🌱Rozdział 7🌱

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

W nocy słychać było tylko stękanie Ptasiego Serca i nic nie znaczące pocieszania Złocistego Serca. Kotka długo spodziewała się kociąt a nawet dłużej niż powinna dlatego kociaki narodziły się dość szybko, a przynajmniej tak się wydawało. Jaśminowy Cud wetknęła głowę do żłobka kiedy wszystko ucichło. Udało jej się dojrzeć szarą kotkę a przy niej czwórkę małych ciałek.

– wszystkie zdrowe – oznajmiła Gwiezdna Sadzawka i zaprosiła ogonem wojowniczkę

Leszczynowy Liść spojrzała na wszystkich nieprzytomnym wzrokiem. Widocznie poród koleżanki z legowiska jej nie posłużył. Spojrzała na kotkę.

– Leszczynowy Liściu, jeśli ty i twoje kociaki chcecie to możecie dziś spać w legowisku uczniów. – zaproponowała

Kocica spojrzała na nią i zamrugała z wdzięcznością. Zgarnęła swoje kociaki i weszła do legowiska uczniów.

– o, Jaśminowy Cud – zdobyła się na wymamrotanie Ptasie Serce

Wojowniczka uśmiechnęła się.

– chciałam je zobaczyć ale widzę, że urodziłaś ich cóż... Wiele! – odpowiedziała

– też się zdziwiłam – zamruczała – Gwiezdna Sadzawka przewidywała, że będzie ich co najwięcej trójka

– nie wyglądałaś na pulchną – mruknęła medyczka

– pozory mylą – odpowiedziała raczej radośnie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro