Rozdział 27

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Amber
-Amber na prawdę cię przepraszam.-powiedziała smutna dziewczyna.

Lena była bardzo zażenowana cała sytuacja. Cameron Dallas, ten Cameron Dallas który się ze mną całował i wydawało mi się ze podobam okazało się ze woli moja przyjaciółkę! Jednak jak nad tym myślałam to nie jestem zła? Dlaczego nie jestem zła? Moja biedna przyjaciółka była bardzo zdenerwowana i przygnębiona tym ze zgodziła się iść z chłopakiem na imprezę a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Tak na prawdę to się w jakiś sposób cieszyłam bo może w końcu ta kretynka będzie szczęśliwa po nieudanym związku.

-Dobra.-powiedziała wyrywając mnie zmyśli, biorąc telefon do ręki-Napisze do niego ze jednak odwołuje.

Jak tylko to uslyszałam wstałam z krzesła i rzuciłam się na nią. Ona przestraszona nie wiedząc co się dzieje zaczęła krzyczeć.

-Co ty wyprawiasz?!
-Oddawaj to.-powiedziałam szybko i zabrałam jej telefon-Nie odwołuj tego.
-Dlaczego?-popatrzyła na mnie zmieszana-To ty miałaś z nim iść nie ja. Przyjaźnimy się i moim zdaniem to nie w porządku.
-Wiem kochana.-usiadłam przed nią i wzięłam jej ręce-Jednak tak na prawdę ja do niego nic nie czuje albo nie zdążyłam poczuć. Chce żebyś była szczęśliwa a Cam to na prawdę fajny chłopak.
-Mówisz serio?

Po jej pytaniu tylko pomachałam głowa twierdząco. Ona szczęśliwa przytuliła się do mnie a ja to odwzajemniałam. Widzę po niej ze tak na prawdę nadal ma wyrzuty sumienia jednak wiem ze się w nim w końcu zakocha i będą razem szczęśliwi. Nie chce się przyznawać ani jej ani Oli ale dalej coś czuje do Matt'a i między mną a Cam'em i tak by się w końcu rozpadło.

-Co wy wyprawiacie ofermy?-zapytała oburzona Ola wychodząc z łazienki-Za godzinę mamy być gotowe a wy jeszcze nie ubrane?!

Na jej uwagę razem z Lena zaczęłyśmy się niekontrolowanie śmiać. Ona nie rozumiejąc naszego zachowania patrzyła na nas jak na jakieś psychiczne.
Po krótkiej chwili jak się już uspokoiłam z dziewczyna popatrzyliśmy ponownie na ciemnowłosa.

-Nam to mówisz?-zapytałam rozbawiona.
-To ty dopiero wyszłaś z półgodzinnego prysznica.
-Ja się szybko szykuje, wam radzę tez już zacząć bo się nie wyrobimy.

Po szkole umówiłyśmy się z dziewczynami ze razem pójdziemy do mnie i wyszukujemy się na wieczór. Mamy być gotowe na 18:00 a tak na prawdę jesteśmy jeszcze w totalnej rozsypce. Jednak jak ma się dwie przyjaciółki które uwielbiają plotkować i robić wszystko nie to co należy robi cała robotę. Jedynie Cam musi tutaj przyjechać bo Mati szczęściarz jest moim sąsiadem i nie ma tak daleko.
Z Leo spotkamy się na miejscu. Dowiedziałyśmy się ze idzie na potańcówkę ze słynnym Noah Miller z którym od wczoraj są razem. Z dziewczynami byłyśmy szczęśliwe ze nasz przyjaciel w końcu sobie kogoś znalazł. Nie był do końca pewny czy odrazu nam powiedzieć bo to jednak świeża sprawa ale wytłumaczyłyśmy mu ze będziemy i tak go wspierać. Oczywiście nie będziemy się wtrącać w jego miłosny związek.
W trakcie naszego szykowania w kółko rozmawiałyśmy jak może się ta impreza potoczyć. Na szczęście dziewczyny do tego czasu nie zapytały z kim ja idę jednak wiedziałam ze to nie uniknione. Dlaczego? Bo nie mam z kim nawet tam jechać i chciałam zapytać czy Ola razem z Mateuszem nie mogli by zabrać mnie ze sobą. Uff, to będzie ciężka rozmowa wiec poczekam do ostatniej chwili kiedy będziemy już wychodzić. Tylko teraz się modlić żeby Dallas przyjechał pierwszy po Lenę żeby mieć jedna zołze z głowy.

-Amber!-krzyknęła Ola.
-Co jest?!-odkrzyknęłam opierając się o umywalkę w łazience.
-Co ty tam tak długo robisz? Zaraz wychodzimy.
-Już chwila!

Popatrzyłam ostatni raz na siebie w lusterku. Powiem tak jest zajebiście jednak jak nauczyciele zobaczą mnie w ten sukience to odrazu mnie rozpierdala. Jednak w drugiej strony wyszykowałam cała ta imprezę wiec może przymkną oko na mój strój. Ogólnie miałam dość mocny makijaż, rozpuszczone włosy i różowa sukienkę na ramiączkach. Oczywiście do tego naszyjnik który kiedyś dostałam od mamy na urodziny, bransoletkę od taty i pierścionki na palce jako dodatki.

Nauczyciele mnie zabija. Uśmiechnęłam się ostatni raz do lusterka i wyszłam z pomieszczenia. Dziewczyny jak tylko mnie zobaczyły otworzyły szeroko buzie nie dowierzając jak wyglądam.

-Amber wyglądasz..-zaczęła Lena ale Ola jej przerwała.
-Seksownie.-powiedziała uwodzicielsko-Z kim idziesz na ta imprezę ze tak się odjebałaś?

O nie, nie, nie! Obawiałam się tego pytania.
Obie jak na zawołanie wstały z łóżka i patrzyły na mnie pytająco, oczekując odpowiedzi. Zaczęłam się denerwować, nie wiedząc co powiedzieć. To już koniec, mogę sobie sama kopać dół na mój pogrzeb. Przed nauczycielami one pierwsze mnie zabija.

-Cześć moje piękne!-krzyknął chłopak wchodząc do mojego pokoju.

Popatrzyliśmy w tamta stronę. Stał tam Mateusz i Cameron we własnej osobie. Jebani zgrali się przychodząc w tym samym momencie. Kretyni!

-Hej skarbie.-uśmiechnęła się Ola, podchodząc do niego żeby się przywitać.

Jak wszyscy zaczęliśmy się witać nagle wszystkie oczy były skierowane w moja stronę.

-Łoo.-westchnął Mateusz razem z Cameron'em.
-Wyglądasz..-zaczął Cam ale oczywiście nie dane mu było dokończyć.
-Seksownie, tak wiem.-uśmiechnęłam się szybko-Ojeju patrzcie jak późno, musimy się zbierać.

Za nim kto kolwiek zdążył coś powiedzieć wypchnęłam ich z pokoju kierując wszystkich do wyjścia.

Po ogarnięciu i ubraniu się w korytarzu cała grupa wyszliśmy przed dom. Pożegnaliśmy się z Lena i Cam'em którzy wsiedli do jego sportowego auta. Ustaliliśmy ze spotkamy się już na sali w szkole.
Jak odjeżdżali pomachaliśmy a ja już odetchnęłam z ulga. Popatrzyłam na pare która tez zaczęła wchodzić do samochodu.

-Ej czekajcie.-powiedziałam szybko.

Dziewczyna chciała już zamknąć drzwi jednak na moje słowa popatrzyła na mnie pytająco.

-Co się dzieje?-zapytała-Spotkamy się na sali w szkole.
-Poczekaj na swojego wybranka i zaraz znowu się zobaczymy.-dopowiedział Mateusz.
-Nie rozumiecie bo ja..

Podrapałam się nerwowo po karku a moi przyjaciele na moje zmieszanie szeroko otworzyli oczy. Teraz dostanę mocny opierdol.

-Nie masz z kim iść?!-krzyknęła oburzona.
-Co ja poradzę ze nikt mnie nie zaprosił.-powiedziałam przewracając oczami.
-Jak to przecież..
-Dobra skarbie nie mamy już czasu.-powiedział do dziewczyny-A ty-wskazał na mnie-Wsiadaj, pojedziemy razem. Pokłócicie się po drodze.-jak tylko to powiedział wsiadł na miejsce kierowcy.

Olka wkurzona chciała już wysiąść ale ja powstrzymałam i zamknęłam jej drzwi przed nosem żeby nie robiła już scen.
Jak już tylko ruszyliśmy Ola zaczęła mówić swój monolog a ja nie odpowiadając tylko się uśmiechałam i patrzyłam przez okno.

-Wiesz doskonale ze mi i Lenie możesz powiedzieć wszystko to czemu nic nie powiedziałaś ze nie masz z kim iść? Dobrze wiesz ze byśmy na pewno ci kogoś znaleźli. Jak mogłaś?!-zaczęła się coraz bardziej denerwować.
-Ola wiem o tym ale..
-Nie przerywaj mi młoda, teraz ja mówię!

Chciałam ponownie jej przerwać jednak przeszkodził mi w tym telefon informując mnie o powiadomieniu.
Wyjęłam urządzenie z torebki i odrazu go odblokowałam nie dowierzając kto do mnie napisał..

Matt:
„Już na ciebie czekam."

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro