🐞Rozdział 20🐞

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jaśminowy Cud jeszcze dzień wcześniej czuła wielką ulgę z powodu, że powiedziała Burzowej Gwieździe o przepowiedni, jednak teraz czuła jakby w jej futro trafił piorun. Patrol graniczny wbiegł do obozu krzycząc o wojnie w omszonej dolinie.

– omszona dolina! Klan księżyca! – krzyczały koty a karmicielki wybiegły ze żłobka

– ciszej bo kociaki przestraszysz! – warknęła Złociste Serce

– ja chcę walczyć! – pisnęła podekscytowana Lampartka

– w żadnym wypadku! Wracaj do żłobka! – zganiła ją matka i sama weszła do środka prawdopodobnie aby powiadomić współlokatorkę o niebezpieczeństwie

Burzowa Gwiazda wybiegła ze swego legowiska i stanęła na skale klanu.

W całym obozie panował wielki chaos. Oczy wszystkich kotów były rozszerzone a w obozie unosił się zapach strachu.

– spokój! – przekrzyknęła przywódczyni – rozdzielę patrole, które pójdą do omszonej doliny walczyć a reszta zostanie pilnować obozu! – ogłosiła – Różany Płatku, ty poprowadzisz pierwszy patrol i zabierzesz ze sobą Pszczele Skrzydło, Oszronione Serce, Szczawiowego Pazura, Sosnową Skórę i Kwitnącą Łunę

Wszystkie koty ustawiły się gotowe.

– wy możecie ruszać a za niedługo dojdzie do was drugi patrol, który poprowadzi Chmurne Oko a zabierze ze sobą Błękitny Zmierzch, Jaśminowy Cud, Zimowy Poranek, Ognistą Falę, Kruczą Łapę, Srebrzysty Mróz i dołączę do was ja

Jaśminowy Cud ruszyła za pobratymcami i trochę wolniej wyruszyli do omszonej doliny. Szykowała się krwawa jadka a wojowniczka nie miała pojęcia co ją czeka. Jaki przeciwnik, jakie rany, a może umrze tak samo jak Fiołkowa Łapa? Na samą myśl o tym przeszdł ją dreszcz.

Nie Jaśminowy Cudzie, ty przeżyjesz – powiedziała sobie w myślach

Nie mogło być aż tak źle.

*****

Patrol wbiegł do oszmonej doliny. Jaśminowy Cud rozejrzała się dookoła. Na śniegu odznaczały się szkarłatne plamy krwi. Odetchnęła głęboko starając się zachować spokój, jednak cały patrol rozbiwgł się w różne strony. Po chwili na swoich barkach poczuła czyjeś pazury i wtargnęła w wir walki. Dopiero po ataku przeciwnika mogła się mu przyjrzeć. Zdziwiła się.

– Jaszczurza Łapa?! – syknęła w zdziwieniu

– a co?! Myślałaś, że ci to puszczę płazem! – warknął gdy kotka przytrzymała go pazurami aby nie zbliżył się do jej gardła – jestem tu po zemstę!

Kotka rozszerzyła oczy przypominając sobie jak bardzo zraniła ucznia.

Kotka poczuła nadchodzące zagrożenie więc wyrwała mu się i spróbowała uciec lecz kocur złapał ją za ogon. Poczuła jak po chqili ją piszcza jednak uderzyła o drzewo. Jej oczy były zamknięte a ciało niezdolne do obrony. Jedynie przymrużyła oczy aby na niwgo spojrzeć.

– zemsta to nie wszytko... – wymamrotała ale ten wysunął pazury i rozciął jej bark

Syk. Bolesny syk wydostał się z kotki.

– zemsta to rozkosz – odparł i ponownie zamachnął się pazurami tworząc kolejną ranę na ciele kotki

Minęła chwila, może dwie a kocur rozszerzył pysk i zbliżył się do jej gardła. Kotka była pewna swej śmierci jednak ostatnie co ujrzała zanim straciła przytomność to czarne, smoliste futro mieszające się z futrem Jaszczurzej Łapy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro