✨Rozdział 9✨

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Omszony Kwiat i Oszronione Serce. Oszronione Serce i Omszony Kwiat. Tak, Jaśminowy Cud żałowała swojej kilkudniowej decyzji. Od tego czasu Omszony Kwiat musiała być cały czas przy Oszronionym Sercu a Jaśminowy Cud nie miała okazji nawet wyjść z nim na spacer bo albo Omszony Kwiat musiała być z nimi albo żadnego spaceru nie będzie. Oszronione Serce wydawał się przyzwyczajony do jej zmiennych humorów bo nie zwracał na to większej uwagi. Wojowniczka irytowała się za każdym razem gdy ta futrzana zazdrośnica robiła afery o to, że jej partner nie może iść z nią na patrol. Jaśminowy Cud miała ochotę rozszarpać kotkę na kawałki bo patrząc na tych dwojga coś ściskało ją w sercu... Znaczy, to nie tak, że jej przeszkadzał widok Oszronionego Serca i Omszonego Kwiatu, poprostu nie lubiła kotki i tyle.
Jej łapuuderzały o leśne podszycie a nozdrza stykały się z wieloma zapachami. Gdy wraz z jej patrolem doszli do omszonej doliny musieli tylko podejść do granicy. Od czasu bitwy starali się wyostrzać swój zapach na granicy aby pokazać intruzom, że nie są tu mile widziani.

– czujecie coś? – zapytała

Błękitny Zmierzch pokręcił łbem. Sosnowa Skóra dalej węszył a Kwitnąca Łuna zastrzygła uszami.

– wiewiórka! – ogłosiła

Jaśminowy Cud pokręciła głową. Nie miały czasu na polowanie, musiały jeszcze obskoczyć inne granice a kotka chciała zdążyć coś zjeść przed nocnym patrolem.

– mieliśmy patrolować granice a nie polować, to zadanie patrolu łowieckiego – odparła

– tylko mysi móżdżek zmarnowałby taką okazje! – syknęła wojowniczka

– ale łapanie tej wiewiórki zajmie ci 3 księżyce! – odparła Jaśminowy Cud

– tutaj zgadzam się z Jaśminowym Cudem, naszym zadaniem jest patrolowanie granic – wtrącił się Błękitny Zmierzch

Jaśminowy Cud skłoniła głowę na znak wdzięczności i poprowadziła patrol na granice z klanem chmury.

******

Gdy wróciła do obozu miała niewiele czasu na zjedzenie czegoś więc wręcz rzuciła się na stertę zwierzyny i wzięła pierwszą lepszą zdobycz. Chmurne Oko podeszła do niej.

– jak granice? – zapytała

– wszystko w jak najlepszym porządku – odpowiedziała poprzez kęsy wojowniczka

– pamiętaj, że masz dzisiaj patrol nocny – przypomniała jej zastępczyni

Jaśminowy Cud skinęła głową i dokończyła kosa. Różany Płatek zebrała resztę patrolu nocnego i wyruszyli. Został jej jeszcze patrol poranny i mogła odespać. Jaśminowy Cud chciała pokazać klanowi, że pomimo półkrwi tutaj ma swoje korzenie i lojalność. Brała więc na siebie tyle patroli aby udowodnić wierność, brała je też po to aby nie patrzeć na Oszronione Serce i Omszony Kwiat. Kocur uczestniczył w patrolu nocnym a z nim oczywiście przylepa. W całym klanie wszystkie patrole przyjmują ich bardzo niechętnie ponieważ kotka się do niego lepi zamiast skupić na robocie. Jaśminowy Cud zagadał Szczawiowy Pazur a kotka zaczęła się śmiać z jego żartów. Różany Płatek musiała ich uciszać a gdy wracali do obozu zaczynało powoli świtać.

– idziesz na patrol poranny? – zapytał kocur

Wojowniczka pokiwała głową.

– ja też – szturchnął ją

– jak ja cię popchnę! – odpowiedziała mu ledwie powstrzymując śmiech

– cicho! – zganiła ich Różany Płatek

Gdy wkroczyli do obozu światło zalało ich pyski. Tak, z obozu ich klanu najlepiej było widać świt.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro