~Rozdział 19~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Nie sądzisz, że ciut za często tutaj przebywasz, Nocne Niebo? Może w głębi serca chciałabyś zostać medyczką? - zaśmiała się Rudzikowa Jagoda wymieniając już, z pewnością, nie pierwszy opatrunek z twarzy ciemnofutrej.

Nocne Niebo nie miała jednak ochoty żarty. Cały czas myślała bowiem o Gradowym Deszczu. "Naprawdę nie zależało mu na mnie? Nie spełniłam jego oczekiwań?". Z tych rozmyślań wyciągnął kotkę Płomienne Futro wchodzący do Legowiska Medyka.

- Trzymasz się? - spytał niewyraźnie, gdyż w pysku trzymał świeżo upolowaną mysz. Rudzikowa Jagoda poszła posortować ponownie zioła zostawiając ich samych. Kocur podszedł do przyjaciółki i usiadł obok niej. Upuścił zdobycz przed jej łapami. - Byłem na polowaniu. - Nocne Niebo nie musiała długo czekać na wyjaśnienie. - Pomyślałem, że chętnie coś przekąsisz.

W istocie tak było, lecz wojowniczka dopiero teraz poczuła głód. Jadła i rozmawiała z gościem o tym, co się stało. Opowiedziała o Gradowym Deszczu, jego ojcu oraz tej całej zemście. O swoim smutku również.

Od jakiegoś czasu, uśmiecham się tylko przy jednej kotce. Przy tobie.

Te właśnie słowa zaczęły brzęczeć w uszach rannej kotki. Na samo wspomnienie wspólnych chwil spędzonych z pręgowanym kocurem, łzy napłynęły jej do oczu. Po chwili przemókł również opatrunek. Płomienne Futro, jak na zawołanie, położył się obok przyjaciółki. Otworzył pyszczek chcąc zapewne ją pocieszyć, jednak ktoś mu przerwał.

- Och, przepraszam Nocne Niebo, ten żarcik nie miał cię urazić... - młoda medyczka nagle pojawiła się przy nich. Tłumaczyła się sądząc, że zna przyczynę płaczu wojowniczki. Cóż, nie znała. Nikt nie znał. Prawie nikt.

- Nie, nie. To nie przez ciebie, Rudzikowa Jagodo, to przez... Ten ból, rana strasznie mnie piecze. - Nocne Niebo skłamała przez łzy.

Rudy kocur, rzecz jasna, o tym wiedział, jednak postanowił najwyraźniej milczeć. Wymyśliła to na poczekaniu, lecz skutecznie zadziałało. Jedynie dostała ziarna maku, by przestało boleć, więc by utrzymać pozory, zjadła je i podziękowała. Płomienne Futro patrzył na nią przez jakiś czas, jednak Rudzikowa Jagoda poprosiła, by wyszedł. Nocne Niebo niemal natychmiast poczuła ich działanie - ziewnęła potężnie i usnęła. Jednak nim zupełnie odpłynęła, usłyszała nieznany sobie głos...

"Gdy tajemnica zostanie wydana, niewinna krew będzie przelana..."

----------
Kolejny rozdział! Jak wam się podobał?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro