🌺Rozdział 14🌺

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jaśminowy Cud tupatała po śniegu, który i tak dalej prószył. Starała się coś dojrzeć przez tą wichurę wietrzną jednak na marne.

– chyba sie nie zgubiliśmy? – zestresowała się Wietrzna Łapa

– spokojnie – uspokoiła ją Jelenia Kita – jesteśmy blisko obozu

Gdy koty wkroczyły do osłoniętego gałęziami drzew obozu poczuły ulgę, tutaj śnieg wtargnął częściowo i można było coś zobaczyć bo ich przodkowie robili ten davh wiele księżyców temu. Była to osłona z.powodu ciężkiej zimy a śnieg zasypał wtedy cały obóz. Teraz koty były wdzięczne za ten dar posiadania dachu.

– o wiele lepiej – westchnęła Jaśminowy Cud i odłożyła swoją zdobycz na stertkę

– ale to wciąż za mało zwierzyny aby wykarmić klan – odpowiedziała jej Jelenia Kita

– ja tam nie wracam! – oznajmili jedmocześnie Krucza Łapa i Wietrzna Łapa

Wojowniczka zastanowiła się chwilę. Mogła zmusić uczniów i starszą wojowniczkę do wyjścia aby ponownie zapolować, zapolować samotnie lub zostać w obozie. Wybrała jednak inna opcję.

– nie musicie, wystarczy dla niektórych a ja mogę dziś nie zjeść – odpowiedziała w końcu

Jelenia Kita spojrzała na nią zmartwiona

– wczoraj też tak móeiłaś i nic nie zjadłaś – przypomniała jej

– ale nic mi nie jest, tak?

– no... Tak

– więc nic mi nie będzie – wojowniczka odeszła w stronę legowiska aby odpocząć

****

Gdy tylko się obudziła zgarnęła ze sterty świeżego kosa i zaniosła Ptasiemu Sercu
Tygrysie Pióro, który jest ojcem jej kociąt nie odwiedził ich. Jedyna sytuacja kiedy odwiedził żłobek to gdy poznał swoje kociaki a potem przestał przychodzić.

– czy tego kosa upolował Tygrysie Pióro? – zapytała wojowniczkę Wiewióreczka – kiedyś będe taka jak on! – machnęła pazurkami w kulkę mchu

– właśnie! Kiedy nas odwiedzi? – zapytał Rudzik

– wiecie przecież, że wasz ojciec to jeden z najlepszych i najbardziej szanowanych wojowników w klanie! Powinniście się cieszyć, że jesteście jego kociakami – odpowiedziała i wskazała na zwierzynę

Migotka zaczęła ścigać się z Rudzikiem i Wiewióreczką do jedzenia. Brakowało jednak kogoś jeszcze.

– Jaśminowy Cudzie, mogłabyś zawołać Rybkę? – zapytała karmicielka

Wojowniczka skinęła łbem i wyszła ze żłobka. Szara koteczka siedziała za skałami i skakała na swoją kulkę z mchu. Jej oczy były skupione tylko na niej a uszka ustawione do góry. W każdej chwili była gotowa wyskoczyć w górę i zadrapać kulkę.

– Rybko

Koteczka podskoczyła ale gdy zobaczyła Jaśminiwy Cud wygładziła futerko.

– tak? – zapytała

– jedzenie czeka w żłobku – odpowiedziała Jaśminowy Cud

Rybka szybko popędziła do żłobka a wojowniczka przyniosła jej zabawkę kładąc na legowisku. Z powrotem wyszła i zajrzała do jaskini więźniów. Ostrokrzewiasta Jagoda i Mleczne Serce ogrzewały siebie nawzajem. Spały. Kotka postanowiła im nie przeszkadzać i podeszła do zakłopotanej zastępczyni.

– coś się stało? – zapytała wojowniczka

– tak, Tygrysie Pióro zrezygnował z pattolu nocnego przez śnieg i nie ma kto z nimi iść – odpowiedziała puchata kotka

– ja mogę iść – zaproponowała się Jaśminowy Cud

– życie mi ratujesz – westchnęła z ulgą Chmurne Oko

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro