Rozdział 11

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~*~

Skąd oni mają moje zdjęcie?

*  *  *

Obróciłam się w stronę Sakamakich i spojrzałam po każdym z nich zatrzymując wzrok na Reiji'm. 

- Skąd macie to zdjęcie?!- Zapytałam lekko przerażona.

No, bo kto by nie był widząc, że jego zdjęcie z dzieciństwa mają sześć dosyć dziwnych i nawet zboczonych wampirów. Obracając do nich zdjęcie wskazałam na nie. Oni natomiast spojrzeli po sobie by z powrotem ich wzrok skierował się na mnie. 

- Nie twoja sprawa!- Warknął Subaru podchodząc do mnie by następnie wyrwać mi zdjęcie. 

- Gadajcie!- Krzyknęłam do nich.- To jest moja sprawa!

- A to niby dlaczego?- Prychnął Subaru. 

Czułam jak się gotowałam ze wściekłości, nie zdziwiłabym się gdyby zaczęła ze mnie wylatywać para.

- Znam osobę na tym zdjęciu! Więc bądźcie tak łaskawi i mi powiedźcie!- Byłam zła, wręcz wkur...wkurzona. Wrzeszczałam na nich i wiem, że jutro będę miała zdarte gardło. 

- Nie ważne!- Ponownie warknął, a ja musiałam zamknąć oczy by mu nie przywalić. 

To był mój błąd, bo gdy otworzyłam oczy. Ich już, jak i zdjęcia nie było. Ponownie spojrzałam na półkę i chciałam znów sięgnąć po książkę, ale ostatecznie zrezygnowałam, i wyszłam wolnym krokiem z pokoju. Kierowałam się krętymi korytarzami, ale wiedziałam gdzie iść by się nie zgubić. Nie wiem dlaczego, ale szłam bez żadnego zatrzymywania się i tak doszłam do mojego azylu. Czułam się cały czas obserwowana, ale postanowiłam to zignorować. Kiedy weszłam do mojego pomieszczenia po zamknięciu drzwi zniknęło to uczucie. Odetchnęłam z ulgą. Rozejrzałam się po pokoju, zatrzymałam mój wzrok na walizkach.

"Trzeba by było je rozpakować w końcu..."- Pomyślałam i ruszyłam do walizek. 

Chwyciłam jedną by po chwili ją otworzyć. Były tam moje kigurumi oraz laptop. Wyjęłam laptopa i położyłam go na biurku. Otworzyłam szafę i okazało się, że jest tu dość dużo półek.  Wszystkie (6) zmieściły się na jednej półce. Zamknęłam walizkę i schowałam ją pod łóżko. Otworzyłam następną, a w niej były pamiątki oraz kilka figurek oraz moje stare książki.

"Ehh... Mogłam je zostawić..."- Wyciągnęłam je i położyłam na biurku. 

Otworzyłam jedną z szuflad, ponownie je chwyciłam i włożyłam je tak by się wszystkie zmieściły. Natomiast figurki położyłam na komodzie, a pamiątki obok, w tym była moja skrzynka, którą ponoć kazała dać mi moja mama, ale nigdy nie odważyłam się jej otworzyć. Chwyciłam ją i położyłam po środku tych wszystkich moich drobiazgów. Walizkę położyłam pod łóżkiem i otworzyłam następną. Wszystkie ciuchy położyłam na półki w szafie oraz powiesiłam na wieszakach. Natomiast bieliznę i skarpetki (Tego było dość sporo) włożyłam do szuflad w komodzie. W pierwszej była bielizna oraz skarpetki. W drugiej szufladzie znajdowały się paski, jakieś dodatki do spodni. Do trzeciej natomiast włożyłam rękawiczki i inne takie dodatki oraz już prawie pusta kosmetyczkę. Po rozpakowaniu włożyłam ją pod łóżko. Rzuciłam się na moje różowe łóżko i spojrzałam na komodę, a dokładniej na tą skrzynkę. Wstałam i skierowałam się w stronę białego mebla na którym stała drewniana skrzyneczka. Po chwyceniu jej z powrotem skierowałam się na łóżko. Po wygodnym ułożeniu się odblokowałam zabezpieczenia drewnianego przedmiotu. Przełknęłam głośno ślinę i chwyciłam lekko wieko.

Ciekawe co tam będzie...

~*~

Cześć! To znowu ja! Tak szybko się mnie nie pozbędziecie ( ͡° ͜ʖ ͡°) 

No, ale mam info. Rozdziały będą się pojawiały od piątku do niedzieli, bo w czasie dni roboczych nie mam czasu... No wiecie... Szkoła, nauka... Choć często pisze je na lekcja to jednak ciężko coś mi wymyślić w hałasie i gadaniny pani o Bogu xd 

Co do rozdziału... Wiem, że nic się ostatnio nie dzieje się ciekawego, ale wiedźcie, że to cisza przed burzą ( ͡° ͜ʖ ͡°) 

Mam nadzieję, że rozdział się podoba i was nie zniechęci do czytania >< 

KOMENTUJCIE + GWIAZDKUJCIE!

Oczywiście jeśli się podobało :p

Bayo!

Kazenaki

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro