Uciekinier z Żłobka 😂😊

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Był ciepły dzień w Klanie Pioruna, płomienne słońca wpadały przez, liście czy wielkie drzewa do Klanu. Ogniste Serce i jego nie doszła partnerka Piaskowa Burza położyli się nie daleko wejścia, rozkoszując się swoją obecnością.

- Ogniste Serce!- usłyszeli wołanie a stronie wejścia, spojrzeli w tam tą stronę. Wbiegł do nich mały długowłosy biały kocurek, na oko wyglądający na 1 księżyć. Położył się przed zastępcą, owijając ogon wokół łap i wtulając się jego miękkie podbrzusze. Ogniste Serce żywił się widząc swojego siostrzeńca, liżnął go dwa razy od głowy do grzbietu, zauważył, że wydobywa się mruczenie. Piaskowa Burza spojrzała na to zdziwiona, nie spodziewała się, że ktoś im przeszkodzi. Mały kotek podniósł na nią wzrok, przecierając prawą łapą oczka.

- A czy twoja opiekunka i zastępca mama, wiedzą o tym, że tu jesteś ?- zapytał, powoli. Chmurka spojrzał na niego z strachem.

- Nie doko- wypowiedź Chmurki, została przerwana po z strony wyjścia, znów było słychać wołanie.

- Chmurko-z strony wejścia, biegła do nich Brązowy Pysk. Na przodzie Jesionek, których dotarł do nich jako pierwszy, a równi z matką i powoli co zostawała, teraz a tyle, Paprotka. Jesionek zdruzgotany, widząc ogon swojego przybranego brata, próbował się do niego dostać. Kociak słysząc wołanie Brązowego Pyska, wtulił się mocniej w swojego wujka, zwinął się w kulkę i schował pysk w łapach. Ogniste Serce rozchylił Łapy, położył je na bok, by innych mieli by lepszy widok na jego siostrzeńca. Jesionek nie spodziewał się i przypadkowo się dalej do tyłu, machając przeraźliwie łapami, upadł na tyłek, gdy się uspokoił, nie dając za wygraną, podszedł znów i próbował wyciągnąć swojego najlepszego przyjaciela prawie spod brzucha płomiennego kota. Biały kocurek kurczowo trzymał się łapy swojego wujka. Brązowy Pysk i Paprotka, podeszły bliżej, a kotka usiadła obok Ognistego Serca.

- Chmurka, proszę się. Co to za uciekanie ?- zapytała Brązowy Pysk.

Nie odpowiedział, tylko bardziej do siebie przytulił miękką łapę swojego wujka.

- Nie można przyjdź do swojego wujka?- zapytał mrucząc. Brązowy Pysk spojrzała na niego, analizując go wzrokiem.

- No możesz, mogłeś powiedzieć, że chcesz do niego pójść. Jest też dziwne, że z takiej odległości wyczułeć jego zapach- spojrzała na niego podejrzliwie.

- Masz się ten talent- wymruczał cicho z uśmiechem, za co dostał letko w tył głowy.- Jej za co to było ?- spojrzał na swojego większego wujka, których jak nigdy nic zaczął go lizać po głowie i grzbiecie.- Po prostu pamiętam, twój zapach na pamięć- ułożył bardziej wygodniej pozycji, rozciągając się do jednej Łapy zastępcy do drugiej.

- Nie za wygodnie ci?- zapytał, śmiejąc się Jesionek. Chmurka strzelił go bardzo letko w głowę, bo mocniej jeszcze nie umiał i nie mógł.

Ogniste Serce widząc, że Brązowy Pysk podchodzi do niego i jego siostrzeńca, odsunął się trochę i zrobił otwór by mogła go zabrać.

- Uciekinierze, trzeba wracać do żłobka. Daj się nacieszyć parze- chwyciła go delikatnie i letko za kark.

- Para ?- zapytał zdziwiony. Na początku myślał, że będzie zła albo wściekła z powodu, że jest blisko z Piaskową Burzą. Jakby nie zapominając, to jest jej pierwsza i starsza córka, która odziedziczyła po niej dużo charakteru. A jej matka, zamiast się wściskać uśmiecha się do niego zdziwnie. Nie wie czy ma się bać czy lepiej od razu uciekać....

- Przyjdziesz, dziś wieczorem?- zapytał Chmurki, zwiszając zmiętnie z pyska Brązowego Pyska.

- Postaram się, ale nie obiecuję.

- Pa Uciekinierze z Żłobka- krzyknęła Piaskowa Burza właśnie, wtedy, kiedy zniknęli im z pola widzenia.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro