Rozdział 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


  Kiedy samochód przemknął blisko Lodowy Kieł spłaszczył się na ziemi, a Szron przewrócony mocnym powiewem powietrza wpatrywał się z przerażeniem w drogę. Wilcze Serce stał jednak nie poruszony i wpatrzony w dal zastanawiając się: "Cz-czy to ta sama droga...?".  Lodowy Kieł powoli podniósł się z ziemi i spoglądając na dwójkę młodych powiedział:

-To był jeden z samochodów. Zapamiętajcie ten zapach... i pamiętajcie, że za wszelką cenę nie wolno wam wbiegać na drogę bez sprawdzenia czy jakikolwiek samochód zbliża się w waszą stronę! Dobrze...?

-Tak tato... - mruknął posłusznie Szron. Wilcze Serce zaś pokiwał głową, wpatrując się ze skupieniem w stronę drogi. Pomiędzy nimi zapadła grobowa cisza. W tej ciszy można było usłyszeć ćwierkanie ptaków i lekki szum oddalającego się samochodu. Lodowy Kieł obrócił się w stronę lasu i powiedział:

-No dobrze wracajmy bo nie chcę żeby wszyscy pytali się gdzie znikłem! - Lodowy Kieł zaczął iść w stronę głębi lasu, a zaraz za nim szedł już Szron i Wilcze Serce, następnie cała trójka poruszyła się wzdłuż terytorium granicznego z Watahą Wody. Szli spokojnie, truchtem zanim Lodowy Kieł zatrzymał się gwałtownie i zaczął nerwowo wąchać powietrze. Szron spytał zaniepokojony: 

-O co chodzi tato? 

-Czy coś się stało? - dopowiedział Wilcze Serce. Lodowy Kieł jednak nic nie odpowiedział tylko wepchnął dwójkę do pobliskich krzaków sycząc: 

-Bądźcie cicho...! - Lodowy Kieł ułożył się obok nich oraz spłaszczył uszy i wyteżył swój wzrok w stronę przeciwnej Polanki. Na polanie zobaczył samego przywódcę Watahy wody, a był nim Falisty Grzbiet. Może nie był on jednym z najsilniejszych Wilków w całych watahach tak ale za to był jednym z najbardziej szybkich oraz znany był z najlepszych ataków w całej historii lasu. Falisty Grzbiet zaczął rozglądać się nerwowo po czym zaczął krzyczeć: 

-Strumień!? Strumień!? Gdzie jesteś!? Miałaś nie oddalać się poza granice!!! - nie minęła chwila, a mała błękitno-szara kulka wystrzeliła spod pobliskich krzewów krzycząc: 

-Przepraszam tato... wywąchałam mysz ale nie zdążyłam jej złapać... 

-Nic się nie stało - odparł Falisty Grzbiet po czym szepnął - Chodź musimy wracać bo jesteśmy za daleko i nie powinniśmy się tu zapuszczać... - po tych słowach dwa wilki odeszły w krzewy prosto na terytorium Watahy Wody. Szron wpatrując się ciągle w miejsce zniknięcia dwójki wilków zapytał przywódcy:

-Tato... kto to był? - Lodowy Kieł uśmiechnął się po czym usiadł owijając swój ogon dookoła tylnich łap.

-To był falisty grzbiet, przywódca Watahy Wody, a ta mała "kulka" to była jego córka czyli Strumień.

-Była nawet ładna...! - zaśmiał się Szron, jednak Lodowy Kieł skarcił go spojrzeniem i odpowiedział:

-Nie wiem czy wiesz synu ale w naszym klanie obowiązuje takie prawo jak w każdym innym czyli: "nie możesz związać się z żadnym z wilkiem z innej Watahy gdyż czekacie surowa kara i zawsze prowadzi to do katastrofy dla obu stron", a więc lepiej o tym nie rozmawiajmy...! - po czym Lodowy Kieł poprowadził dwójkę na Wyższe Skały skąd została już krótka i prosta droga do obozu. Idąc powoli Wilcze Serce zapomniał o śnie i zaczął rozglądać się wokół siebie obserwując całe terytorium (widzi całe terytorium bo stoi na Wysokich Skałach skąd widać wszystkie terytoria) każdy kamień, każdy strumień, każde drzewo... chciał je zapamiętać, chciał przyzwyczaić się do wszystkiego co go tutaj otaczało ale najbardziej starał się zapamiętać wszystkie zapachy, które dzisiaj wyczuł. Chociaż wiedział, że będzie to niemożliwe gdyż na samą myśl o tych wszystkich zapachach bolał go nos. Słońce grzało mocno wyjątkowo mocno na skałach, przez które poruszali się nasi bohaterowie. Wilcze serce jednak nie stracił zapału i wyprzedzając Szrona krzyknął znad ramienia: 

-Kto ostatni w obozie ten gapa!!! - Szron prychnął pod nosem po czym odkrzyknął: 

-Czyli ty!!! - i natychmiast zaczął biec za kociakiem. Obaj wbiegli do obozu i ze śmiechem zaczęli się przedrzeźniać:

-Ja byłem pierwszy!!!

-Nie bo ja!!!

-Nie prawda!!!

-A właśnie, że prawda!!! - Szron uderzył przyjaźnie Wilcze Serce i zaśmiał się:

-No dobra niech ci będzie... wygrałeś! Szybki jesteś...! 

-Hahaha! - zaśmiał się Wilcze Serce - Dzięki Szron... - jednak ten zamachnął łapą i przygwoździł Wilcze Serce do ziemi. Kociak pisknął nie spodziewając się tego ruchu. Szron rzekł, machajac energicznie ogonem: 

-Może jesteś szybki ale siły to ja mam więcej! - Obaj więc zaczęli się bić i śmiać. Jednak w pewnym momencie Wilcze Serce skoczył na Szrona i obaj potoczyli się pod nogi jakiegoś wilka, który prawie stracił równowagę i kiwając się na nogach funknął: -Co wy wyrabiacie!? Uważajcie bardziej!!! Szron skulił ogon i schował się za Wilczym Sercem, ale kociak ani drgnął i spojrzawszy bez strachu wielkiemu wilkowi prosto w oczy powiedział: 

-Przepraszamy, nie chcieliśmy tego zrobić... - wilk ten był ogromnym ciemnoszarym, biegaczem i miał na imię Pazur. Pazur jednak wymamrotał coś pod nosem po czym odszedł. Kociak nie spuszczał z niego wzroku, a Szron szepnął: 

-Lepiej nie stawiaj się Pazurowi... on to mógłby ci oderwać uszy podobnie jak i mi... - Wilcze Serce jednak nie zwrócił uwagi na to co powiedział Szron tylko odprowadził wzrokiem Pazura. Dziwiło go to dlaczego on był taki wściekły, jednak w tym momencie do obozu wszedł Lodowy Kieł i podchodząc do młodych powiedział: 

-Zjedzcie coś, a potem idźcie do Bryzy żeby was porządnie wyczyściła. - uśmiechnął się przyjaźnie - Musicie być zmęczeni co? 

Wilcze Serce dopiero teraz uświadomił sobie, że pulsują mu mięśnie i bolą go łapy, a w jego brzuchu burczy mu z głodu. Szron jednak nie odpowiedział tylko rozłożył się niczym zdechły bóbr i zaczął nad sobą ubolewać, że bolą go niemal wszystkie kończyny i ma ochotę przespać całe 4 noce. Mimo jednak jego nieprzerwanych i denerwujących jęków wilk wstał i ruszył w stronę spiżarni zabierając z tamtąd mniejszego królika i jedną mysz. Potem zawołał kociaka i obaj rozkoszowali się przepysznym jedzeniem i ciepłymi promieniami słońca. Kiedy skończyli jeść obaj udali się do środka jaskini gdzie Bryza wyliwywała sobie swój puszysty ogon. Lekko podnosząc wzrok zobaczyła dwójkę młodych i zawołała ich do siebie. Najpierw dokładnie wilizała Szrona, który marudził i wiercił się niespokojnie. Później przyszła pora na Wilczka*, który wręcz przeciwnie nie wiercił się tylko zaczął mruczeć i coraz bardziej stawać się senny. Jednak Szron, który nie umiał ani na minutę być cicho nie dawał mu zasnąć, więc Wilcze Serce włączył się do rozmowy. Przegadali tak do zmroku. Kiedy na niebie pojawiły się pierwsze gwiazdy Szron ziewnął potężnie i ułożył się obok Bryzy szepcząc:

-Dobranoc. - Jego powieki same się zamknęły. Wilcze Serce także poczuł duże zmęczenie po czym ułożył się zaraz obok "brata" i także szepnął:

-Dobranoc... 

Jednak zanim zasnął poczuł coś jescze... było to delikatne dotknięcie nosem.

*Śpij mój krolewiczu... śpij... ja nigdy cię nie opuszczę...*

Po czym uśmiechnął się i zasnął.

                                                           ~~~~~~~~ *** ~~~~~~~~



/Cześć wam wszystkim tutaj Speed Heart! No przepraszam was, że tak długo nie pisałam rozdziałów ale 3 gimnazjum dużo nauki i w ogóle... to wszystko mnie trochę przerosło no i jeszcze te animacje, map hell i te sprawy ;-;... po prostu nie miałam czasu i zapomniałam o tej książce ale za to mam bardzo dobrą wiadomość!!! Będę robiłam nabór wilków do innych watach, ponieważ nie mam pomysłów na postacie więc będzie mi wasza potrzebna pomoc i następna dobra wiadomość jest taka, że ja i moi polscy znajomi i moich mnóstwo znajomych z innych krajów postanowiliśmy, że zrobimy serię prawie animowaną właśnie opartą na tej książce!!! Będzie niestety po angielsku ale myślę, że sobie poradzicie ;>. Tak więc jeśli macie dobry akcent z angielskiego to zapraszam na najbliższe nagrania (YouTube: Speed heart), które jeszcze nie wiem kiedy będą ale pewnie niedługo tak więc to tyle i do następnego :D <3./

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro