Epilog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~*~

Chwyciłam pierwszą lepszą kartkę oraz długopis. Chciałam im jakoś wytłumaczy to, że uciekłam uprzednio im nic nie wyjaśniając, ale po prostu nie mogę. Nie potrafię im wszystkiego powiedzieć. Zaczęłam coś bazgrać na kartce. Mam nadzieję, że nie będą mi mieli tego za złe.

"10.09.2013r.

Przepraszam, że bez żadnych wyjaśnień ucieknę od was, ale ja nie potrafię wam tego wytłumaczyć. Inaczej. Nie, że nie potrafię, ale nie chcę. Wyjaśnię wam jednak kilka rzeczy.

Pierwsza;

Subaru ta dziewczynka na tym zdjęciu co wyrwałeś mi w tym dziwnym pokoju. To na tym zdjęciu byłam ja. Nie wiem co wiesz na ten temat, ale coś Ci powiem. Mamy tę samą matkę.

Druga;

Świetnie się u was bawiłam i będę tęsknić. Kanato dbaj o Teddy'ego. Choć wiem, że nawet bez moich słów byś to robił. Laito zostań takim jakim jesteś. Mimo iż to trochę wnerwiające to takiego cię lubię. Ayato... Wiem jak bardzo chciałeś żebym cie nazywała cię "Ore-sama", więc ten jeden jedyny raz się poniżę. Dbaj o siebie Ore-sama. Reiji... Bądź taki jaki jesteś. Pewnie prychniesz na moje słowa. Choć mógłbyś czasem wyluzować. Znów prychniesz. Shu... Wiesz co... Bardzo cię lubię. To wyznanie teraz nie ma trochę sensu i jest lekko żałosne, ale chciałam Ci to powiedzieć. I ostatni Subaru... Braciszku... Chyba trochę za wcześnie by cię tak nazywać, ale niech już będzie. Więc braciszku jak spotkasz matkę powiedz jej, że wybaczam jej te lata nie obecności, że ją kocham i tęsknie.

Trzecia;

Bardzo będę za wami tęsknić. Zapomnijcie o mnie. Proszę. Choć po tych wyznaniach będzie trudno.

Żegnam was...

Wasza Nanami..."

Pisząc to praktycznie ryczałam. Będę za tymi debilami tęsknić. Chwyciłam ramkę z moim zdjęciem. Tak na biurku miałam moje zdjęcie. I rzuciłam nim o ziemię. Jeszcze zraniłam się w palec i kilka kropel poleciało najpierw na ramkę oraz list. Założyłam na siebie bluzę i ruszyłam w stronę balkonu. Stanęłam na nim uprzednio go otwierając. Spojrzałam jeszcze raz na pokój.

"Już za późno na odwrót."- Pomyślałam i stanęłam na barierce.

- Myślałaś, że się nabierzemy?- Kiedy miałam już wyskoczyć usłyszałam za sobą głos Subaru. Obróciłam się w jego stronę.

- Przepraszam...- Powiedziałam z lekkim zawahaniem po chwili ciszy.

- Masz.- Westchnął i rzucił czymś w moją stronę.

Nie wiem jakim cudem to złapałam, ale udało mi się. Był to srebrny nóż. Miał kilka klejnotów. Nie zbyt mu się przyglądałam tylko spojrzałam na białowłosego.

- Po co?- Zapytałam patrząc na niego podejrzliwie.

- Służy do zabijania wampirów. Kiedyś może Ci być potrzebny.- Powiedział i chciał wychodzić.

- Subaru!- Zawołałam jeszcze za nim wyszedł.

- Hmm?- Obrócił się do mnie z dziwnym wyrazem twarzy.

- Dziękuję braciszku...- Szepnęłam i wyskoczyłam z okna ściskając mocno nóż od białowłosego chłopaka, mojego brata.

~*~

To już koniec części pierwszej historii naszej Nanami. Nie powiem wam dokładnie kiedy rozpocznie się druga część, ale pewnie niedługo.

Kocham was miśki! Dziękuję wam za miłe komentarze, za gwiazdki, za wyświetlenia. Za wszystko!

Do zobaczenia niedługo!

Kazenaki

PS. Połączyłam rozdział 22 i epilog ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro