Rozdział 15

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Amber
-Przypominam o jutrzejszej kartkówce z tego tematu.-powiedział starszy mężczyzna jak tylko usłyszał dzwonek-Macie się przygotować bo nie ma możliwości poprawki.

Jak tylko usłyszałam ostatnie zdanie, spakowałam się do plecaka i razem z dziewczynami wyszłyśmy z klasy.

-Na reszcie skończył się ten dzień.-powiedziała szczęśliwa brunetka kierując się w stronę wyjścia ze szkoły.
-Dzięki Bogu, myślałam ze dzisiaj rozszarpie babę od fizyki jak powiedziała ze nie przepuści mnie do następnej klasy.-odpowiedziała wkurzona Lena.

Dziewczyny zaczęły dyskutować między sobą a ja nie odezwałam się ani słowem myśląc ciagle o tej rozmowie z Matt'em. W sumie sama nie wiem dlaczego. Nie kocham go ale jednak w jakiś dziwny sposób zależy mi na nim. Jednak to co mi mówił to były tylko puste słowa, zwykły zakład. Jak mogłam się tak nabrać. Wyszłam na jakaś idiotkę która na pstryk uwierzyła w każde jego słowo. A teraz? On ma to gdzieś i się tym nie przejmuje, mając swoją nowa dziewczynę. Nie mogła uwierzyć ze on na prawdę taki jest. Max nie raz mi mówił żebym trzymała się od niego z daleka bo na pewno mnie skrzywdzi a ja głupia go nie posłuchałam i teraz mam za swoje. Mój błąd a teraz za to płace.

-Amber wszystko dobrze?-zapytała nagle Olka wzbudzając mnie z moich rozmyśleń.

Jak już chciałam odpowiedzieć dziewczynie ze wszystko jest w porządku nagle ktoś wskoczył mi na plecy. Ledwo utrzymałam równowagę żeby tylko nie poleciec do tylu.

-Cześć dziewczyny.-przywitał się zadowolony chłopak.
-Hej.-powiedziałyśmy razem.
-Jakie dzisiaj plany?-zapytał Leo obejmując mnie ramieniem.
-W sumie nie mamy żadnych.-powiedziałam patrząc na dziewczyny.
-A co już kombinujesz?
-Proponuje kawiarnie.-wzruszył ramionami dalej z szerokim uśmiechem na twarzy.
-Jestem za.
-Ja tak samo.

Jak tylko usłyszał nasza zgodę zaczęliśmy się kierować do wyjścia ze szkoły. W trakcie naszego małego spacerku do bramy szkolnej podszedł do nas Mati podnosząc Olke do góry witając się z nami. Odrazu się zapytał gdzie się wybieramy a jak usłyszał ze idziemy spędzić razem trochę czasu szybko zaproponował ze tez się chętnie z nami wybierze. Zmieniliśmy swój kierunek podróży na parking gdzie był samochód 18-latka.

Wszyscy odrazu wsiedli do pojazdu rozmawiając co się dzisiaj działo ciekawego na lekcjach. Wyszło tak ze ja wysiadałam ostatnia. Jak już miała wsiąść ktoś zaczął mnie wołać. Zdziwiona popatrzyłam w tamta strone. Zobaczyłam bruneta który zmierzał w moim kierunku. Jak zawsze wyglądał idealnie. Podarte czarne spodnie i biała zwykła koszulka która perfekcyjnie podkreślała jego mięśnie.

-Cześć.-przywitałam się z chłopakiem jak tylko stanął na przeciwko mnie.
-Hej.-odrazu odpowiedział nie odwracając ode mnie wzroku.

Czułam jak moi przyjaciele patrzał na cała sytuacje i dam sobie rękę uciąć ze Olka zaczęła nagrywać nasza rozmowę. Zamknęłam drzwi od samochodu żeby nie podsłuchiwali jednak to było zbyt piękne bo jak na zawołanie Lena uchyliła lekko okno żeby słyszeć każde słowo.

-Masz dzisiaj czas się spotkać?

Odruchowo popatrzyłam w stronę samochodu. Wszyscy jak tylko usłyszeli te pytanie pokazywali rękami ze nie szkodzi i mogę z nim iść. Jednak miałam z tylu głowy ze pierwsza się z nimi umówiłam i nie chciałam tego odwoływać. Popatrzyłam ponownie w stronę bruneta lekko się uśmiechając.

-Wybacz ale już się umówiłam ze znajomymi a po spotkaniu muszę się uczyć do kartkówki.-powiedziałam zawiedziona.

Bardzo chciałam znowu spędzić z nim czas ale nie miałam chyba za bardzo nastroju żeby dzisiaj to zrealizować. Jak tylko chłopak chciał odpowiedzieć nagle drzwi się lekko uchyliły pokazując wychylona głowę mojej przyjaciółki.

-Co ty pierdolisz!-krzyknęła wkurzona-Masz dzisiaj czas i nie pierd...

Chciała dokończyć ale zamknęłam przed jej nosem drzwi patrząc na nią żeby się zamknęła. Popatrzyłam z powrotem na chłopaka który był rozbawiony zachowaniem brunetki który dalej coś krzyczała przez szybę.

-Rozumiem.-westchnął-To może jutro?
-Mam trening.
-Wyglądasz jakbyś nie chciała się ze mną spotkać ponownie.
-Nie w tym rzecz.-zaprzeczyłam odrazu-Może piątek?
-Chętnie, będziemy w kontakcie.-przybliżył się do mnie i pocałował w policzek-Do zobaczenia.

Ja nie ruchomo patrzyłam jak odchodzi. Co to było? Przejmowałam się kretynem którego nie obchodzę a przed sobą miałam takiego chłopaka który jest mną zainteresowany. Co ja wyprawiam? Dlaczego nie mogę przestać myśleć o Blake który i tak ma mnie gdzieś. Muszę się ogarnąć.
Westchnęłam ciężko i wsiadłam do samochodu. Jak tylko zapięłam pasy i podniosłam wzrok zobaczyłam wkurzone spojrzenia moich przyjaciół.

-To co jedziemy?-uśmiechnęłam się udając jakby nic się nie wydarzyła.
-Czy ciebie do reszty pogięło?!-krzyknęli razem.

Przez cała drogę musiałam wysłuchiwać wykładów jaka ja jestem głupia ze nie przyjęłam propozycji chłopaka tylko wolałam spędzić z nimi czas. Nie rozumiałam tego za bardzo jednak z drugiej strony rozumiałam. Wiem ze głupio zrobiłam ale nie chciałam udawać dzisiaj dobrego humoru przed chłopakiem który zaczynał mi się chyba podobać. Próbowałam wyjaśnić to na różne sposoby ale ciagle ktoś mi przerwał mówiąc żebym się zamknęła bo moje tłumaczenia nie mają teraz znaczenia.

Jak już byliśmy w kawiarni w końcu dali mi dojść do głosu. Zaczęłam tłumaczyć a oni bacznie mi się przyglądali zaczynajac rozumieć czemu tak postąpiłam. Ich wyrazy twarzy były spokojne jednak jak skoczyłam swoją wypowiedz zobaczyłam u nich lekki grymas. No i weź każdemu dogodź.

-Nie mogłaś powiedzieć nam o tym wcześniej?-zapytał wkurzony Mati.
-Ale..-próbowałam odpowiedzieć jednak przerwał mi Leo.
-Produkowaliśmy się cała drogę a ty nie próbowałaś nawet nam tego wyjaśnić.
-No ale..-znowu spróbowałam jednak ponownie przerwała mi tym razem Lena.
-To jest bez sensu Matt ma cię gdzieś dlaczego się nim przejmujesz?
-No przecież..-ponownie spróbowałam jednak znowu mi przerwano.
-Matt to totalny dupek tym bardziej on na ciebie nie zasługuje.
-Wiem o tym!-krzyknęłam wkurzona wstając z krzesła.

Inni ludzi spojrzeli na mnie zdziwieni ale miałam to gdzieś. Odetchnęłam spokojnie i ponownie usiadłam na swoje miejsce. W tym samym momencie podeszła do nas kelnerka pytając o zamówienie.
Trwało to jakieś 15 minut bo Leo nie mógł się zdecydować na deser.

-Dobrze, dziękuje.-powiedziała uśmiechnięta blondynka notując ostatnie zamówienie w notatniku-Za kilka minut państwa zamówienia będą gotowe.-wsadziła długopis do kieszeni swojej koszulki i poszła w stronę baru.

-Dobra słuchajcie.-zaczęłam-Wiem ze to głupie ale Matt serio zaczął mi się podobać.-ponownie zobaczyłam wkurzenie na ich twarzach-Jednak to już nie ma znaczenia bo on ma dziewczynę a mi się chyba zaczyna podobać Cam.
-Wiedziałam!-krzyknęły obie dziewczyny.
-Cameron na pewno cię nie zrani tym bardziej jak twój brat jest jego dobrym przyjacielem.-powiedział Mateusz bawiąc się serwetka.
-Myślicie ze tylko dlatego mnie nie skrzywdzi?-zapytałam lekko zdziwiona-Jakby No..-zaczęłam-Będzie dla mnie miły bo jestem siostra jego kumpla?
-Skąd, on nie jest taki.-zaprzeczył odrazu chłopak mojej przyjaciółki. 

Zapadła niezręczna cisza. Jak tylko Mateusz powiedział o tym ze Cam nie skrzywdzi mnie tylko dlatego bo jestem siostra jego przyjaciela zaczęłam mieć wątpliwości. A co jeśli tak na prawdę jest? Może gdybym nie była siostra Max'a to nawet nie zwrócił by na mnie uwagi. Trochę mnie to zaniepokoiło pomimo tego ze Mati zaprzeczył ze wcale on taki nie jest.

-To może zmienny temat.-przerwał ciszę głos Leo-Chciałem się dzisiaj z wami spotkać bo..-zrobił teatralna pauzę-Umówiłem się na randkę.

Popatrzyliśmy na niego zdziwieni. Jest u nas w szkole inny gej?!

-Z kim?-zapytaliśmy razem.
-Noah Miller.
-Co ty pierdolisz?-zapytałam w totalnym szoku.
-Jak to możliwe?-otworzyła szerzej oczy brunetka-Jak on tydzień temu chodził z Laura z 3B.
-To była jego przykrywka.-odpowiedział zadowolony.

Zaczęliśmy gadać na nowy temat dopytując jaki jest plan jego spotkania z chłopakiem. Do końca spotkania już nie rozmawialiśmy na mój temat i byłam za to wdzięczna.
Jednak postanowiłam ze zapomnę o Matt'cie i zacznę relacje z Dallas'em.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro