Rozdział 13

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dwoje uczniów doszło do brązowo złocistych, całkiem sporych, zwłaszcza z perspektywy małej, niedożywionej Różanej Łapy. Na znak, będący ruchem ogona przyjaciela usiadła tuż naprzeciwko niego, przez chwilę czuła się, jakby to szary uczeń o brązowych oczach był jej mentorem, a przecież byli w tym samym wieku!

-Po co cały czas nosisz tą nornice? Nic nie upolujesz ze zwierzyną w pysku! - Kocur zaśmiał przyjaźnie i lekko trzepnął czarną, łaciatą kotkę w ucho. - Lepiej ją zakop.

-Jasne, już. - Uczennica nie była pewna, jaki jest sens zakopywania świeżej jeszcze ofiary, ale nie pytała, zrobiła niewielką dziurę i zakopała brązowe stworzonko.

-Ja pójdę polować tam. - Wskazał ogonem za siebie, wstał i zrobił pierwszy krok w wskazaną stronę. - A ty możesz iść tam, lub ze mną, jak chcesz. - Pokazał przeciwny kierunek, po czym strzepnął jeszcze ogonem, odszedł dalej, znikając za o wiele mniej gęstymi w tej okolicy drzewami.

Kotka wstała i ruszyła w głąb lasu, z każdym krokiem dźwięki płynącej rzeki oddalały się, a coraz bardziej osłonięty drzewami las stawał się o wiele bardziej zacieniony i może nawet byłby lekko mroczny, gdyby nie przepuszczające chociaż odrobinę światła nagie drzewa oraz dodające temu terenowi piękna, leżące na podściółce liście. 

Uczennica po niespecjalnie długiej drodze wyczuła kolejną zdobycz, był to szary ptak o krótkim dziobie. Wiedziała, że był to gołąb, jednak nigdy wcześniej nie miała okazji go skosztować. Podkradła się do ptaszyska i prawie go przepłaszając, ledwo złapała i zabiła. Burczało jej w brzuchu, więc aby mieć trochę więcej sił. Już prawie kończyła jeść przepyszną zdobycz, kiedy zza zarośli wyszedł Żabia Łapa.

-Hej! Myślałem, że poszłaś w drugą stronę! - Mruknął szczerze zdziwionym, ale i przyjaznym tonem. Potem zwrócił spojrzenie swych brązowych oczu na gołębia, wyraz jego pyska szybko spoważniał. - Zjadłaś gołębia?! Jako uczniowie nie możemy jeść, puki nie nakarmimy klanu! Nasi mentorzy muszą nam na to pozwolić! Zwłaszcza w porze opadających liści!

-Oh, przepraszam. - Pisnęła uczennica, wypluwając z pyska pióra upolowanego wcześniej gołębia. - Nie wiedziałam! Nikt mi nigdy o tym nie powiedział!

-Rozumiem. - Uspokoił ją kocur, jednak wydawał się być zmartwiony. - Przecież nigdy nie uczyli cię o kodeksie wojownika. Po prostu polujmy dalej i zapomnijmy o tym. - Odwrócił się w stronę dającej się jeszcze dostrzec za drzewami rzeki i milczał przez chwilę, wąchając powietrze. - Chyba wiatr przyniósł zapach patrolu klanu rzeki. Czujesz ich?

Różana Łapa zaczęła wąchać powietrze, rzeczywiście, czuła jakiś zapach, różniący się lekko od zapachu Żabiej Łapy, jednak dla niej nadal był on podobny do zapachu jej klanu. Pokręciła lekko głową i strzepnęła ogonem, kiedy szary uczeń ruszył w stronę brązowych skał, leżących przy brzegu.

Uczennica patrzyła, jak jej przyjaciel wygląda na drugi brzeg zza jednego z większych kamieni. Różana Łapa zrobiła powolny krok, wychodząc z ukrycia.

-Wracaj tu! - Syknął stanowczo, lecz stosunkowo cicho kocur, szarpnął lekko ogon czarnej kotki, jednak nie zranił jej. - Zobacz.

Uczennicy wychyliła się tak, by patrol jej nie zobaczył. To co ujrzała zdenerwowało ją. Troje kotów wchodziło do rzeki, by po chwili płynięcia znaleźć się na terenie klanu pioruna! Może lojalność w stosunku do klanu i chęć zastania w nim Różanej Łapy nie były specjalnie duże, jednak i tak poczuła chęć walki. Bała się jednak, że ci klanowcy mogą zabić ją, albo co gorsza Żabią Łapę. Już chciała odwrócić się do ucieczki, kiedy szary kocur wyskoczył zza skały, lądując tuż przed najmniejszym z obcych. Był to czarny kocur, mniej więcej wzrostu Żabiej Łapy, w rude plamy. Widocznie też był uczeniem. Różana Łapa musiała pomóc przyjacielowi, nie mogła dać go zabić! Wyskoczyła za nim zza skały, stając pysk w pysk z ciemnobrązowym kocurem. 

Wtedy stojąca wcześniej z tyły biała kocica o krótkiej i pięknej, błyszczącej sierści wyszła do przodu. Jej pazury były wysunięte.

-Jak śmiecie wkraczać na teren klanu rzeki? - Syknęła wściekle, ostrzegawczo wymachując łapą w powietrzu, tuż przed pyskiem niewzruszonego Żabiej Łapy. - Słoneczne Skały są nasze!

-Nieprawda! - Zripostował jej z sykiem szary uczeń, jego pazury również były wysunięte. - To wy jesteście na naszym terenie! Na terenie klanu pioruna! Odejdźcie, albo was do tego zmusimy!

-Wy nas do czegoś zmusicie? - Zapytał drwiąco uczeń z klanu rzeki, wysuwając pazury. Jego sierść była zmierzwiona, a oczy błyszczały chęcią walki. Ten błysk przeraził Różaną Łapę, był tak podobny do tego, który kiedyś widziała u wojowników z klanu wiatru w dniu, gdy straciła rodziców. - Jakiś uczeń i malutki kociak mieliby pokonać nas?! Klan Rzeki?!

-A może chcecie walczyć o to miejsce? - Warknął przez zaciśnięte zęby ciemnobrązowy kocur. 

-Dzwoniąca Obrożo, Mknąca Łapo, nadszedł dzień, gdy w imieniu całego klanu rzeki odzyskamy to co nasze! - Syknęła kocica.

Mknąca Łapa rzucił się na Różaną Łapę, kotka chciała się bronić, ale przecież nawet nie umiała walczyć! W duchu modliła się, by Żabia Łapa uciekł, nie chciała, by kolejny kot przez nią zginął. Ku jej zmartwieniu kocur zamiast uciekać ruszył w jej stronę, jednak powalił go Dzwoniąca Obroża, gryząc przy tym w grzbiet. Uczennica pisnęła przestraszona. Zamknęła oczy, była tak przerażona, że nie próbowała się nawet bronić. Po prostu leżała na ziemi z odsłoniętymi wszystkimi najbardziej wrażliwymi częściami ciała i przyjmowała na siebie wściekłe ukąszenia, jak i rany z pazurów Mknącej Łapy. 

Usłyszała pełen determinacji okrzyk Żabiej Łapy i przechyliła głowę na tyle, aby ujrzeć uciekającego przyjaciela. Nie wiedziała, czy bardziej cieszy się, że nic mu nie będzie, czy jest przerażona swoją sytuacją. Wtedy poczuła pazury napastnika, przecinające jej kark, z każdą chwilą coraz mocniej.

-Puść ją Mknąca Łapo! - Krzyknęła na ucznia biała kocica, która przez większość walki stała z boku. - Kodeks zabrania nam zabijać, a i tak już wygraliśmy.

Kocur posłusznie puścił uczennicę, a ona tak szybko jak tylko mogła pognała w stronę obozu, w jej oczach były łzy przerażenia.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro