Rozdział 15

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

 W pewnym momencie do legowiska medyczki wbiegła jasnoszara, pręgowana kotka. Od razu podbiegła do Żabiej Łapy i otarła się lekko o jego pysk. Tuż za nią do jaskini weszła postawna, całkiem puchata, jasnoszara, cętkowana kotka. Różana Łapa widziała ją już kiedyś, ale nie znała jej imienia. Chwilę po tych dwóch kotkach do legowiska wszedł i przywódca klanu.

-Nic ci nie jest Żabia Łapo? Dobrze się czujesz? - Zapytała w końcu cętkowana wojowniczka. W jej oczach błyszczało zmartwienie. Przyglądała się kocurowi dokładnie, jakby oceniając jego stan, potem zwróciła się wprost do medyczki. - Czy stało mu się coś poważnego Zabliźniona Skóro? On nie wygląda najlepiej.

Różana Łapa domyśliła się, że ta szara, cętkowana kocica jest matką jej przyjaciela.

-Może porozmawiajmy o tym na osobności, Szara Cętko. - Mruknęła medyczka i razem z wojowniczką wyszły z jaskini.

Słuchając ich dalszej rozmowy i pełnych zmartwień oraz szczerej miłości miauknięć do ucznia Różana Łapa - zdając sobie sprawę, że i Patykowa Gwiazda i Burzowa Łapa są spokrewnieni z Żabią Łapą - zaczęła zazdrościć mu tak kochającej, szczęśliwej i wciąż żyjącej rodziny.

Po raz kolejny naszły ją nieprzyjemne, traumatyzujące wspomnienia z najgorszych dni jej życia, aby pozbyć się strasznych obrazów w swojej głowie, a przynajmniej łatwiej móc je ignorować kotka kładąc się wcisnęła pysk w łapy i zamknęła oczy, z których zaczęło cieknąć kilka łez.

Odczekała chwilę, ukrywając swoje piski strachu, spowodowane wspomnieniami. W końcu się uspokoiła i odwróciła do reszty przebywających w legowisku medyczki kotów. Dopiero teraz zorientowała się, że zarówno Zabliźniona Skóra jak i Szara Cętka wróciły już do reszty, a ta druga kocica patrzyła na swojego syna zmartwionym, współczującym głosem, jakby to, co usłyszała od medyczki było zapowiedzią jego śmierci. Futro kotki zjeżyło się lekko, kiedy naszła ją kolejna straszna myśl - A co jeśli Żabia Łapa naprawdę umrze?! Czy to moja wina?! Nie wierzę, że kolejny kot umrze z mojej winy!

Wbiła wzrok w swoje łapy czując, że jej oczy zaczynają się szklić.

-Różana Łapo. - Głos Żabiej Łapy wydawał się nie być naprawdę należący do niego, brzmiał dość słabo i krucho. Kotka odwróciła głowę w jego stronę. - Wszystko w...

Przerwał, gdyż w momencie mówienia zasłabł. Jego bezwładna głowa i cała uniesiona część ciała upadła na legowisko.

-Żabia Łapo?! - Przerażona stanem przyjaciela Różana Łapa znowu zaczęła lekko szlochać.

Medyczka od razu odwróciła się w stronę ucznia i zaczęła badać go, skupiając się na oddechu.

-Czy on umrze?! - Szara Cętka od razu przyskoczyła do syna i otarła się o niego.

-Zabliźniona Skóra na to nie pozwoli! - Dodał Patykowa Gwiazda. - Prawda? On nie umrze?

-Nie wiem. - Wyznała im szczerze medyczka, kończąc badać Żabią Łapę. - Wcześniej mówiłam o tym tylko Szarej Cętce, ale do jego ran dostało się zakażenie, podałam mu już zioła, ale teraz wszystko zależy od Klanu Gwiazdy.

-A co jak Klan Gwiazdy nam go zabierze? - Zmartwiła się Burzowa Łapa. - Ja nie dam rady bez niego!

-Spokojnie, jeszcze nic nie jest pewne. - Mówiła medyczka, uspokajając rodzinę ucznia. - Dopiero potem będę mogła coś stwierdzić na pewno, a na razie wyjdźcie, Żabia Łapa musi odpocząć, to powinno mu pomóc.

Gdy wszyscy goście już wyszli Zabliźniona Skóra odwróciła się i ponownie zaczęła mieszać zioła, w panującej w jej legowisku ciszy odwróciła się do Różanej Łapy, która podczas całego zdarzenia starała się milczeć i odwracać wzrok nie chcąc pokazywać innym pełnych poczucia winy łez.

-Ty też się lepiej prześpij uczennico. - Poradziła medyczka i znów zaczęła mieszać zioła.

Kotka chciała posłuchać jej rady, ale nie była w stanie zasnąć, leżała tylko z pyskiem wciśniętym mocno w łapy, podczas gdy w jej głowie kłębiły się coraz to nowsze, często straszniejsze i okropniejsze myśli. Niektóre z nich były wspomnieniami złych wydarzeń z jej życia, inne zaś możliwymi scenariuszami dalszych zdarzeń, w tym śmierci jej drogiego przyjaciela, czy nawet i sytuacji, w której żądny zemsty za śmierć syna Patykowa Gwiazda zabija Różaną Łapę. Uczennica w teorii wiedziała, że są to tylko jej wyobrażenia i mimo świadomości, że to się chyba nie wydarzy jej strach był prawdziwy i ogromny, tak samo było ze smutkiem i wyrzutami sumienia.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro