🥀Rozdział 8🥀
Ptasie Serce już po paru dniach od urodzenia kociąt wypuściła je ze żłobka i ujawniła imiona. Szara koteczka o bursztynowych oczach nazywa się Rybka, rudy kocurek o błękitnych oczach to Rudzik, ciemno-brązowa koteczka o bursztynowych oczach nazywa się Wiewióreczka a jasno-szara koteczka o błękitnych oczach to Migotka. Migotka, Rudzik i Wiewióreczka byli ulubieńcami Tygrysiego Pióra. Rybka nie otrzymała uznania w oczach ojca jednak Jaśminowy Cud zauważyła w niej potencjał. Wojowniczka często bawiła się z koteczką jednak od pewnego czasu Chmurne Oko przydzielała ją na czele patroli.
Obwąchując granicę z klanem księżyca w omszonej dolinie poczuła zapach kota. Nie było to lekkie przekroczenie. Zapach był jeszcze świeży. Starała się dokładniej wywęszyć zapach jednak ślad zaczął mieszać się z innymi zapachami.
– wyczułaś coś? – zapytała Jelenia Kita
Wojowniczka pokiwała głową. Nie miała pojęcia czy dokładnie wywęszyła jednak reszta patrolu również załapała trop.
– co zrobimy? – zapytała Kwitnąca Łuna
– ja i Oszronione Serce pójdziemy szybko do obozu po wsparcie ale wy zostańcie tu i pilnujcie granicy – odpowiedziała Jaśminowy Cud
Kwitnąca Łuna i Omszony Kwiat spojrzały po sobie zazdrosne.
– a nie możemy iść z nim my? – zapytały jednocześnie
Jaśminowy Cud wetchnęła zirytowana.
– dobrze, Oszronione Serce pójdzie z Omszonym Kwiatem – oznajmiła
Jasno-ruda kotka od razu przywarła do boku kocura i oboje odeszli.
– dlaczego ona a nie ja?! – zapytała w końcu Kwitnąca Łuna
Kremowa kotka spojrzała na niebo.
– na klan gwiazdy! – wrzasnęła – nie możecie go puścić na krok?! Bo co?! Ogarnijcie się!
Jej towarzyszka odwróciła wzrok. Czekały. Czekały i czekały. W końcu krzaki poruszyły się niedaleko a wyskoczyła z nich nakrapiana kotka. Wspomnienia napłynęły do głowy Jaśminowego Cudu. Jednak wojowniczka od razu wyskoczyła na obcą.
– mamy orawo do ataku dlatego podaj mi poważny powód dla, którego miałabyś nie zostać wronią karmą – warknęła
Zaatakowana trząsła się bardziej niż kiedykolwiek ale nie wyglądała na zbyt przestraszoną.
– proszę, ja.. ja... Ja przekroczyłam granicę przypadkowo! – jęknęła desperacko
Jaśminowy Cud spojrzała na nią.
– zaprowadzimy cię do obozu i Burzowa Gwiazda zadecyduje co z tobą zrobimy – odparła
Kwitnąca Łuna stała z tyłu. Wyglądała na radosną.
– czyli spotkamy Oszronione Serce!
– cicho! – syknęła na nią Jaśminowy Cud
Prowadziły nakrapianą kotkę w ciszy. Doszły do obozu. Ruda kotka stała już na czele patrolu ale jak ujrzała resztę skrzywiła się lekko.
– mamy już wielu więźni... – zaczęła Chmurne Oko
– tak siostro, ale Jaśminowy Cud i Kwitnąca Łuna dobrze zrobiły przyprowadzając obcą – odparła przywódczyni i wskoczyła na skałę
Nakrapiana kotka sama stała na środku obozu otoczona resztą klanu. Wojowniczka podeszła do Omszonego Kwiatu i Oszronionego Serca.
– nie można było dłużej?! – warknęła
Omszony Kwiat parsknęła.
– daj spokój, ja i Oszronione Serce jesteśmy ze sobą poprostu bliżej i tyle – odparła wrednie
Kremowa kotka nic nie odpowiedziała pomimo, że miała ochotę rzucić się na kotkę.
– wybacz, ale ktoś postanowił spowolnić misję – wymamrotał Oszronione Serce a na myśli ktoś była Omszony Kwiat
– jak cie zwą? – zapytała Burzowa Gwiazda
– Morska Bryza
– Morska Bryzo, wtargnęłaś na nasze terytoria i z tego co mi wiadomo kręciłaś się po krzakach, my nie puszczamy tego płazem dlatego dołączysz do więźniów, a ja wyślę specjalny patrol aby powiadomił twoich pobratymców o twojej sytuacji.
Morska Bryza dalej lekko się trząsła ale podeszła do niej Mleczne Serce i zaprowadziła do legowiska więźniów.
Ona i Ostrokrzewiasta Jagoda były tu już dość długo ale widocznie im to nie przeszkadzało. Rozgościły się już a nikt nie zwracał uwagi jak przechadzały sie po obozie.
Do wojowniczki podeszła Chmurne Oko.
– zapytałabyś czy Zimowy Poranek wybierze się z patrolem do klanu księżyca? – zapytała
– jasne, jak chcesz ja też mogę iść – zaproponowała Jaśminowy Cud
– nie, ty już systarczająco zrobiłaś i jesteśmy ci bardzo wdzięczni – odpowiedziała zastępczyni
Wojowniczka udała się do białej kotki i orzekazała jej informację a następnie wzięła kosa ze sterty i zaniosła do żłobka.
– witaj Ptasie Serce, mam dla ciebie posiłek – podstawiła jej ptaka pod pysk a karmicielka zamrugała z wdzięcznością
– dziękuje – szara kocica zaczęła jeść a Rybka wyskoczyła na Jaśminowy Cud
– jak to jest być wojowniczką? – zapytała a jej oczka błysnęły ciekawością
Jaśminowy Cud zamruczała radosna.
– kiedyś sama się przekonasz – odpowiedziała koteczcę i cheilę się z nią pobawiła
Po wyjściu ze żłobka ze sterty wzięła wiewiórkę i zaniosła do legowiska więźniów. Morska Bryza wyglądała na lekko rozstrzęsioną ale Mleczne Serce ją uspokajała.
Rzuciła im zwierzynę a obie kotki naprawdę się cieszyły.
– jak u Ostrokrzewiastej Jagody? – zapytała
– dobrze, podobno już powoli przechodzi jej ten kaszel – odpowiedziała Mleczne Serce a jej lekki i kojący głos uspokoił atmosferę
– w takim razie świetnie – wojowniczka uśmiechnęła się i sama siadła do posiłku
Wzięła sobie mysz. Głód jakoś się nie odzywał, jedynie zmęczenie dlatego po skończonym posiłku udała się na sen do legowiska.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro