Rozdział 1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Na placu treningowym stały dwie osoby. Obaj trzymali palizmany w dłoniach.

Pierwszy z nich to Gordon, najstarszy żyjący Grimwalker w demonicznym świecie, zaś drugi młody rekrut.

Gordon stał spokojnie, dumnie wyprostowany z lewą ręką na plecach. Jego jadowicie zielone oczy, bacznie obserwowały młodego podlotka, wyczekując jakieś reakcji z jego strony.

Jego przeciwnik natomiast, stał jak wmurowany w ziemię. Wpatrywał się w Gordona, pytając siebie "jak ja mam go pokonać?!"

Chłopak przełknął ślinę, co nie umknęło bystremu spojrzeniu starszego. Gordon delikatnie stuknął końcem berła w ziemię i przez plac oraz mury przeszła fala energii. Gdy sięgnęła ona podlotka, Gordon wyczuł jego magię, zdenerwowanie i strach. Starszy Grimwalker powoli podniósł spojrzenie na mury, gdzie wychwycił energię rodziców młodzieńca. Wyczuł ich oczekiwania względem chłopaka. Gordon przeniósł wzrok z powrotem na młodzieńca.

- Powiedz mi chłopcze, naprawdę chcesz ze mną walczyć? - przemówił, zadając podlotkowi pytanie.

To było dobre pytanie. A odpowiedź była prosta, nie chciał walczyć z Gordonem, bo wiedział, że nie ma z nim szans. Gordon liczył sobie ponad dobrych kilka setek lat, jeśli nie więcej. Przeżył nie jedną bitwę, opanował swoją magię do perfekcji. Gordon to jeden z najstarszych a zarazem najsilniejszych Grimwalker'ów w historii. Ten podlotek zostałby powalony nim zdążyłby kichnąć.

Czując wyczekujące odpowiedzi spojrzenie Gordona, chłopak jedynie pokręcił głową na boki w odmowie. Nie chciał walczyć, bo i tak by przegrał.

Gordon ruszył kilka kroków przed siebie, zatrzymując się na środku placu. Lewą ręką pokazał chłopakowi by podszedł, co ten uczynił. Tą samą rękę położył na ramieniu chłopaka.

- Otrzymałeś swój Palizman nie bez powodu, chłopcze. Jednak wyczuwam silne sprzeczności w twojej duszy. Co się dzieje? - powiedział starszy.

- Moi rodzice, a szczególnie mój ojciec chce abym został wojownikiem. Uznał, że jeśli cię pokonam, udowodnię, że zasłużyłem na Palizman. Ale, sir, jesteś starszy, silniejszy, bardziej doświadczony. Nie mam z tobą najmniejszych szans. Poza tym, nie czuję się typem wojownika. Ale bardziej Uzdrowiciela. - odparł młodszy.

Gordon jedynie potaknął w zrozumieniu. Walka dla kogoś kto posiada Uzdrowicielską Magię, to istne zaprzeczenie. Gordon znów spojrzał na mury, gdzie wciąż stali rodzice podlotka. Wojownik, wręcz wyczuł bijący od ojca chłopaka gniew.

Starszy, jedynie obrócił się, jednocześnie obejmując chłopaka ramieniem, wyprowadził z placu. Gordon z chłopakiem wszedł w główny korytarz, cały czas obejmując podlotka ramieniem.

- Stać! - krzyknął ojciec podlotka.

Gordon się zatrzymał, lekko się obracając, przez ramię spojrzał na podchodzącego mężczyznę, który najwyraźniej nic sobie nie robił z jadowitego spojrzenia wojownika.

- Co to miało być?! Miałeś z nim walczyć! - krzyknął ponownie mężczyzna, zwracając się do syna.

Gordon ponownie stuknął końcówką berła w podłogę i po chwili pojawiły się dzikie pędy, które oplotły mężczyznę i pociągnęły w dół, by ten klęknął.

- Posłuchasz mnie teraz uważnie głupcze, bo powiem to tylko raz. Twój syn ma magię Uzdrowiciela, nie Wojownika. Więc zgodnie z jego magią, zostanie Uzdrowicielem. Jeśli myślałeś, że podlotek z Uzdrowicielską Magią, nagle stanie się wojownikiem to jesteś w dużym błędzie. Nie masz prawa oczekiwać, że wewnętrzna magia twego syna się zmieni. Radzę ci to zapamiętać, bo więcej razy się nie powtórzę. - rzekł Gordon.

Po chwili wojownik pstryknął palcami i pędy puściły mężczyznę, a on sam z przerażeniem wpatrywał się jak Gordon, prowadzi jego syna, w tylko wojownikowi znanym kierunku.

Niedługo później, wojownik i podlotek byli w skrzydle pałacu przeznaczonym dla Uzdrowicieli. Tam Gordon objaśnił zaistniałą sytuację i zostawił podlotka pod dobrą opieką.

- Sir Gordonie! - zawołał podlotek.

Gordon jedynie spojrzał na chłopaka pytająco przez ramię.

- Dziękuję ci. - dodał z uśmiechem.

Gordon jedynie kiwną lekko głową i ruszył korytarzem, w tylko sobie znanym kierunku.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro