Rozdział 12

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~*~

Ciekawe co tam będzie...

*  *  *

Gdy miałam już podnosić wieko usłyszałam pukanie. Lekko podskoczyłam ze strachu, ale wstałam i zamykając odłożyłam drewnianą skrzyneczkę na jej miejsce by następnie podejść do drzwi oraz zobaczyć kto za nimi stoi. Za drzwiami stał Shu. 

- Słucham?- Zapytałam patrząc w te jego cudne niebieskie tęczówki. 

- Kolacja.- Powiedział i zniknął.

 Westchnęłam, ale ruszyłam swoją zacną pupę do jadalni, schodząc po schodach już wiedziałam, że cała szóstka tam siedzi w jakimś pomieszczeniu. Poszłam w odpowiednie miejsce i stwierdziłam, że mieli dość ładną jadalnie. Na suficie był wielki żyrandol ze srebra, a zamiast żarówek były świece. Ściany były w odcieniu brudnej bieli, drzwi były białe, a po prawej stronie był biały kominek z różnymi pięknymi wzorami. Nad nim znajdowało się lustro ze złotą obwódką i jakieś dziwne wzorki. Po lewej od lustra był duży obraz, ale za bardzo mu się nie przyglądałam, a po prawej stronie mebla były dwa mniejsze obrazy oraz obok obrazów był jakiś dziwny zegar. Na lewej ścianie był duży obraz z przedstawioną zielenią. Na środku pomieszczenia był wielki stół przykryty fioletowym obrusem i dwanaście krzeseł z ciemnego drewna. Na stole znajdowały się dwie świece w świecznikach. Podłoga była zrobiona z paneli(?), a może wykładziny? 

Na stole było już jedzenie. Były tam takie pyszności, że chyba mi ślinka zaraz zacznie lecieć. Teraz kiedy zobaczyłam jedzenie zrozumiałam, że jestem naprawdę bardzo głodna. Zauważyłam, że przy stole są już wszyscy tylko ja nie siedzę. Postanowiłam usiąść koło Ayato i na przeciw Shu, bo to było najbliżej mnie miejsce. Od strony drzwi przodem do kominka siedział Shu, ja na przeciw niego tyłem do komina, obok blondwłosego chłopaka było puste miejsce, a obok tego krzesła siedział Subaru, a później Reiji. Na przeciw Subaru, a obok Ayato siedział Laito, a na przeciw Reiji'ego, a po lewej Laito był Kanato.

Na talerzu miałam curry, trochę warzyw, mięso i jakieś jeszcze dodatki. Nikt się nie odzywał, a atmosfera była tak gęsta, że mogłoby się ją ciąć nożem. Każdy z chłopców kiedy skończył jeść kierował się chyba do kuchni z naczyniami i już nie wracał. Ja też jak skończyłam, również udałam się do pomieszczenia gdzie zniknęli chłopcy. Miałam racje to była kuchnia. Podłoga była obłożona białymi kafelkami, ściana również. Na środku pomieszczenia znajdował się duży, brązowy, kwadratowy blat. Przy ścianie były brązowe blaty, czarny piec, zmywarka, srebrna lodówka z parą drzwi, biała umywalka w blacie, a nad blatami wisiały tego samego koloru otwierane szafki, a w nich zapewne talerze, kubki i inne dodatki. Umyłam już talerze, kubek i właśnie brałam się za sztućce. Chwyciłam nóż, myjąc go pod wodą przecięłam sobie dość mocno palec. Wystraszyłam się, chwyciłam papierowy ręcznik i już chciałam przykładać do rany go, ale ktoś mi go wyrwał. Właśnie tego się obawiałam, że zaraz któryś tu przyjdzie. Spojrzałam na osobnika, który wyrwał mi ręcznik. Właściciel pięknych niebieskich oczach stał tuż obok mnie.

Co on teraz chce zrobić?

~*~

Ta opcja ze zdjęciami jest superaśna! Podoba wam się rozdział? Mam nadzieje, że tak. Pytanie na ten rozdział!

Kto jest właścicielem niebieskich oczów?

Co on zrobi?

To są pytania xd Jak co nie musicie na nie odpowiadać, po prostu zachciało mi się dodać te pytania! Tak wgl. rozdział ma 470 słów xd Ja już się z wami pożegnam! Możliwe, że dziś albo jutro pojawi się jeszcze rozdział!

Bayo!

Kazenaki

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro