajka.
kotka spogladala na żółtą trawę, mrużąc oczenta w niezwykle jasnym czarnym jak smoła swietle zielonego slonca.
ale za chwile spojrzala na drzewo, obok ktorego akurat leciala, i zerwala z niego pyszne jajco.
Następnie tak zrwala kolejne i kolejne, a gdy reszta kotów rozwniez zlapala duzo jajec, wrucili razem do obozu i polozyli jajca w stosie żajek.
Następnie Jajcowa Pręga postanowila wziąć dżajóżdżgodżgodżadżgo na nauke dobrego sterowania jajcolotem za pomoca ogona.
No wiec wyszła z nim na jajcolotową kotline, i oboje usiedli na jajcolotach.
- no ok, jak juz siedzisz na jajcolocie to uderz go ogonem, a potem powiedz wiśta wio - poinstruowała ucznia.
- okejga - miauknol uczeń.
dżajóżdżgodżgodżadżgo zrobił to o czym mowila jego mentorka a nastepnie wzleciał w powietrze.
- dobra, jak juz jestes w powietrzu - mowila dalej kotka - no to uderz ogonem w prawą strone jajcolota aby lecieć w lewo, a jak uderzysz w lewa to polecisz w prawa.
dżajóżdżgodżgodżadżgo uderzyl w prawą i polecial w lewo, omal nie wpadajonc na drzewo i nie rozbijaijonc sobie glowki.
następnie gwałtownie uderzyl ogonem w lewo; polecial w prawo, omal nie traconc widzonsci we wspaniałym, przejrzystym, leciutkim, czarnym jak smoła, ciężkim świetle.
- no okejga chyba ogarnoles latanie jajcolotem - miałkneła Jajcowa Pręga, zchodząc z jajcolota.
jej uczen zrobil to samo, a potem wrucili razem do obozu aby zjesc trochę żajec.
gdy zjedli, dżajóżdżgodżgodżadżgo poszet spac, a Jajcowa Pręga poszla rozmawiac z koleszangami.
- no hejo, jak ci idzie uczenie dżajóżdżgodżgodżadżga? to chyba nieposłuszny uczen? - zapytała Jajuszkowe Uszko, gdy kotka podeszła do niej i Jajudżgofego Swiatla.
- gupiutki ale posłuszny - odmiałkneła Jajcowa Pręga.
Jajuszkowe Uszko pokiwala glowa.
Chwilę potem niebo, dotychczasowo piękne, zielone nagle zrobiło się...
...
zielone :OOOO
wszystkie koty w obozie, lacznie z dziadkami i babciami siedzoncymi przed ich legowiskiem, spojrzały w gurę.
i wszystkie zobaczyły to samo: kotsmite leconcego po niebie na żajcu :0
nagle kotsmita prawie zlecial na ziemie, pikując tuz obok jajcowego podłoża obozu.
- elo frajerzy! - wykrzyknol, gdy prawie lodowal, a następnie gwałtownie wzleciał wysoko w niebo.
ledwie mu to sie udalo, bo za chwile wielki żajcowy jednorożec spadł na podloze obozu i roztrzaskal sie w miliard drobnych żajec !!! :000
- chyba nadchodzi pora zzielonych żajec - mialknoł ni stond nizowont, ni z gruchy ni z pitruchy Jajowa Kluska.
wszyscy, łącznie z Zajcową Gwiazdą jedzoncoł żajca, pokiwali glowami na znak poparcia, a jdnoczesnie zaparcia, oparcia i naparcia.
Piękne, błyszczące, przejrzyste, leciutkie, czarne jak smoła światlo slonca zagęściło sie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro