🌀Rozdział 18🌀

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Mentorzy kazali się już wszystkim rozdzielić. Wędrówka Jaśminowej Łapy i Oszronionej Łapy była cicha. Strasznie cicha. Uczennicy się to nie podobało. Musiała stąpać w ciszy przeplatanej trzaskami liści i gałązek pod łapami.

– dobrze, Oszroniona Łapo! – nie wytrzymała

Uczeń spojrzał na nią ale w jego oczach nie zagościł chłód, tylko ciekawość.

– skoro mamy współpracować to chyba musimy się do siebie odzywać, tak? – zapytała

– no.... Tak – mruknął zmieszany

– w takim razie zacznijmy współpracować a nie się obijać i udawać, że to drugie nie istnieje – odparła

– dobry pomysł

Uczniowie zaczęli lekką rozmowę aby trochę lepiej się poznać. Jaśminowa Łapa cały czas czuła, że o czymś zapomnieli wciągając się w rozmowę.

– na klan gwiazdy! – zatrzymała się gwałtownie patrząc na niebo

Słońce niedługo dosięgnie zenitu! A właśnie wtedy muszą przynieść mentorom zwierzynę!

– co? – uczeń zastrzygł uszami ale po chwili rozszerzył oczy

– polowanie! – wrzasnęli jednocześnie

Uczennica była prawie pewna, że przepłoszyli połowę zwierzyny. Biegli tak szybko, że łapy rozbolały ją od wysiłku ale nie zwalniał. Nagle do jej nozdrzy dotarł świeży i kuszący zapach. Wiewiórka. Uczennica przyjęła pozycję łowiecką a jej wspólnik zrobił to samo. To była wojna. Kto upoluje zdobycz. Kremowa kotka była pierwsza wyskakując do góry przegryzła kark zwierzyny i już po chwili podniosła się ze zwisającą z pyska zdobyczą.

– twoja kolej – wyzwała go

Kocur zmierzył ją spojrzeniem pełnym psot.

– przyjmuję wyzwanie – odparł zaciekle

Ponownie biegli ale przynajmniej coś mieli. Słońce już wchodziło ku górze a ta pospieszyła Oszronioną Łapę.

– szybciej futrzaku! – warknęła

Kos siedzący na gałęzi zostałby tam gdyby nie uczeń, który z wściekłością i brakiem dokładności upolował go.

– pędźmy! – krzyknął

Oboje zdyszeni pędzili w stronę swoich mentorów gotowi na dodatkowe obowiązki za spóźnienie. Ich łapy przebierały po ziemi. A jednak Jaśminowa Łapa poślizgnęła się na podłożu i upadła a jej głowa zaczęła potwornie boleć. Zaczęła wyklinać wczorajszy deszcz i istnienie błota.

– na klan gwiazdy i wszystkie jego koty! – wrzasnęła sfrustrowana – kto zesłał trn idiotyczny deszcz!?

– nie mamy czasu! – biały kocur podniósł ją i wręczył wieiwórkę

Biegli, biegli i dobiegli. Wszyscy byli już na miejscu.

– już mieliśmy was szukać! – rozradowała się Liliowa Nadzieja

– myśleliśmy, że się zgubiliście – dodała Chmurne Oko zmartwiona

– co wy! Moja uczennica? Phiii – fuknęła Jelenia Kita

Wszyscy mentorzy obejrzeli zdobycze i zaczęli się naradzać po czym zarządzili powrót do obozu. Ale Jaśminowa Łapa może tracąc Zimową Łapę zyskała Oszronioną Łapę?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro