Fili

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-O! Cześć! -uśmiechnął się krasnolud wpuszczając reporterkę do pokoju. -Nareszcie przyszłaś! Siadaj!

-Dzięki Fili -odpowiedziała i usiadła we wskazanym fotelu. -Coś mi się zdaje, że to będzie najnormalniejszy wywiad jaki miałam dotychczas... -przerwała widząc pytania. -Albo może nieważne... Dobra, tylko bez zbędnego przedłużania, bo muszę jeszcze coś wycenić i stąd spadać.

-No... Ok? -odpowiedział nieco skołowany krasnolud i usiadł naprzeciwko. -Zaczynaj.

-Pytanie pierwsze. "Określ około liczbe noży, które masz przy sobie"

-Milion pięćset sto dziewięćset

Ruda spojżała na szczerzącego się krasnoluda jak na idiotę.

-Słuchaj, nie mam nastroju na żarty, więc ani tego nie skomentuje, ani się nie zaśmieje, tylko przejde dalej -mruknęła wyciągając z torby opakowanie z pizzą. -Lubisz Tauriel?

-Tak-odpowiedział gapiąc się na pizze jak na... No kurde! Jak na pysznościową pizze!

-Czy ty wogóle wiesz jakie było pytanie? -zdziwiła się, smarując kawałek pizzy Cztery Sery z pizzeri Bilbo Bagginsa sosem czosnkowym.

-Co? -spytał patrząc z powrotem na prowadzącą, która zaliczyła facepalma łyżeczką po sosie.

-Lubisz Rudą Szmatę czy nie?

-CO?! -krzyk Kiliego dobiegł zza ściany, tak głośno, że pudełko z resztą pizzy spadło ze stolika.

-NIE! -wrzasnął Fili i rucił się na ziemie, łapiąc pudełko i ocalając pizze.

-Gościu od dzisiaj cie kocham! -powiedział Blejzik ciesząc się jak dziecko i odbierając pizze od blądyna.

Zanim była zdolna kontynuować wywiad, wepchnęła w siebie jeszcze ze trzy kawałki.

-Czemu ty sie rum... -spytała patrząc na czerwonego krasnala. -Eee... Uznajmy, że tego nie było... To lubisz ją czy nie?

-Nie -szepnął tak, żeby jego podsłuchujący młodszy brat nic nie usłyszał.

-Ok. Co sądzisz o Gandalfie?

-Nie jest zły, lubię go.

Rudowłosa wyciągnęła z torebki jakieś papiery i długopis.

-Twoja fanka prosi, żebyś dał jej na tym autograf i zapewnia "TO WCALE NIE PAPIERY ŚLUBNE" -powiedziała i wepchnęła mu papiery do ręki.

-Ok? -zdziwił się i złożył na kartce zamaszysty podpis, po czym oddał ke Blejzowi.

-Ej! Weź mnie zaproś na wesele, co? -schowała dokumenty do torby.

Widząc szok i przerażenie na twarzy krasnala, wyszczerzyła się i sięgnęła po kolejny kawałek obiadu.

-Twoja przyszła żona pyta czy ją lubisz.

-A SKĄD JA MAM TO WIEDZIEĆ JAK JA JEJ NAWET NA OCZY NIE WIDZ...

-Prosto i zwięźle! -przerwała wpychając mu pizze do ust. -Dobre?

-Ty! Pyszne! Skąd to masz?

-Od pana Bilbiego -zaśmiała się i wyciągnęła z torebki drugą. -Lubisz hawajską?

-Nie jadłem...

-To jak ci nie zasmakuje, to mam jeszcze capricciose i margherite . Dobra, lecimy dalej bo mam jeszce dwanaście pytań. "Które miejsce w Śródziemiu, oprócz Samotnej Góry, lubisz najbardziej?"

-Rivendell, chociaż słyszałem, że w Leśnym Królestwie też jes...

-CO?!!!! -dało się słyszeć wrzask Thorina zza drugiej ściany, a gdy krzyczał, Góra trzęsła się u nasady.

-Ktoś tu ma przesrane -zaśmiała się wrednie prowadząca, patrząc na przerażonego Filiego.

-A ty nie spędzasz zbyt dużo czasu z Wszechmogącą? Robisz się tak wredna jak ona!

-Co... Nie... Moż... To ja tu zadaje pytania! Jakie masz zdanie na temat Thorin x Bilbo?

-Ja... -na chwile blądyn siedział milcząco i się nie ruszał. -Próbowałem sobie to wyobrazić ale... Nie! To jest chore!

-Podeśle ci kilka fanartów jak chcesz -wyszczerzyła się.

-Podziękuje...

-Jak wolisz -powiedziała i wepchnęła sobie do ust kawałek hawajskiej. -Czemu umarłeś?

-ZAPYTAJ AZOGA! ON MNIE ZABIŁ!

-Weź tak nie wrzeszcz, co? Co sądzisz o Tauriel i Kilim?

-To nie ma prawa bytu

W tym momencie drzwi do komnaty z hukiem się otworzyły i wpadł do nich zapłakany Kili wymachujący mieczem.

-Spiepszaj stąd! Trochę prywatności na wywiadzie! -krzyknęła odpychając bruneta od brata.

-Nie!

-Ehh... Krasnoludy... A jak dam ci pizze to zostaniesz i nie będziesz przeszkadzał?

-Może być -mruknął niechetnie i usiadł na dywanie piorunując brata wzrokiem.

-Ile masz lat? -wróciła do pytań szarooka.

-Nie twój interes -zaśmiał się blądyn, a autorka przewróciła oczami.

-Masz dziewczynę?

-Eee... No nie...

-Ale kilka żon tak -wtrącił Kili między kolejnymi wielkimi gryzami margherity z sosem czosnkowym.

-Zamknij się -mruknął czerwony jak pomidorowa z rosołu z wczoraj, Fili.

-"Kili, jak w skali 1/10 lubisz szampony Thranduila?"

-Ej! To miał być wywiad ze mną!

-Co zrobisz, nic nie zrobisz.

-Te szampony są boskie! Codziennie ich używam! Tylko nie mówcie wujkowib bo się wścieknie... Masz coś do picia?

-Tak, pewnie -mruknęła i wyciągnęła z torby puszkę KiliColi.

-Widze, że kupujesz moje produkty!

-Dostaje gratisy... Wracając. "Fili, czy chciałbyś być rudy? To ładny kolor"

-Nie wi...

-Jak on już praktycznie jest rudy! -zaśmiał się Kili.

Momentalnie dostał od prowadzącej butem w morde.

-Nie z tobą jest wywiad karakanie! Poza tym to nie jest rudy, tylko ciemny bląd! -wrzasnęła na bruneta szarooka.

-Nie, nie chciałbym być rudy -odparł Fili.

-Popieram -mruknęła przejeżdżając ręką po swoich kłakach. -"Czy byłbyś w stanie razem z Tauriel i Kilim podkradać kosmetyki Thrandiemu?"

-Bez Tauriel chętnie -uśmiechnął się chamsko, a Kili, który chciał się na niego rzucić, dostał paczką po pizzy w łeb.

-"Masz wolny piątek? Wpadłbyś do mnie na kawe?"

-Podaj adres -odpowiedział strzelając lenny face mordą.

Prowadząca zrobiła mine typu "Boże zabierzcie mnie stąd" i wypiła duszkiem całą puszkę KiliColi, którą następnie zgniotła w dłoni i rzuciła na dywan.

-Ała! -pisknął Kili masując guza na czole.

-O sorry, zapomniałam że tu jesteś... Nie odzywałeś się aż przez kilka minut! -wystraszyla się autorka patrząc na mircz krasnoluda, lerzący na dywanie.

-Bo jadłem!

-Dobra ile tego jeszcze? -spytał starszy z krasnali przewracając oczami.- Bo mam jeszcze kilka spraw do załatwienia.

-Jeszcze dwa. "Jak bardzo lubiłeś z Kilim wnerwiać dla zabawy Thorina w dzieciństwie?"

Bracia jak na komende wybuchnęli śmiechem.

-To była najlepsza zabawa dzieciństwa! -krzyknął blądyn

-A pamiętasz, jak... -zaczął brunet.

-EJ EJ EJ EJ EJ EJ! Stop! Bo jak mi się tu rozgadacie, to ja nigdy nie dam rady tego wstawić! -wrzasnęła szarooka. -Ostatnie pytanie. Wolisz pizze czy lody?

-O cholera... To najtrudniejsze pytanie w całym tym wywiadzie... Ale chyba... Oba lubie tak samo...

-Ty, od tego całego gadania o pizzy i lodach się głodna zrobiłam -powiedział Blejzik chowając Mordokie do torebki.

-Czy ty aby na pewno jesteś elfem? -spytali równocześnie bracia.

-To... Eee... Skąplikowane... To kto mnie zabierze na te lody? -spytała robiąc minę aniołka.

-Aha. To ide sama... Sayonara! -wrzasnęła i wybiegła z komnaty, szukając na necie jakiejś dobrej lodziarni w Śródziemiu.



Wow... 1010 słów... Najdłuższy rozdział w życiu...
Przepraszam, że musieliście tyle czekać na rozdział, ale mam art-blocka...
Dobra, kto następny? :)


*bonus

Nie znalazłam rzadnego fajnego gifa, więc daje wam tu ten śmieszny mim:

No... Może nie mim, ale śmieszny... To pa!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro