🐈Rozdział 3🐈 [po korekcie]
W obozie klanu świtu panowała brzydka pogoda, chmury zwisały z nieba, tak jakby zaraz miały spaść i przygnieść wszystkie koty. Zbierało się na deszcz albo burzę, a zawsze w takich momentach Różany Płatek trzymała kociaki w żłobku tłumacząc, że nie powinny się bawić w błocie. Ich matka zawsze dbała, aby Jaśminka i jej rodzeństwo byli zadbani, czasem nawet za bardzo. Dziś jednak doszło do wyjątku i karmicielka zezwoliła kociakom na zabawę. Zbliżająca się pora nagich drzew zwiastowała taką pogodę codziennie i oznaczała też, że zamiast trzech kulek mchu, dostaną jedną. Tak też się stało, bo kociaki siedziały w obozie bawiąc się na zmianę kulką mchu.
– ty bawisz się już za długo! – jęknęła znudzona Lawenda – teraz ja!
Jaśminka zabrała siostrze sprzed nosa zabawkę i zmrużyła oczy.
– Fiołek się jeszcze nie pobawił! – bąknęła Lawendzie – a ty cały czas zadzierasz nosa!
Czarna koteczka fuknęła z oburzeniem i spojrzała na Fiołka.
– Fiołku, czy możesz mi oddać swoją kolej? – zapytała mrugając przekonująco
– tak, jasne – odparł ich brat, a Lawenda wyrwała Jaśmince mech
Czarna koteczka zaczęła się nim bawić, jednak po chwili jej się znudziło i wysunęła pazurki. Zanim Jaśminka zdążyła zareagować jej siostra rozcięła mech na strzępki.
– czy ty się zamieniłaś z pchłą na mózgi?! – syknęła – to jedyne co dostaliśmy!
– nie przesadzaj – mruknęła niezbyt zainteresowana Lawenda – dorośnij, to tylko kulka mchu, za bardzo się przywiązujesz
W Jaśmince wezbrała złość. Jak jej siostra może ją krytykować?! Miała ochotę rozerwać zarozumiałą kotkę na takie strzępki jak ona kulkę mchu.
– jesteś okropna! – koteczka dalej miała żal do siostry za zniszczenie ich jedynej zabawki
– znowu się kłócicie? – Jaśminka usłyszała za sobą głos, a gdy się obróciła ujrzała Różany Płatek – o co tym razem?
– Lawenda zniszczyła naszą jedyną kulkę mchu! – jęknęła Jaśminka
– nie prawda! To byłaś ty! – Lawenda skłamała, a Różany Płatek była ewidentnie zdezorientowana
Rozejrzała się dookoła. Spoglądała raz na tą a raz na tą koteczkę, aż w końcu jej wzrok spoczął na Fiołku.
– Fiołku, kto zniszczył mech? – zapytała karmicielka
Kocurek zawahał się, ale świdrująca go wzrokiem Lawenda jakoś na niego wpłynęła. Jaśminka już wiedziała, że skłamie.
– to Jaśminka zniszczyła mech – oznajmił po chwili
Różany Płatek zgarnęła koteczkę ogonem.
– Jaśminko, za karę siedzisz w żłobku orzez resztę dnia, a wy bawcie się dobrze – wydała werdykt kotka i zabrała Jaśminkę
Dlaczego oni mnie tak strasznie nienawidzą?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro