🌙Rozdział 6🌙 [po korekcie]

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Naprawdę Jaśmince ciężko było opisać jej mianowanie na uczennicę. Czuła ekscytację i jednocześnie stres spowodowany tym wydarzeniem. Teraz to już zwała się Jaśminową Łapą a nie jakąś tam Jaśminką. Jej mentorką została Jelenia Kita. Teraz jednak uczennica patrzyła na terytoria, których tak dawno nie widziała, śnieg już częściowo stopniał co dodawało tylko uroku całemu otoczeniu, jednak na samą myśl o tym jak będzie wyglądać to miejsce w porę nowych liści Jaśminowej Łapie zapierało dech.

Najpewniej będzie tu pięknie.

– byłaś tu kiedyś? – zapytała Jelenia Kita

Jaśminowa Łapa nie wiedziała jak odpowiedzieć. Z jednej strony jeśli odpowie tak to mentorka będzie wypytywać o szczegóły, jednak z drugiej jeśli odpowie nie wyjdzie na to że jest kłamczuchą.

– uhmm – chrząknęła niezręcznie – nie, przecież nie miałam jak byłam tylko kociakiem

Brązowa kocica wydawała się rozbawiona jej reakcją jednak postanowiła nie drążyć tematu.

– poznasz innych uczniów – oznajmiła – to jest obowiązkowe ponieważ będziesz czasem miała z nimi treningi

Kremowej uczennicy zabłysły oczy. Zazwyczaj to Lawendowa Łapa i Fiołkowa Łaoa znali i trzymali się z uczniami.  Teraz to ona misła ich poznać? Miała mieć z nimi treningi? Miała się z nimi przyjaźnić? Tak wiele pytań a tak mało odpowiedzi.
Jednak nie było czasu na rozmyślanie, pytania i odpowiedzi, ujrzała uczniów, którzy patrzyli na nią ze wzgardą. Każdy oprócz jednej kotki. Była to biała kotka o bursztynowych oczach. Uśmiechała się do młodszej uczennicy z uprzejmością.

– ja idę porozmawiać z innymi mentorami a wy się poznajcie – poinformowała Jelenia Kita

– nie chcemy cię tu – warknął chwilę później jeden z uczniów, o równie białym futrze co wcześniej wspomniana kotka

– daj spokój Oszroniona Łapo – zganiła kocura biała kotka

– musi znać swoje miejsce, Zimowa Łapo – odpalił Oszroniona Łapa

Oboje wyglądali bardzo podobnie. Uczniowie jednak prychnęli i odeszli, a w tej grupce Jaśminowa Łapa ujrzała Lawendową Łapę i Fiołkową Łapę. Zabolało. Pomimo wszystkich ich kłótni i niezgód to zabolało najbardziej. Jej własne rodzeństwo nie tylko nastawia innych przeciw niej ale też nie stanęli w jej obronie.

– hej, nie przejmuj się nimi – odezwała się Zimowa Łapa – jestem Zimowa Łapa, zapewne Lawendowa Łapa i Fiołkowa Łapa to twoje rodzeństwo?

Jaśminowa Łapa się zdziwiła. Nie byli do siebie podobni. Skąd Zimowa Łapa o tym wiedziała?

– jestem Jaśminowa Łapa, i tak to moje rodzeństwo – odparła

– wprowadzili tu wiele zamieszania i cóż, zniechęcili do ciebie uczniów – zawiadomiła ją uprzejmie biała uczennica

– no to idź do nich – ponagliła ją chcąc mieć wszystko za sobą – wiem, że ty też im wierzysz, nie musisz się nade mną litować

Zimowa Łapa wydała się zdziwiona.

– ależ ja im nie wierzę! – prawie wykrzyknęła – to brzmiało jak zwykłe kłamstwo

Tym razem to kremowa uczennica była zdezorientowana. Każdy dosłownie każdy kot wierzy jej rodzeństwu a jakaś losowa uczennica nie? To dar od klanu gwiazdy!

– jak to kłamstwo? – zdziwiła się Jaśminowa Łapa

– normalnie! Błagam, czy naprawdę obgadywałaś koty, których nawet nie znasz? – zapytała biała uczennica

Jaśminowa Łapa przechyliła na bok łeb.

– no... Nie, chyba... – zastanowiła się

– no właśnie! Oni twierdzą, że nas obrażałaś! Ale to nie ma sensu skoro ledwie naz dziś poznałaś – stwierdziła Zimowa Łapa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro