Rozdział 6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~*~

To był męczący dzień...

*  *  *

"Znów w około mnie była ciemność... Mrugnęłam i zauważyłam moją matkę przede mną, a obok niej dwóch mężczyzna i jedno białowłose dziecko z różowymi oczami. Było słodkie... Znów mrugnęłam... Do obrazka dołączył Ethan, mój opiekun i ja... Trzymałam się z chłopcem za rączkę. Znów mrugnęłam i pojawiła się moja matka chrzestna, Cordelia... Obejmował ją i moją matkę jeden mężczyzna, a ten drugi obejmował tylko moją matkę... Powoli zaczęłam podchodzić... Kucnęłam przy mnie i chłopcu... Przyjrzałam się mojemu towarzyszowi i jestem pewna, że gdzieś go widziałam... Nagle poczułam ukłucie w nadgarstku i..."

*Następny dzień*

Obudziłam się i nadal czułam nieprzyjemny ból w nadgarstku. Moje zmysły się wyostrzyły i usłyszałam dźwięk. Coś jakby ktoś pił... Spojrzałam w stronę nadgarstka i nagle zrobiłam się cała czerwona ze wściekłości jaką wywołał we mnie poranny widok Ayato przy mojej ręce. Wyrwałam moją kończynę z kłów chłopaka i wyskoczyłam z łóżka.

- To podchodzi pod molestowanie!- Wrzasnęłam, a on się tylko bezczelnie zaśmiał i już chciał podchodzić, ale ktoś mu przeszkodził. 

"Dziękuje Ci Reiji..."- Pomyślałam wdzięcznie. 

- Nanami szykuj się do szkoły.- Odezwał się fioletowo-czarnowłosy. Kiwnęłam głową, a on poszedł w swoją stronę. 

- A więc... Ty zamierzasz tak tu stać?- Rzuciłam w stronę Ayato na co ten tylko kiwnął potakująco głową. Westchnęłam.- Wiesz... Jak chcesz... Ja idę się przebrać.- Chwyciłam mundurek, czystą bieliznę oraz kosmetyczkę i ruszyłam w stronę toalety. Spojrzałam na szafkę nocną i o dziwo był tam mój telefon. Nie chciało mi się nad tym rozmyślać, więc chwyciłam urządzenie, a następnie sprawdziłam datę, 07.01.2013r.

"Wow... Spałam cały dzień..."- Pomyślałam i odłożywszy telefon rozejrzałam się po pomieszczeniu.

Kafelki na ścianie były czarno- białe, jak w szachownicy, a na podłodze były w odcieniu brudnej bieli. Po prawej stronie drzwi w kącie była duża kabina prysznicowa, a po lewej stronie na środku ściany była dosyć spora wanna. Na przeciw drzwi były trzy blaty, a w jednym na środku była umywalka. Były z ciemnego drewna, a nad nimi wysiało duże lustro. Natomiast toaleta stała obok blatu. (Nie zbyt wyszedł mi opis, bo zdjęcia nie mam dop. aut.)

Rozejrzałam się jeszcze po pomieszczeniu by nie natknąć się nagle na niezapowiedzianego gościa. Kiedy upewniłam się, że nikogo nie ma, rozłożyłam na blacie moje kosmetyki. Chwyciłam gąbkę i płyn do mycia ciała. Rozebrałam się do bielizny i stanęłam przed lustrem. Chwyciłam gumkę do włosów i związałam moje białe kudły do góry by ich nie zamoczyć. Ściągnęłam jeszcze bieliznę i weszłam pod prysznic. Zaczęłam wszystko analizować.

Poznałam wampiry szlachetnej krwi...

Oni o mnie nie mają pojęcia...

Ten obraz...

Subaru i moja matka...

Szkoła...

No właśnie szkoła! Szybko wyskoczyłam z kabiny i ubrałam najpierw bieliznę i mój mundurek. Składał się z czarnej marynarki z głębokim dekoltem, czarnej kamizelki i białej, zapinanej koszuli z falbanami przy dekolcie. Na dekolcie widnieje biała kokarda, nad którą jest druga - czerwona. Do tego była czarna spódnica z białą halką pod spodem, która kończyła się nad kolanami, czarne podkolanówki oraz brązowe buty. Pasował mi. Wybiegłam z łazienki i podbiegłam do walizek. Otworzyłam wszystkie i z odpowiedniej wzięłam torbę, książki, zeszyty oraz kilka przyborów. Chwyciłam jeszcze ipoda, słuchawki oraz telefon i schowałam je do torby. Szybko zbiegłam na dół.

- Przepraszam za zwłokę.- Wydyszałam. Moja kondycja pozostawia wiele do życzenia jak na w połowie wampira. Reiji kiwnął głową i wyszedł z domu, a ja za nim.

Nowa szkoła... Nowi ludzie... Nowi przyjaciele... Będzie ciężko...

~*~

I jak wam się podoba? Mam nadzieję, że bardzo c: Miałam dziś kolędę w domu... Ehh... 

Następny rozdział za:

3 komentarze i 5 gwiazdek

Dacie rade?

Kazenaki

PS. To jest drugi dzień. Nanami spała cały dzień.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro